Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Interwały pogromcami pączków, czyli jak spalić kalorie po tłustym czwartku?

Redakcja
Interwały pogromcami pączków, czyli jak spalić kalorie po tłustym czwartku?
Interwały pogromcami pączków, czyli jak spalić kalorie po tłustym czwartku? archiwum prywatne Agaty Bramy
Pączki czy faworki? Takie pytanie co roku zadajemy sobie w tłusty czwartek. Okazuje się, że odpowiedź może być bardziej zaskakująca, niż się wydaje. Z kolei zupełnie co innego często nasuwa nam się na myśl już dzień po słodkim obżarstwie. Wówczas zastanawiamy się raczej, jak teraz spalić te niepotrzebne kalorie? Jest na to wiele, również nietypowych, sposobów!

W tłusty czwartek trudno jest odmówić sobie zjedzenia pączka (lub kilku) bądź faworka (lub kilku). Inni po zjedzeniu takich słodkości czują się wspaniale, ale niektórych, zwłaszcza tych będących na diecie, szybko dopadają wyrzuty sumienia. Okazuje się jednak, że niepotrzebnie, bo takie odstępstwo od diety raz na jakiś czas wcale nie musi być opłakane w skutkach. - Organizm będący od dłuższego czasu na diecie niskokalorycznej, niskotłuszczowej czy niskowęglowodanowej, po takiej „bombie kalorycznej” może wręcz doświadczyć chwilowego przyspieszenia przemiany materii- wyjaśnia nam Agata Brama, trenerka personalna pracująca w CORE Fitness przy pl. Szembeka w Warszawie. - Jednak należy pamiętać, że odchudzanie zaczyna się, gdy dostarczamy do organizmu mniej kalorii, niż potrzebuje on na co dzień. Duża nadwyżka kaloryczna może spowodować chwilowy zastój w spadku wagi - dodaje.

Pączki kontra faworki
Nie oznacza to oczywiście, że w tłusty czwartek możemy sobie pofolgować na całego, bo zarówno pączki, jak i faworki, są dość tuczące. Kaloryczność jednego pączka waha się, w zależności od tego, jakie dodatki zostały użyte przy jego robieniu, od 250 do 400 kcal. Jeśli odżywiamy się regularnie, łatwo obliczyć, jaką część naszego dziennego zapotrzebowania na energię stanowi taki pączek. - Jeśli założymy, że nasze średnie zapotrzebowanie energetyczne to 2000 kcal, wychodzi na to, że jeden pączek odpowiada średnio 17, proc. naszego dziennego zapotrzebowania. Jeśli dodamy do tego, że powinniśmy jeść 5 małych posiłków dziennie, łatwo możemy zauważyć, że jeden pączek pod względem kaloryczności odpowiada jednemu z pięciu posiłków, jakie powinniśmy jeść w ciągu dnia - tłumaczy trenerka.

A jak jest w przypadku faworków? Może się wydawać, że skoro są mniej „napompowane” i nie wycieka z nich słodka marmolada lub czekolada, to są mniej kaloryczne. Okazuje się, że niekoniecznie. - Z faworkami sprawa przedstawia się na jeszcze większą niekorzyść - w 100 g faworków znajdziemy od 510 do 550 kcal, przy czym 100-gramowa porcja faworków to około 5 sztuk. Wychodzi więc na to, że z dwojga złego lepiej wybrać pączki - radzi Agata Brama.

Pogromcy złych kalorii
Skoro zarówno pączki, jak i faworki są tuczące, pojawia się standardowe pytanie: jak najlepiej spalić te niechciane kalorie? Prowadząca fanpage AMB Fitness mówi, że najlepszą formą treningu są tzw. interwały. - Trening interwałowy to trening, w którym naprzemiennie występują okresy wysiłku i przerwy, przez co pracujemy na zmiennym tętnie. Podkręca nasz metabolizm nawet do 48 godzin po treningu! Jest to jednak bardzo intensywny wysiłek, więc może być nieodpowiedni dla osób początkujących - tłumaczy.

