Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie ma już 120 lat

Mariusz Kurzajczyk, AND
Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie świętowało swoje 120-lecie
Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie świętowało swoje 120-lecie
Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie świętowało w sobotę swoje 120-lecie. Z tej okazji na Prośnie odbyła się parada najstarszych łodzi. Nie zabrakło także uroczystej akademii w kaliskim teatrze.

Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie powstało w 1894 roku. Początkowo funkcjonowało jako Cesarskie Towarzystwo Ratowania Tonących, a pod obecną nazwą działa od 1907 roku.

Wszystko zaczęło się od właściciela miejscowego... browaru Wiktora Weigta, który w 1885 r. sprawił sobie łódź kilową, którą wraz z przyjaciółmi, kaliską elitą - przemysłowcami, kupcami i prawnikami urządzał sobie przejażdżki po Prośnie. W kolejnych latach to nieformalne towarzystwo dokupiło kolejne łodzie, nazwane "Prosną" i "Kaliszanką". W gronie tym znalazł się 28-letni adwokat, były członek Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego Józef Radwan, wówczas redaktor czasopisma "Kaliszanin" . To on zaproponował utworzenie kółka wioślarskiego i sam stanął na jego czele. Towarzystwo działało od 1887 r., ale wszystko odbywało się nieformalnie, żeby nie rzec - konspiracyjnie. Wioślarze kupili następne łodzie, którymi kursowali po rzece, systematycznie organizowali spotkania i wreszcie jego członkowie uznali, że nadszedł czas na wyjście z podziemia.

W 1892 r., za pośrednictwem gubernatora kaliskiego Michała Daragana zwrócili się do generała-gubernatora Józefa Hurki w Warszawie o legalizację towarzystwa. Ten zaś miał odpowiedzieć Daraganowi: "Może pan przywiezie do zatwierdzenia ustawę towarzystwa dorożkarzy i też będzie prosił o zatwierdzenie". Tym samym przez kolejne dwa lata nic się nie zmieniło. Wioślarze nadal pływali, a nawet organizowali na rzece imprezy, a miejscowe władze udawały, że tego nie widzą.

W czerwcu 1894 r. wybuchała afera. Podczas tradycyjnych wianków na Prośnie liczące blisko 100 osób towarzystwo urządziło demonstrację siły, czyli paradę łodzi. Ktoś doniósł o tym do Warszawy i Hurko nakazał Daragonowi rozprawić się z "buntownikami", a przede wszystkim skonfiskować im wszystkie łodzie. Kaliski gubernator nie podporządkował się rozkazom, może z sympatii do wioślarzy, ale może z niechęci do Hurki i podsunął kaliszanom pomysł, aby wystąpili o utworzenie w Kaliszu oddziału Cesarskiego Towarzystwa Ratowania Tonących. Pomysł iście diabelski, bo jego realizacja zdecydowanie przekraczała kompetencje Hurki, bowiem centrala towarzystwa mieściła się w Petersburgu. I tak też się stało. Na pewno wiele ułatwiła dymisja Hurki.

Wbrew temu co można przypuszczać, kaliscy wioślarze na serio zajęli się ratownictwem wodnym, nauką pływania, a nawet pomocą w trakcie powodzi. Towarzystwo prowadziło szkolenia a nad Prosną regularnie wystawiało warty ratownicze. Dodajmy, że wówczas była to rzeka głęboka i niebezpieczna. Od końca lat 90. XIX wieku kaliszanie również startowali w regatach wioślarskich, a także je organizowali. Już w rok po założeniu organizacja posiadała bowiem osiem łódek różnych typów oraz potrzebną ilość sprzętu ratunkowego, a budżet wynosił aż 900 rubli. Stowarzyszenie wydawało biuletyn "Ratunek na wodach", w którym na bieżąco informowano o kierunkach rozwoju i bieżących działaniach. Nakładem kaliskiej organizacji opublikowano pierwszy na ziemiach polskich fachowy podręcznik "Jak ratować tonących", którego autorem był członek zarządu dr Leon Wernic.

Z ratownictwem wodnym towarzystwo zerwało po 1905 roku. Echo rewolucji w Rosji przyniosło większą aktywność kaliskiej młodzieży, która krytykowała zarząd za zachowawczość. Faktycznie doszło nawet do rozłamu i utworzenia w 1906 roku konkurencyjnego Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego. Ostatecznie zwaśnione strony zdołały się porozumieć i wspólnie wystąpiły o rejestrację KTW, którego statut, zwany wówczas ustawą, został wpisany do rejestru stowarzyszeń Guberni Kaliskiej 25 marca 1907 roku pod pozycją 24. Towarzystwo liczyło 174 członków.
Od tego momentu ratownictwo zostało zepchnięte na drugi plan.

Pierwsze lata działalności KTW to pasmo sportowych sukcesów. "Brylantowa osada", czy li czwórka ze sternikiem : Jan Prędkowski i Hieronim Kosmalski (sternicy), Roman Rudzki, German Netrel, Stanisław Janczewski, Olkowski, Radajewski i Cygański wygrywała wyścigi o "Złote Wiosło Królestwa Polskiego" w Płocku (1910), Włocławku (1911), Krakowie (1912) i Kaliszu (1913). W okresie międzywojennym KTW zostało reaktywowane i to kaliszanie byli inicjatorami powołania Związku Polskich Towarzystw Wioślarskich, którego pierwszym prezesem został Józef Radwan. Kaliszanie startowali w zawodach i organizowali regaty, choć z czasem silną, miejską konkurencją dla nich stało się Towarzystwo Wioślarek, a przede wszystkim żydowski KW 30 i Policyjny Klub Wioślarski. W latach 1949-57 r. Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie funkcjonowało jako sekcja wioślarska Ogniwa Kalisz, bywało, że najlepsza w Polsce. Impulsem do dalszego rozwoju okazało się powstanie sekcji kajakowej w 1961 roku. Jej zawodniczką jest m.in. Marta Walczykiewicz, mistrzyni świata w sztafecie K-1 4x200 m na mistrzostwach w 2014, siedmiokrotna wicemistrzyni świata oraz olimpijka z Londynu.

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto