Kibice w Lesznie solidarują się z pobitymi fanami Stali

Podczas finału mistrzostw Polski par klubowych, który odbył się w czwartek na stadionie w Lesznie miejscowi fani wywiesili duży transparent z napisem: ,,STOP KATOM W NIEBIESKICH MUNDURACH 30.08.2009’’. Po kilku minutach spanikowani ochroniarze ściągnęli transparent.
- Taką mamy w Polsce wolność słowa – skomentował to zdarzenie jeden z inicjatorów akcji.
Przypomnijmy, iż według relacji świadków policja w Zielonej Górze nie tylko szczuła kibiców psami, co zresztą jest udokumentowane na filmach, ale także wiele osób bez powodów zostało pobitych policyjnymi pałkami. Zdaniem lubuskiej policji, która badała sprawę nie doszło do przekroczenia uprawnień, lecz nie zgadza się z tym Komenda Główna Policji w Warszawie. Jak doniosły www.sportowefakty, podinspektor Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji stwierdziła, że po dokonaniu analizy realizowanych przez policję działań zabezpieczających nie można w tej chwili zająć jednoznacznego stanowiska co do prawidłowości prowadzonych działań policyjnych.
- W tej sytuacji zapadła decyzja o przekazaniu materiałów z tego zdarzenia do Biura Kontroli Komendy Głównej Policji z wnioskiem o zbadanie poprawności działań policyjnych – dodała.
Oznacza to, że lubuska policja zbyt pochopnie wystawiła osąd co do zdarzeń na zielonogórskim stadionie, a zwłaszcza tego co działo się poza obiektem. Prezes Stali Władysław Komarnicki niedawno dostarczył komendantowi KWP w Gorzowie materiały zgromadzone w wydarzeń wokół stadionu.
- Nie wierzę już lubuskiej policji i będę domagał się, żeby derby w przyszłym roku ochraniała policja z ościennych województw. Nie potrafię do dzisiaj zrozumieć, że ponad 250 ochroniarzy i tyle samo policjantów nie potrafiło, a może nie chciało wyciągnąć po kilku łobuzów z obu stron. Poszli na łatwiznę i wyrzucili ze stadionu wszystkich fanów naszego klubu. Gratuluję policji sprawności. A to co się działo na parkingu to skandal. Policja zachowała się jak kibice Falubazu przebrani w policyjne mundury i to za nasze pieniądze – nie kryje wciąż oburzenia prezes gorzowskiego klubu.