Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jankesi pomogą Łabędom?

Michał Wroński
Fot. Arc Polska Dziennik Zachodni
Czy ratunkiem dla upadających zakładów Bumar - Łabędy będzie współpraca z amerykańskim koncernem Navistar International Corporation? Wczoraj jego przedstawiciele podpisali w Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku porozumienie z zarządem grupy Bumar. Dokument sygnował także dyrektor ds. spraw handlowych fabryki w Łabędach, Sławomir Jagosz.

- Umowa jest bowiem podpisana przede wszystkim z myślą o zakładzie w Gliwicach - powiedziała nam Monika Koniecka, rzeczniczka grupy Bumar.

Podpisanie porozumienia poprzedziła prezentacja produkowanego przez amerykański holding pojazdu minoodpornego (tzw. MRAP). Wozy tego typu są wykorzystywane przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Prócz nich Navistar Defense produkuje jeszcze ciężarówki, silniki wysokoprężne, autobusy i podwozia do samochodów kempingowych. Władze gliwickiej fabryki największe nadzieje wiążą z wojskowymi ciężarówkami i MRAP-ami, licząc na współpracę przy produkcji tych pojazdów i polonizację części ich podzespołów (w grę miałby wchodzić montaż produkowanego w Polsce uzbrojenia, zawieszenie i elementów hydrauliki).

- Stwarza to szansę na ściągniecie do nas zupełnie nowej technologii i zastąpienie produkcji pojazdów gąsienicowych produkcją wozów kołowych - mówi Ewa Kubisiewicz-Boba, rzeczniczka Bumaru - Łabędy.

Kiedy i co konkretnie wyniknie jednak z wczorajszego porozumienia tego na razie nikt nie jest w stanie określić.

- Poza tym, aby taka współpraca faktycznie zaistniała nasz resort obrony musi wykazać zainteresowanie pojazdem typu MRAP - tonują entuzjazm eksperci, wskazując równocześnie, iż dzień porozumienie o wspólnej produkcji pojazdów przeciwminowych podpisała Huta Stalowa Wola i brytyjski koncern BAE Systems.

Tymczasem dla gliwickich zakładów Bumar - Łabędy szybkie znalezienie klienta to być albo nie być. W ciągu kilku ostatnich miesięcy pracę straciło w nich już trzysta osób, a do końca roku z fabryki musi odejść kolejnych pięciuset. Pensje wypłacane są w ratach i to z nieraz miesięcznym opóźnieniem. Powodem jest brak zleceń. Lukratywny kontrakt na dostawę czołgów i wozów zabezpieczenia technicznego do Malezji został ukończony na początku roku. Od tego czasu nie udało się zdobyć żadnych nowych zamówień na zagranicznych rynkach (choć od miesięcy trwają rozmowy z przedstawicielami indyjskiej i peruwiańskiej armii). Na domiar złego szukającego oszczędności Ministerstwo Obrony Narodowej niemal zupełnie powstrzymało się od jakichkolwiek zleceń i nie zapowiada się, by w najbliższym czasie z tej strony miały napłynąć jakieś większe zamówienia (a już na pewno nie na czołgi, stanowiące eksportowy produkt gliwickiej fabryki). Związkowcy z Łabęd określają takie działania jako sabotaż na rodzimym przemyśle zbrojeniowym. Podczas zeszłotygodniowej pikiety w Katowicach przekazali wicewojewodzie petycję do premiera Donalda Tuska, domagając się od szefa rządu większej wsparcia dla zbrojeniówki.

- Do tej pory nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. W czwartek na zjeździe krajowym zapadnie decyzja o ewentualnym proteście pracowników zbrojeniówki w Warszawie - mówi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Łabędach.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto