Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GRODZISK - Protest "Solidarności"

Katarzyna Warszta
Związkowcy z całej Wielkopolski stanęli w obronie Marcina Stróżyńskiego (na środku z mikrofonem)
Związkowcy z całej Wielkopolski stanęli w obronie Marcina Stróżyńskiego (na środku z mikrofonem) KATARZYNA WARSZTA
Aby bronić przewodniczącego Zakładowego Związku Zawodowego „Solidarność” z Grodziskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, do miasta zjechało wczoraj kilkudziesięciu związkowców z całej Wielkopolski.

W proteście wzięli udział związkowcy z różnych branż, między innymi służby zdrowia i oświaty, motoryzacji. A pikiecie przyglądała się spora grupa mieszkańców Grodziska Wielkopolskiego.
Przewodniczącemu Marcinowi Stróżyńskiemu nie przedłużono bowiem umowy o pracę, która wygasła wczoraj. W GPK pracował trzy lata, twierdzi, że brak przedłużenia umowy to szykana za to, że w kwietniu tego roku założył w firmie Związek Zawodowy „Solidarność”.

– Miałem sygnały z kierownictwa firmy, że moje działanie nie jest akceptowane. Już pięć dni po założeniu związku zadzwonił do mnie jeden z radnych i ostrzegł, że nie zostanie ze mną za to przedłużona umowa o pracę – opowiadał zebranym M. Stróżyński.

Ten 22-letni człowiek głośno zaczął mówić o nieprawidłowościach w przedsiębiorstwie, o złej polityce kadrowej i o tym, że najwięcej ma w niej do powiedzenia nie prezes, ale burmistrz, który jest przedstawicielem organu właścicielskiego, jakim jest gmina.

– Panie burmistrzu, przyszła do pana „Solidarność”, bo pan nie potrafi zrobić porządku w tej gminie – mówił przed ratuszem w Grodzisku Jarosław Lange, przewodniczący zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. Twierdził on także, że na miejsce Marcina Stróżyńskiego przyjęto do pracy nowego pracownika, choć prezes firmy tłumaczył nieprzedłużenie umowy z nim oszczędnościami.

Związkowcy zarzucili burmistrzowi Grodziska, że w tym mieście nie są przestrzegane prawa pracownicze.
– Przykro nam, że musimy protestować 31 sierpnia, czyli w święto „Solidarności” i wolności – mówił J. Lange.
Pikietujący domagali się spotkania z burmistrzem Henrykiem Szymańskim. Burmistrz wyszedł do nich, jednak w odpowiedzi na wręczoną mu petycję powiedział: – Witam serdecznie wszystkich w ten piękny słoneczny dzień.

Związkowcy odpowiedzieli mu na to gwizdami.
Już w ratuszu H. Szymański powiedział, że nie jest stroną konfliktu, ponieważ to nie on, a prezes GPK zatrudnia pracowników. Dodał także, że nikt z „Solidarności” zakładowej w GPK nie przyszedł do niego z tym problemem. Dziennikarzom powiedział jednak, że w reakcji na protest, będzie rozmawiał z prezesem GPK o przyszłości przewodniczącego Marcina Stróżyńskiego.
Protestujący zapowiedzieli, że jeśli sprawa ich kolegi nie znajdzie pozytywnego zakończenia, to przyjadą do Grodziska jeszcze raz i będą okupować gabinet burmistrza.
Przyglądający się pikiecie mieszkańcy miasta stanęli po stronie związkowców.

– Teraz trudno o pracę, tu nie ma przemysłu, nie powinno się zwalniać człowieka, jeśli walczy o prawa pracownicze i widzi nieprawidłowości – powiedziała starsza kobieta. A inna dodała do wypowiedzi burmistrza: – Komu świeci słońce, to świeci. Nam, mieszkańcom nie bardzo...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GRODZISK - Protest "Solidarności" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto