Na wokandę trafił wątek działalności grupy związany z przemytem narkotyków do Norwegii. Trzech oskarżonych - Tomasza G., Sebastiana Ż. oraz Łukasza K. dowieziono do sądu w kajdankach - odsiadują już wyroki, jakie zapadły w 2007 r., kiedy to sąd zajmował się ich lokalną działalnością. Wczoraj przez blisko 5-godzin trwały przesłuchania. W kolejce są następni - w tym Jacek T., który swoimi zeznaniami pogrążył innych oskarżonych.
O tym jak miał wyglądać przemyt narkotyków wspomniał na wczorajszej rozprawie oskarżyciel. Narkotyki - głównie heroina i amfetamina - szmuglowane były do Norwegii, upakowane w kartony po sokach albo w gaśnice samochodowe. Przemyt miał organizować w Polsce Tomasz G. Za pośrednictwem kurierów towar trafiał do Oslo, gdzie odbierał go Sebastian Ż, który według oskarżycieli inwestował w zakup narkotyków.
Według wyliczeń śledczych, inwestycja 15 tys. zł w kilo haszyszu przynosiła 45 tys. zł zysku. Kurier miał za jeden kurs kasować 3-4 tys. zł.
Podejrzany o "robotę kurierską" Wojciech Sz. nie przyznał się do winy. Stwierdził, że jest pomawiany. Następny - Kazimierz Sz. tłumaczył, że ktoś musiał podrzucić do kupionego w Niemczech audi gaśnicę z narkotykami, z którą wraz z bratem wpadli podczas kontroli.
- Nawet nie wiem jak wyglądają narkotyki - zarzekał się. Tomasz G. - słynny przed laty sądecki kick bokser - również nie przyznaje się do winy. Podczas śledztwa zeznawał, że owszem palił marihuanę i sporadycznie korzystał z amfetaminy, ale z przemytem nie ma nic wspólnego. Jak zeznał - jego zdaniem Jacek T. składa fałszywe zeznania. G. zasłania się też lukami w pamięci i problemami z głową, które są skutkiem uderzeń, jakich doznał w czasie kariery sportowej.
Zeznania Łukasza K. są kłopotem dla prokuratorów i sędziów. Oskarżony przedstawił już kilka wersji i niemal z wszystkich się wycofał. On również nie przyznaje się do winy. W norweskim więzieniu odsiedział ponad 2 lata. Wystąpił w programie telewizyjnym "Cela", w którym opowiadał między innymi o handlu narkotykami. Jak później stwierdził - kłamał przed kamerą dla pieniędzy i po to, aby móc poczuć się wielkim gangsterem. Ale także z tych słów wycofał się w toku śledztwa, a wczoraj odmówił wyjaśnień. Sebastian Ż. przyznał się, owszem, do przemytu, ale... papierosów. Z przemytem heroiny i amfetaminy - jak zapewnia, nie miał nic wspólnego. Jego zdaniem Jacek T. kłamie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?