Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hardrockowa karuzela

Marek Świrkowicz
Materiały prasowe
Trudno wyobrazić sobie dzieje hard rocka bez szkockiej kapeli Nazareth. Ulubiony zespół Axla Rose'a zagra już we wtorek w Progresji - pisze Marek Świrkowicz.

Gdy latem 1987 r. amerykańscy rozrabiacy z Guns N\' Roses po raz pierwszy przyjechali na koncerty do Wielkiej Brytanii, w swoim pokoju hotelowym mieli ponoć tylko jedną, zdartą od ciągłego słuchania kasetę - "Greatest Hits" grupy Nazareth.

Axl z kolegami nieraz przyznawali, że ich zespół nigdy nie brzmiałby tak, jak to znamy choćby z płyty "Appetite For Destruction", gdyby nie szkocka legenda hard rocka. I wspominali, jak to w początkach kariery biegali na każdy koncert Nazareth w promieniu 500 mil od Los Angeles. Więcej: parę lat później wokalista Guns N\' Roses osobiście poprosił swoich idoli, żeby na jego weselu zagrali swój największy hit, fenomenalną przeróbkę starego szlagieru grupy The Everly Brothers "Love Hurts".

To właśnie ta zarejestrowana właściwie przez przypadek w 1975 r. archetypowa rockowa ballada zapewniła Szkotom muzyczną nieśmiertelność. Zupełnie jak w przypadku Joe Cockera i beatlesowskiego "With A Little Help Of My Friends": gdy tylko fani i krytycy usłyszeli przeróbkę, już nie chcieli słuchać oryginału. A Nazareth, choć miał w repertuarze mnóstwo autorskich kompozycji - jak choćby słynny, ostry kawałek "Hair Of The Dog", później przerobiony przez Guns N\' Roses na płycie "The Spaghetti Incident?" - na zawsze już pozostał jedną z tych kapel, które prawdziwą wielkość osiągają dopiero grając covery.

Ale trzeba również przyznać, że mieli panowie solidny background. Wszak w latach 1961-1968 wokalista Dan McCafferty, gitarzysta Manny Charlton, basista Pete Agnew i bębniarz Darrell Sweet szlifowali swój muzyczny warsztat, grając przeróbki największych ówczesnych hitów jako The Shadettes. Zasada była prosta: jeśli chcieli, by właściciel hotelu Belleville w ich rodzinnym Dunfermline zapłacił im za występ, musieli co tydzień opracować trzy nowe piosenki z list przebojów.

Z czasem jednak nasi bohaterowie mieli już tego po dziurki w nosie. W 1968 r. zmienili nazwę na Nazareth i zaczęli komponować własne hardrockowe piosenki, a dwa lata później zostawili żony, dzieci i ciepłe posadki na szkockiej prowincji aby szukać szczęścia w Londynie. I choć ich pierwsza, wydana w 1971 r. płyta "Nazareth", owego szczęścia jeszcze nie przyniosła, nie tracili nadziei.

Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z nagranym rok później albumem "Exercises", (1972), który na tyle przykuł uwagę branży muzycznej, że Nazareth został zaproszony na wspólną trasę z Deep Purple. W czasie koncertów muzycy zaprzyjaźnili się z basistą Purpli Rogerem Gloverem, który wyprodukował ich trzy kolejne krążki, w tym pierwszy naprawdę przebojowy "Razamanaz" (1973).

Kolejnym stopniem na hardrockowy parnas był oczywiście cover. A ściślej nagrana w 1974 r. znakomita przeróbka "This Flight Tonight" Joni Mitchell - pierwszy hit Nazareth za oceanem. Ale na prawdziwy triumf McCafferty z kolegami musieli poczekać jeszcze rok, aż do momentu ukazania się ich szóstej płyty "Hair Of The Dog" (1975). Zawierający pamiętne "Love Hurts" album sprzedał się na całym świecie w ilości ponad dwóch mln egzemplarzy, a sama piosenka dotarła na szczyty list przebojów, m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Szwecji, Holandii i Norwegii, gdzie zresztą zaliczyła swoisty rekord, spędzając w Top 10 aż 60 tygodni.

Potem co prawda gwiazda grupy nieco przybladła (w rodzinnej Wielkiej Brytanii Nazareth nie grał koncertów przez kilkanaście lat), ale zespół nigdy nie zawiesił działalności, wydając kolejne płyty i z powodzeniem występując w kontynentalnej Europie i w USA.

Dziś natomiast, choć w składzie pozostała jedynie połowa ojców założycieli (Charlton odszedł w 1990 r., a Sweet zmarł na atak serca podczas amerykańskiego tournée dziewięć lat później), cieszy się prestiżowym statusem rockowej legendy. Jak najbardziej zasłużonym, o czym będziecie się mogli przekonać w Progresji. Bo mimo 40 lat na scenie Nazareth wciąż potrafi dać czadu jak w latach 70., a Dan McCafferty bez problemu wyciąga nawet najtrudniejsze partie.

Nazareth
25.08, Progresja
ul. Kaliskiego 15a
godz. 20. Bilety: 88 zł

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto