Z danych Ministerstwa Środowiska wynika, że od początku 2018 roku na terenie całego kraju doszło do około 80 pożarów wysypisk śmieci. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu i składowisko opon w Trzebini. Greenpeace zlecił certyfikowanemu laboratorium Wessling Polska sp. z o.o. przebadanie próbek gruntu pochodzących z tych dwóch pogorzelisk.
Badanie wykazało we wszystkich próbkach obecność wysokich zawartości arsenu, ołowiu, kadmu. To tzw. metale ciężkie, które są wyjątkowo groźne dla zdrowia i działają szkodliwie m.in. na układ nerwowy. Ponadto gromadzą się w organizmie, a wydalenie ich trwa latami.
- Metale ciężkie, które zostały uwolnione do środowiska, mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy. Skutki tych pożarów będziemy odczuwać przez lata. Do powietrza uwolnił się również cyjanowodór, a w próbkach wykryto duże stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, których toksyczność jest bardzo wysoka, a objawy mogą byc krótkoterminowe jak wymioty czy biegunka, ale także długoterminowe, do których zaliczamy na przykład uszkodzenie nerek - powiedziała Magdalena Figura z Greenpeace Polska.
W związku z wynikami badań członkowie Greenpeace poinformowali, że zamierzają złożyć zawiadomienia do Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi i Krakowie o wystąpieniu szkody w środowisku. Zapowiedzieli też skierowanie spraw do prokuratury.
Kiedy warunki spalania śmieci nie są idealne, powstają związki chemiczne, które często są szkodliwe. W zależności od tego, jakie jest stężenie szkodliwych substancji i jak długo je wdychamy, reakcje organizmu mogą być różne. Najczęściej i najszybciej reagują alergicy i osoby cierpiące na choroby układu oddechowego.
- Skutki takich pożarów w konkretnych miejscach będą prawdopodobnie widoczne w przyszłm roku, kiedy te wszystkie zanieczyszczenia typu metale ciężkie przedostaną się do gleby. Przy następnych zbiorach z tej gleby przedostaną się do roślin uprawnych - ostrzega Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
W profesjonalnych spalarniach śmieci cały proces spalania jest kontrolowany, a powstały w wyniku tego procesu popiół odpowiednio utylizowany – wiatr nie roznosi go po okolicy. Takie spalarnie również emitują zanieczyszczenia do atmosfery, ale na zdecydowanie niższym poziomie niż pożary wysypisk i składowisk śmieci oraz odpadów.
To, co dostaje się do atmosfery podczas pożaru wysypiska śmieci, zależy od tego, z czego się one składają: czy ze zwykłych śmieci (np. plastik, torebki foliowe), przemysłowych (np. oleje) czy medycznych. Jednak wniosek jest ten sam - z takiego pożaru do atmosfery uwalnia się wszystko, co najgorsze i najbardziej niebezpieczne dla zdrowia. W emisjach z tego typu spalania znajdziemy wszelkiego rodzaju metale ciężkie oraz dioksyny i furany – należące do najbardziej rakotwórczych związków.
Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego zaleca, aby osoby mieszkające w okolicy płonących wysypisk śmieci nie wychodziły z domów i pozamykały okna. Doradza również ograniczenie aktywności fizycznej.
– Nie należy uprawiać sportu, kopać ogródka. Wychodzić z domu oczywiście trzeba, ale bez potrzeby lepiej tego nie robić, bo nie możemy w tych przypadkach mówić o pooddychaniu świeżym powietrzem – radzi Jan Bondar.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?