O korkach na warszawskich ulicach informowaliśmy już wielokrotnie. Z powodu remontu ulicy Wołoskiej i zamknięcia mostu Łazienkowskiego, w niektórych częściach stolicy średnia prędkość w godzinach szczytu wynosi zaledwie 8 km/h. To wolniej niż przejazd rowerem. Nie mówiąc już o podróży metrem czy tramwajem.
Zobacz też: Wołoską jedziemy średnio 8 km/h. Korki potrwają co najmniej do końca czerwca
- Trzeba mieć świadomość, że komunikacja i miasto się zmieniają. Jeżeli chodzi o korki w centrum, to mimo wszelkich starań miasta, niestety dużo już się nie da poprawić - powiedział Łukasz Puchalski, nowy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, podczas pierwszego spotkania z mediami.
Korki to codzienność?
Z analizy serwisu korkowo.pl wynika, że najwolniej jedzie się przez centrum miasta, w godzinach szczytu. Co ciekawe, od rana prędkość pojazdów stopniowo spada, by apogeum osiągnąć ok. godz. 17. Wtedy liczniki wskazują średnio 27 km/h. O 7 rano poruszamy się zatem o 8 km/h szybciej. Jak zatem dotrzeć do centrum Warszawy?
- Można zachęcać do korzystania z komunikacji publicznej, do poruszania się pieszo i przemieszczania się rowerami. Inwestycje miasta w metro, tramwaje mają zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej – tłumaczy Puchalski. Wydaje się, że jest to pewne rozwiązanie, jednak zmotoryzowani często wolą jeździć swoimi samochodami, szczególnie gdy jest zimno, a warunki atmosferyczne nie są korzystne.
O ile problem z korkami w centrum był do przewidzenia, o tyle „wynik” przedmieść jest niepokojący. - Sytuacja, w której kierowcy nie osiągają nawet średniej prędkości 50 km/h w odległości 15 km od śródmieścia, nie zdarza się często - mówi Joanna Ciemny z serwisu Korkowo.pl. - Warszawa jest jednym z niewielu miast, gdzie taka sytuacja ma miejsce. Może to być spowodowane faktem, że w innych aglomeracjach podana odległość od centrum to już obrzeża, a w stolicy to nadal miasto z zakorkowanymi drogami - dodaje.
Co gorsze, osiągane przez samochody wyniki są coraz niższe. Średnia prędkość systematycznie spada. Problemem są zapewne remonty, ale także system sterowania ruchem. W tej chwili Zintegrowany System Zarządzania Ruchem działa tylko na 44 z ponad 800 warszawskich skrzyżowań. To zdecydowanie za mało. Ratusz miał możliwość rozbudowy systemu, ale zabrakło pieniędzy i chęci zmiany. Trzy lata temu, tego typu projekt mógłby być w 85% sfinansowany przez Unię Europejską. Teraz Bruksela stawa na komunikację miejską – dlatego potencjalne zmiany będziemy musieli przeprowadzić ze środków miejskich.
Czy jest nadzieja?
ZDM zapowiada zmiany. Priorytetem jest oczywiście szybkie otwarcie mostu Łazienkowskiego. Poza tym, jak mówi nowy dyrektor urzędu:- Na trasach tranzytowych chcemy podkręcać przepustowość i poprawiać warunki dla kierowców – tłumaczy Puchalski. W tej chwili możemy co najwyżej kibicować robotnikom remontującym dwa warszawskie mosty: Grota – Roweckiego i Łazienkowski. Pierwsza przeprawa będzie w całości oddana jesienią, druga będzie częściowo przejezdna od 31 października.
Jak co roku w okresie wakacyjnym ruch w Warszawie zmniejszy się. Nie można jednak zakładać, że tak będzie zawsze. Konieczne są główne drogi, które wyprowadzą ruch tranzytowy z miasta i system, który poprawi płynność ruchu na większości skrzyżowań. Czekamy też na Ekspresową Obwodnicą Warszawy. Znaczna jej część będzie gotowa jednak dopiero w 2020 roku. Jak w tym czasie zmieni się ruch w stolicy? Być może zmniejszy się ilość pojazdów. W tej chwili w stolicy zarejestrowano ponad milion samochodów osobowych. Oznacza to, że na 1000 mieszkańców przypada 600 aut. Dla porównania w Berlinie jest to 320, a we Wiedniu 390.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?