Nie lubię konkursów
To już druga pana wizyta w Poznaniu w ostatnich tygodniach. Poprzednio grał pan na koncercie jubileuszowym Agnieszki Duczmal. Co panu najbardziej spodobało się do tej pory w Poznaniu?
- Gdy grałem z Agnieszką Duczmal, nie było tak zimno jak teraz. Spodobał mi się Stary Rynek.
Wczoraj w ramach ,,Wielkich recitali uniwersyteckich’’ grał pan w Auli UAM utwory Chopina i Liszta. A inni pana ulubieni kompozytorzy?
- Od dzieciństwa, odkąd tylko pamiętam, zawsze powtarzałem i czynię to do dziś, najlepszy jest ten utwór, który właśnie gram. Gram Mozarta, Bacha, Haydna...
Czym jest dla pana udział w konkursach?
- Każdy jest na pewno ważnym doświadczeniem, ale nie lubię ich.
Dlaczego?
- Bo to dodatkowy stres. Dużą rolę gra czynnik rywalizacji. Choć każdy pianista, każdy muzyk powinien brać udział w konkursach. Konkurs Chopinowski miał najlepszą organizację spośród wszystkich konkursów w jakich uczestniczyłem. Byłem bardzo zadowolony z tego, że mogłem w nim wziąć udział. To była dla mnie wielka przygoda. Szczególnie wspominał będę wspaniałą publiczność i wspaniałe fortepiany.
Ale mówi się, że był pan ,,wielkim przegranym’’.
- Doszedłem do III etapu. Byłem wśród 30 najlepszych. Oczywiście nie jestem przez to najszczęśliwszy, bo mogło być lepiej. Ale jestem zadowolony, że mogłem brać w nim udział.
Wśród młodych muzyków są dwie szkoły. jedni mówią, że wystarczy zwycięstwo w jednym konkursie. Inni, że trzeba wygrać kilka konkursów, aby się sprawdzić, trzeba wygrać kilka konkursów. Jakie jest pana zdanie w tej sprawie?
- Konkurs Chopinowski był moim pierwszym konkursem od dwóch lat, ale uważam, że sukces na jednym konkursie, to za mało i młody człowiek powinien to potwierdzić.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?