Grembocki wyrzucony

To efekt niespodziewanej porażki na własnym stadionie z Lechią Gdańsk (0:1). To był jednak tylko pretekst, bo właściciel Czarnych Koszul Józef Wojciechowski już kilka tygodni wcześniej zaczął negocjacje z Franciszkiem Smudą. Gdy jednak Grembocki tydzień temu nieoczekiwanie ograł Lecha Poznań, jego egzekucję odłożono.

- Smuda wcale nie jest najpoważniejszym kandydatem - zapewnił rzecznik Polonii. Z informacji "Polski" wynika, że były trener Lecha zrezygnował z dalszych rozmów. Najpoważniejszym kandydatem jest Czesław Michniewicz, który od dłuższego czasu pozostaje bezrobotny i czeka na dobrą umowę. Jak udało nam się ustalić, Wojciechowski rozmawiał też ze Stefanem Majewskim, trenerem reprezentacji do lat 23. Ten woli się jednak trzymać blisko PZPN, bo marzy mu się, by objąć kadrę po Leo Beenhakkerze.

Jeśli Michniewicz postawi zaporowe warunki, pozostaje jeszcze jedna alternatywa: Libor Pala, z którym Polonia również prowadziła rozmowy.

Choć minęły dopiero cztery kolejki nowego sezonu ekstraklasy, pracę straciło już trzech trenerów: Grembocki, Artur Płatek (Cracovia) i Marek Chojnacki (Arka).

Po ostatniej kolejce zagrożeni byli co najmniej następni trzej: Rafał Ulatowski (Bełchatów), Andrzej Lesiak (Zagłębie Lubin) i Marek Motyka (Korona). Na razie uratowali posady, choć każda kolejna strata punktów będzie oznaczać ich dymisję.

Wczoraj doszło do spotkania prezesa Bełchatowa Andrzeja Zalejskiego z Ulatowskim. Drużyna prowadzona przez asystenta Beenhakkera zdobyła zaledwie punkt.

- Trener Ulatowski przedstawił nam analizę czterech ostatnich spotkań - mówił prezes klubu Andrzej Zalejski. - Zaprezentował również koncepcję poprawy sytuacji zespołu. Oczekujemy punktów zdobytych w najbliższym meczu z Lechem. Nie stawialiśmy sprawy na ostrzu nożna, bo wtedy łatwo się... skaleczyć - dodał.

Odetchnąć z ulgą, przynajmniej na razie, może też Lesiak. Choć Zagłębie ma na koncie same porażki i zamyka tabelę, w klubie nie podjęto wczoraj żadnych decyzji. Kandydaci na jego następców pojawiają się jednak jak grzyby po deszczu.

Działacze z Lubina chcieli podjąć rozmowy z Jackiem Zielińskim, byłym trenerem Legii i Lechii. Prezes Jerzy Koziński zapowiedział jednak, że przy zatrudnieniu szkoleniowca będzie brał również pod uwagę nastroje kibiców. A ci są przeciwni, by angażować mało charyzmatycznego trenera.

W tej sytuacji najpoważniejszym kandydatem do przejęcia Zagłębia pozostaje Bogusław Kaczmarek. Do zmiany szkoleniowca doszłoby pewnie już wczoraj, ale obrady rady nad-zorczej niewiele wniosły. Tomasz Paszkiewicz, do niedawna szef tego gremium, został oddelegowany do zarządu. Prezesa Pawła Jeża odwołano, a trzeci członek rady Mariusz Bober zrezygnował z członkostwa. Tym sposobem rada liczy dwie osoby, a by podjąć ważną decyzję, potrzeba głosów co najmniej trzech członków.

Wczoraj nie wyjaśniła się też przyszłość napastnika Wisły Kraków Pawła Brożka.

- W grę wchodzi nie tylko transfer do Fulham, ale również dwa inne kluby z dwóch różnych lig - mówi menedżer zawodnika Radosław Osuch. Anglicy najchętniej wypożyczyliby Brożka, ale takie rozwiązanie nie interesuje Wisły, która żąda min. 2,5 mln euro za transfer definitywny.

W Krakowie już rozglądają się za kandydatami do pierwszej linii. Działacze szukają za granicą, m.in. na Węgrzech i w Serbii, ale również wśród piłkarzy dobrze znanych w naszej ekstraklasie. Z informacji "Polski" wynika, że na liście potencjalnych następców Brożka są Carlo Costly z Bełchatowa oraz Dawid Janczyk z Lokeren.

Współpraca: Dariusz Kuczmera, Bełchatów; Michał Sałkowski, Lubin; Bartosz Karcz, Kraków