Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hotel kapsułowy, czyli nocleg w japońskim stylu. Jeden z pierwszych w Europie

Marcin Śpiewakowski
Marcin Śpiewakowski
Hotel kapsułowy, czyli nocleg w japońskim stylu. Jeden z pierwszych w Europie
Hotel kapsułowy, czyli nocleg w japońskim stylu. Jeden z pierwszych w Europie fb.com/WilsonHostel
Nikogo chyba nie zdziwi, że hotele kapsułowe wymyślono w Japonii. Zmagający się z problemem gęstości zaludnienia kraj, w którym żyje się bardzo szybko, a każde miejsce do spania jest dobre, był idealnym miejscem na tego typu eksperyment. Pierwszy hotel tego typu na świecie powstał w 1979 r., a jeden z pierwszych w Europie – ponad 30 lat później na warszawskim Żoliborzu.

Typowy hotel tego typu składa się na ogół z modułów ustawionych w dwóch rzędach. Do kapsuł znajdujących się na górze można dostać się przy pomocy zamontowanej na stałe drabinki. Każdy gość hotelu kapsułowego ma do dyspozycji przestrzeń o wymiarach mniej więcej 2x1x1 metra, w której znajduje się materac – i, w najtańszych wariantach – nic ponadto. W Japonii często w środku można znaleźć telewizor czy konsolę do gier; kapsuły bywają też klimatyzowane. Prywatność zapewnia zasłonka lub zasuwane drzwi. Bagaż przechowuje się w szafkach znajdujących się poza kapsułą. Całość przypomina nieco komory hibernacyjne z filmów science fiction.

Hotele kapsułowe mają za zadanie zapewnić nocleg dla tych, których bardziej niż typowa hotelowa obsługa, interesuje po prostu tanie miejsce do spania. Zyskuje klient, który dostaje to tylko, czego potrzebował, czyli wygodne łóżko (na ogół na jedną noc), ale i właściciel noclegowni, który może na małej przestrzeni przenocować dużo więcej osób, niż w konwencjonalnych hotelach. W Kraju Kwitnącej Wiśni tego typu hotele przyciągają ceną, a jako że nocleg w hotelu kapsułowym często jest tańszy niż wynajmowanie mieszkania, w dobie kryzysu ekonomicznego, tamtejsze hotele zapełniły się bezrobotnymi szukającymi nowej pracy. W artykule z 1994 r., opisującym fenomen tego typu miejsc w Japonii, czytamy, że z hoteli kapsułowych bardzo często korzystają mężczyźni zbyt pijani, by bezpiecznie wrócić do domu i z wyjść z honorem z kompromitującego spotkania z małżonką.

Japonia na Żoliborzu
Na całym świecie tego typu hotele powstają najczęściej przy lotniskach – jako przykład może tu posłużyć port Londyn-Gatwick czy lotnisko w Dubaju, na którym kapsuła informuje śpiącego o godzinie odlotu jego samolotu – a także w dużych miastach, takich jak Moskwa, Antwerpia, czy Nowy Jork. Pierwszy obiekt tego rodzaju w Polsce, który jest jednocześnie jedną z pierwszych prób przeniesienia japońskiego trendu do Europy, jest Wilson Hostel znajdujący się przy ulicy Felińskiego 37 na warszawskim Żoliborzu. Nazwa nawiązuje do położonego niedaleko placu Wilsona, ale też do wyimaginowanego przyjaciela głównego bohatera filmu „Cast Away. Poza światem”, granego przez Toma Hanksa.

Warszawski hostel ze względu na dużo mniejsze rozmiary i mniej ascetyczny wystrój, nie przytłacza tak, jak jego japońskie pierwowzory. Kapsuły nie ciągną się długimi rzędami i nie liczy się ich w setkach ani nawet tysiącach – jest ich tylko osiem, bo w Polsce nocleg w komorze to wciąż egzotyczna ciekawostka, a nie konieczność. Mimo to, ceny starają się oddawać japońskie realia i jak na Warszawę są dość konkurencyjne, bo noc kosztuje 45 złotych. Za pokój jednoosobowy w tym samym hotelu trzeba zapłacić już 135 złotych.

Każda z kapsuł w hostelu Wilson jest wentylowana, wyposażona w gniazdko elektryczne oraz osobne oświetlenie. Kapsułę można osłonić przed innymi od wewnątrz przy pomocy przesuwanej zasłonki. W segmencie obok ośmiu kapsuł znajdują się też szafki dla gości zamykane na klucz, stolik i krzesła. Goście mają też dostęp do podwójnej łazienki.

Z kapsuł korzystają najczęściej osoby podróżujące samotnie i osoby, które w hotelu Wilson spędzają noc tylko po to, żeby przespać się w kapsule i zobaczyć, jak to jest. Ci, którzy już to zrobili, na ogół podkreślają, że nie jest to wymarzony nocleg dla każdego: "Każda artystyczna i hipsterska dusza się tu odnajdzie, ale osobom zorganizowanym do bólu, spieszącym się i stawiającym wymagania odradzam..." – czytamy w komentarzach.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto