Hałasujące samoloty utrapieniem mieszkańców Żoliborza

Sprawa jest na tyle poważna, że radni Żoliborza wystąpili do władz Warszawy z żądaniem interwencji w sprawie ograniczenia lotów szkoleniowych nad dzielnicą. Jak do tej pory problem nie został rozwiązany.

Lotnisko Warszawa - Babice, znane także jako Lotnisko Warszawa - Bemowo, które powstało na terenie dawnego lotniska wojskowego, graniczy z dzielnicą Bielany. Swoją bazę ma tam Aeroklub Warszawski, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Zarząd Lotnictwa Policyjnego. Obecnie lotnisko podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie posiada statusu obiektu cywilnego oraz nie znajduje się w rejestrze lotnictwa cywilnego, gdyż zgodnie z przepisami nie posiada odpowiednio wyposażonej jednostki straży pożarnej.

Protest mieszkańców warszawskiej dzielnicy nie jest bezpodstawny, ponieważ wielu amatorów tej dziedziny zamiast latać nad ul. gen. Maczka oraz Trasą Armii Krajowej wzdłuż Wisły zmienia trasę i przelatuje nad Żoliborzem. Trasy przelotów nie są odpowiednio kontrolowane przez lotnisko na Bemowie, więc w praktyce piloci mogą bezkarnie zbaczać z wyznaczonej trasy lotu.

Przeloty samolotami, oferowanymi przez Aeroklub Warszawski, takimi jak Cessna lub Sting są w środowisku zamożnych mieszkańców stolicy sposobem spędzania wolnego czasu, wyrafinowanego hobby. To oni kupują samoloty albo przynajmiej robią licencje pilota, by wzniesć się w przestworza wypożyczoną maszyną.

Protest mieszkańców Zoliborza jest zasadny z jeszcze jednego powodu: trzy lata temu niedaleko ulicy Marymonckiej miała miejsce katastrofa awionetki. W tragedii zginęli uczeń i instruktor. To prawdziwy cud, że w czasie wypadku ulicą nie jechał żaden samochód.

Rozwiązaniem problemu byłoby przeprowadzanie lotów szkoleniowych poza terenem zabudowanym, ale jak widać podejmowane od kilkunastu lat próby Aeroklubu Polskiego przeniesienia lotów poza Warszawę nie przyniosło jeszcze rezultatu.