Henryk Doering i Andrzej Styn walczą o wójtowanie gminą

Najpierw chęć ubiegania się o fotel wójta Krokowej zadeklarował Andrzej Styn, szef lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. - Ja tego tak nie zostawię - odpowiedział były wójt Henryk Doering i też wystartował. Ostateczne starcie w niedzielę, gdy Krokowa będzie wybierała nowego wójta po śmierci Zbigniewa Rogali.

Doering i Styn nie są nowicjuszami w urzędzie. Ten pierwszy był już wójtem, ale z urzędu usunął go premier. Doering się odwoływał i Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał wykonanie tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego, tyle że w międzyczasie skończyła się kadencja. Styn był wiceprzewodniczącym Rady Gminy, a niedawno na swojego zastępcę powołał go Ireneusz Wiśniewski, powołany do pełnienia funkcji wójta po śmierci Zbigniewa Rogali.

- Zdobywam doświadczenie, a urząd i gmina funkcjonują bez zakłóceń - podkreśla teraz Styn.

Doering chwali młodego polityka za ambicje, ale nie ma wątpliwości, kto ma lepsze kwalifikacje do kierowania samorządem.

- Ja dwukrotnie byłem wójtem, teraz jestem radnym powiatowym, pełniłem też kierownicze funkcje - wylicza ekswójt.

Między dwoma kandydatami rośnie teraz konflikt. Trudno w gminie znaleźć słup energetyczny, na którym nie byłoby plakatu któregoś z nich. Sami kandydaci nie przywiązują do ich ilości zbytniej wagi, ale są wyczuleni na punkcie ich zrywania bądź zasłaniania. A na dodatek spadły deszcze... I plakaty Doeringa (z reguły wiszą wyżej) zaczęły się zsuwać i przysłaniać Styna.

- Poprosiliśmy o naprawienie tego, ale jak na razie na próżno - mówił nam szef krokowskiej PO.

Komitet Doeringa nie pozostał dłużny. Wypatrzył dwa samochody, które jeździły po gminnych drogach i zbierały plakaty byłego wójta.

- Mamy ich marki i rejestracje - zapewnia Henryk Doering, który o wszystkim poinformował rywala, ale doniesienia na policję nie złożył.

Mieszkańcy Krokowy do urn pójdą w niedzielę. Głosować będzie można już od godz. 6 rano.