Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Halę MTK odśnieżano albo i nie

Teresa Semik
Kolejny oskarżony o przyczynienie się do katastrofy hali targowej, Ryszard Z., twierdzi, że nie miał żadnego związku z budową pawilonu wystawowego, który runął zabijając 65 osób, ani z utrzymaniem go w należytym stanie.

Kolejny oskarżony o przyczynienie się do katastrofy hali targowej, Ryszard Z., twierdzi, że nie miał żadnego związku z budową pawilonu wystawowego, który runął zabijając 65 osób, ani z utrzymaniem go w należytym stanie. Składając wczoraj wyjaśnienia przed katowickim Sądem Okręgowym, całą odpowiedzialnością za ewentualne zaniedbania obciążał dyrektora technicznego spółki Międzynarodowe Targi Katowickie, oskarżonego Adama H.

60-letni Ryszard Z. był członkiem zarządu MTK i zdaniem prokuratora nie dopełnił ciążących na nim obowiązków utrzymania hali targowej w stanie gwarantującym bezpieczeństwo jej użytkowników. Szczególnie nie dopilnował odśnieżania dachu i nie wykonał zaleceń rzeczoznawcy budowlanego, z których wynikało, że trzeba zmierzyć ugięcia konstrukcji i zlecić dalsze prace remontowe. Przede wszystkim jednak nie wyłączył jej z eksploatacji przed zbliżającą się w styczniu 2006 roku wystawą gołębi.

Ryszard Z., podobnie jak wcześniej Bruce R., prezes MTK, uważa, że zgodnie z wewnętrzną strukturą organizacyjną spółki, na dziale technicznym spoczywał obowiązek dbania o stan hali.

- Ja, jako członek zarządu, byłem odpowiedzialny za finansową autoryzację zleceń remontów zainicjowanych przez dyrektora technicznego, Adama H., a jego samodzielność wynikała z przyznanych mu uprawnień - mówił przed sądem Ryszard Z. - Merytoryczny nadzór nad pionem technicznym sprawował zaś Dariusz Matysiak z siostrzanej spółki w Warszawie.

Pierwszy z sali rozpraw wyszedł Tomasz Kapsa z Katowic. W zawalonej hali stracił 43-letnią córkę, Gabrielę. - Wszyscy niewinni, a córka nie żyje - mówił rozżalony i zdenerwowany. - Nie mogę już słuchać tego przerzucania odpowiedzialności na innych.

Do tej pory wyjaśnienia złożyło sześciu oskarżonych. Żaden nie przyznał się do zarzucanych czynów. Ryszard Z. stwierdził, że w styczniu 2006 roku, kiedy zawaliła się hala, na odśnieżanie jej i terenu wokół przyznano w sumie 65 tys. zł. Na taką kwotę opiewały zlecenia, wystawione przez spółkę, a przedstawione do finansowej autoryzacji przez dyrektora technicznego. Były dziesięciokrotnie większe od zaplanowanych wcześniej wydatków. Wynika z nich, że w pierwszej dekadzie stycznia 2006 roku dach ośnieżało codziennie 16 osób, a w następnych - 20 osób.

- Miałem wiedzę i świadomość, że dyrektor techniczny Adam H. wykorzystuje przyznane mu środki zgodnie z potrzebami, odśnieża halę na bieżąco, a jej konstrukcja jest bezpieczna - dodał Ryszard Z.

Na następnej rozprawie wyjaśnienia ma składać właśnie oskarżony Adam H.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto