- Najprostszym wyjściem byłoby pójście od czasu do czasu na solarium, by odświeżyć opaleniznę - mówi Arleta Molata, wizażystka ze Szkoły Makijażu, Wizażu i Stylizacji Anity Folaron. - Ale tego sposobu zdecydowanie nie polecam. Znacznie lepszym i zdrowszym wyjściem są balsamy brązujące.
Balsamy pozwalają nadać skórze delikatny, lekko opalony kolor, przy okazji ją pielęgnując i nawilżając. No i mają tę zaletę, że na pewno nie grożą rakiem skóry, choć wymagają pewnej wprawy w nakładaniu, by na skórze nie zrobiły się nieapetyczne smugi. Jednak balsam to nie jedyny sekret pięknej cery i złocistym odcieniu. Niektóre kobiety mogą się taką pochwalić nawet w listopadzie, kiedy o opalaniu w naszym klimacie nawet nie można już marzyć.
- Wbrew pozorom może pomóc peeling, bo po jego użyciu skóra staje się ładniejsza, a kolory żywszy - mówi Aneta Maciejewska, również ze Szkoły Makijażu, Wizażu i Stylizacji Anity Folaron. - Wiele osób nie chce używać peelingu po opalaniu, bo obawiają się, że razem z naskórkiem zejdzie cała opalenizna. Ale przecież i bez peelingu ten naskórek też zejdzie, tyle że nieco wolniej.
Na poprawę kolorytu skóry dobrze robi przyjmowanie karotenu, zwłaszcza w postaci naturalnej, czyli na przykład soku z marchewki, a także jej odpowiednie dotlenienie, czyli przebywanie na świeżym powietrzu i zapewnianiu naszym mięśniom dużo ruchu. To sprawia, że nasz organizm, a więc i skóra, jest dotleniona, a dzięki temu wygląda zdrowiej i lepiej. Można też spróbować starego środka wspomahgającego opalanie, jaki stosowały nasze babcie, czyli przyjmowania witaminy B - czy jednak podziała, to już każdy musi przetrenować na sobie...
WAKACJE 2009 W POZNANIU kultura, sport, turystyka | TRANSFERY 2009 | KONKURSY MM POZNAŃ sprawdź co możesz wygrać |
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?