W proteście wzięli udział związkowcy z różnych branż, między innymi służby zdrowia i oświaty, motoryzacji. A pikiecie przyglądała się spora grupa mieszkańców Grodziska Wielkopolskiego.
Przewodniczącemu Marcinowi Stróżyńskiemu nie przedłużono bowiem umowy o pracę, która wygasła wczoraj. W GPK pracował trzy lata, twierdzi, że brak przedłużenia umowy to szykana za to, że w kwietniu tego roku założył w firmie Związek Zawodowy „Solidarność”.
– Miałem sygnały z kierownictwa firmy, że moje działanie nie jest akceptowane. Już pięć dni po założeniu związku zadzwonił do mnie jeden z radnych i ostrzegł, że nie zostanie ze mną za to przedłużona umowa o pracę – opowiadał zebranym M. Stróżyński.
Ten 22-letni człowiek głośno zaczął mówić o nieprawidłowościach w przedsiębiorstwie, o złej polityce kadrowej i o tym, że najwięcej ma w niej do powiedzenia nie prezes, ale burmistrz, który jest przedstawicielem organu właścicielskiego, jakim jest gmina.
– Panie burmistrzu, przyszła do pana „Solidarność”, bo pan nie potrafi zrobić porządku w tej gminie – mówił przed ratuszem w Grodzisku Jarosław Lange, przewodniczący zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. Twierdził on także, że na miejsce Marcina Stróżyńskiego przyjęto do pracy nowego pracownika, choć prezes firmy tłumaczył nieprzedłużenie umowy z nim oszczędnościami.
Związkowcy zarzucili burmistrzowi Grodziska, że w tym mieście nie są przestrzegane prawa pracownicze.
– Przykro nam, że musimy protestować 31 sierpnia, czyli w święto „Solidarności” i wolności – mówił J. Lange.
Pikietujący domagali się spotkania z burmistrzem Henrykiem Szymańskim. Burmistrz wyszedł do nich, jednak w odpowiedzi na wręczoną mu petycję powiedział: – Witam serdecznie wszystkich w ten piękny słoneczny dzień.
Związkowcy odpowiedzieli mu na to gwizdami.
Już w ratuszu H. Szymański powiedział, że nie jest stroną konfliktu, ponieważ to nie on, a prezes GPK zatrudnia pracowników. Dodał także, że nikt z „Solidarności” zakładowej w GPK nie przyszedł do niego z tym problemem. Dziennikarzom powiedział jednak, że w reakcji na protest, będzie rozmawiał z prezesem GPK o przyszłości przewodniczącego Marcina Stróżyńskiego.
Protestujący zapowiedzieli, że jeśli sprawa ich kolegi nie znajdzie pozytywnego zakończenia, to przyjadą do Grodziska jeszcze raz i będą okupować gabinet burmistrza.
Przyglądający się pikiecie mieszkańcy miasta stanęli po stronie związkowców.
– Teraz trudno o pracę, tu nie ma przemysłu, nie powinno się zwalniać człowieka, jeśli walczy o prawa pracownicze i widzi nieprawidłowości – powiedziała starsza kobieta. A inna dodała do wypowiedzi burmistrza: – Komu świeci słońce, to świeci. Nam, mieszkańcom nie bardzo...
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?