Czytaj też: Wegańskie pączki, Warszawa. W tych miejscach możecie liczyć na "roślinny" tłusty czwartek

Można więc oczywiście próbować wielu innych form aktywności, które pomagają spalić kalorie. - Przyjmijmy, że jeden średni pączek będzie posiadał 350 kcal. By spalić tą ilość, musielibyśmy wykonywać szybki marsz średnio przez 40 minut lub biegać średnim tempem przez 30 minut. Na zajęciach fitness, w zależności od ich intensywności, musielibyśmy trenować od 30 do 60 minut. Trening na siłowni zająłby nam 60 minut, tak samo jak pływanie, a żeby spalić jednego pączka, musielibyśmy uprawiać seks przez... półtorej godziny - wymienia Agata.
Trenerka dodaje, że nie tylko wysiłek fizyczny związany z uprawianiem sportu pomaga. Każda aktywność, którą wykonujemy na co dzień, spala kalorie, nawet siedzenie przy komputerze czy zwykłe pójście do toalety. Wiadomo jednak, że im intensywniej się ruszamy, tym więcej kalorii spalimy. - Na co dzień dla osób dbających o linię zalecam przede wszystkim aktywny tryb życia, czyli wybieranie schodów zamiast windy, przejście na piechotę do sklepu zamiast jazdy samochodem, czy długie spacery - wymienia. Agata podkreśla jednak, że spalanie kalorii to kwestia indywidualna i wiele zależy od naszego organizmu. - Znaczenie mają masa ciała, wiek, tętno, na którym trenujemy i sprawność metaboliczna. - Na pewno łatwiej będzie spalić nadprogramowe kalorie osobom wysportowanym, które trenują, lub prowadzą aktywny tryb życia, niż osobom, których aktywność na co dzień ogranicza się do siedzenia za kierownicą, za biurkiem i na kanapie przed telewizorem.

Przyjmij to na klatę!
Jednak nie każdy, kto zjada słodkości w tłusty czwartek, jest stałym bywalcem siłowni. Wiele osób właśnie dopiero po tym dniu decyduje się na rozpoczęcie treningów, ale nie każdy wie, jak i od czego właściwie zacząć. - Najważniejsza rada, jaką mogę dać osobom, które planują wybrać się pierwszy raz na siłownię, to: „Kto pyta, nie błądzi” - w swoim klubie fitness zawsze znajdziecie trenera personalnego, który z chęcią udzieli wam wskazówek dotyczących treningu na siłowni, podpowie ,jak trenować, by osiągnąć swój cel oraz dopilnuje prawidłowej techniki - uspokaja Agata Brama. Trenerka radzi też, co koniecznie powinniśmy zabrać ze sobą na taki trening. Dobrze zaopatrzyć się w wygodne, sportowe ubranie (nie musicie od razu inwestować w drogą odzież, na początek może wystarczyć zwykły dres), a także wygodne, sportowe buty, ręcznik i butelkę wody.

Są jednak osoby, które od podjęcia decyzji do jej wykonania długo zwlekają. Czasem zdarza nam się mieć wyrzuty sumienia, jeśli zjemy czegoś za dużo lub było to niezdrowe i wciąż powtarzamy sobie, że musimy zacząć ćwiczyć. Za słowami nie idą jednak czyny (a przynajmniej nie od razu). Jakie wskazówki dla takich osób ma trenerka Agata? - Swoim podopiecznym, którym zdarza się potknięcie w trakcie diety zawsze powtarzam: Przyjmij to na klatę! - mówi i dodaje: - Nie ma potrzeby popadać w szał ćwiczeń, by spalić łakocie zjedzone podczas tłustego czwartku, ale warto być świadomym tego, ile zjedliśmy, i że rzeczywiście może to się nam odłożyć w postaci nadprogramowej tkanki tłuszczowej. „Katowanie się” na siłowni nie ma więc sensu, ale wysiłek powinniśmy wpleść w nasz plan dnia. - Aktywność fizyczna jest jak higiena osobista. Nie powinna być stosowana tylko w razie potrzeby, ale powinna być naszym stałym nawykiem - radzi Agata.


od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto