- W ciągu ostatnich trzech miesięcy dochodziło już do aktów wandalizmu. Między innymi zostały zepsute dwa prysznice, miały miejsce próby włamania do szafek, ktoś pozostawił butelki po wódce w szatniach - wymienia Wojciech Bogacki, kierownik nowej pływalni. - Stąd decyzja o monitoringu. Niestety, nasi pracownicy nie mogą być wszędzie. Nie jesteśmy w stanie cały czas sprawdzać, co się dzieje w szatniach, saunie, pod prysznicami. Taniej jest monitorować obiekt, niż naprawiać wyrządzone szkody.
Gdzie są kamery? Między innymi przy ogólnodostępnej szatni, wzdłuż trybun, przy wejściu do głównej niecki basenu oraz w szatni męskiej. Właśnie ta ostatnia kamera wywołała dyskusję wśród korzystających z basenu. - Z jednej strony dobrze, że basen jest monitorowany, czuję się bezpieczniej, ale z drugiej strony kamera w szatni męskiej to przesada. Przecież wystarczy dać kamerę przy wejściu do szatni i już powinno być spokojniej, a jak ktoś chce coś po kryjomu zrobić, to i tak może się schować - mówi Janusz Wojciechowski, który często przychodzi na basen.
- Muszę uspokoić wszystkich, że nikt nie podgląda na monitorze tego, co dzieje się w szatni - uspokaja kierownik Bogacki. - Obraz jest kodowany na dysku twardym i dopiero, gdy coś się wydarzy, to możemy go odtworzyć . A ,niestety, to w szatni męskiej dochodziło najczęściej do incydentów. Do dyspozycji są przecież przebieralnie. Tam kamera nie sięga.
Kierownik dodaje, że kolejne kamery będą zamontowane tak, by ratownicy ze swojego pokoju na monitorze mogli śledzić na przykład to, co dzieje się na wieży. Z pewnością kamera nie zawiśnie w szatni damskiej, choć wejście do niej będzie w zasięgu kamery.
Wciąż nie został jeszcze rozstrzygnięty konkurs na logo i nazwę pływalni. Przedłużono go do 17 stycznia. O ile pomysłów na nazwy dzieci zgłosiły dużo, to z logo jest kłopot, być może przygotuje je profesjonalna firma.
Po zakończeniu ferii natomiast główna niecka basenu będzie przez kilka tygodni wyłączona z użytkowania, a to dlatego, że na jednym z torów będzie układane tak zwane wypłycenie, dzięki któremu uczyć pływać będą się mogły przedszkolaki.
- Aby ułożenie wypłycenia było możliwe, trzeba spuścić wodę z basenu, a to trwa trzy dni - wyjaśnia kierownik Wojciech Bogacki.
Rozwiązana też zostanie kwestia szatni przed kasami. Już zostało zamówionych kilkadziesiąt skrzynek zamykanych na kluczyk. To tańsze niż zatrudnienie szatniarza.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?