Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci kontra DomBank, czyli starcie Dawida z Goliatem w walce o unieważnienie kredytu

Alicja Zboińska, Piotr Brzózka
Państwo Gala zdecydowali się na walkę z bankiem w sądzie fot. Krzysztof Szymczak
Państwo Gala zdecydowali się na walkę z bankiem w sądzie fot. Krzysztof Szymczak
Młode małżeństwo wystąpiło przeciwko bankowemu gigantowi. Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się w piątek proces, w którym klienci domagają się rozwiązania umowy o kredyt hipoteczny z DomBankiem i odszkodowania za straty moralne, na jakie naraziła ich transakcja. Wartość sporu przekracza 187 tys. zł.

Eligiusz Gala i Bernardeta Ziajka-Gala mieszkają w bloku w Sochaczewie. Gdy okazało się, że w ich klatce są do sprzedania dwa mieszkania, długo się nie namyślali. Zdecydowali się na wzięcie kredytu na nowe lokum pod zastaw mieszkania, które zajmowali. Aby to zrealizować, musieli przenieść hipotekę z zajmowanego lokalu na nowy. Mieli też spłacić część kredytu.

- Ponieważ pośrednik z agencji finansowej zapewnił nas, że jest to standardowa procedura, podpisaliśmy umowy przed-wstępne z właścicielami tych dwóch mieszkań - mówią małżonkowie. - Kłopoty zaczęły się, gdy poprosiliśmy bank o zwolnienie hipoteki naszego mieszkania, na które znaleźliśmy kupca. Pojawił się warunek, że musimy spłacić dużą część kredytu - ponad 300 tys. zł. Na to nas nie stać. Nie udało się nam sprzedać naszego mieszkania, a osoba, która miała je kupić i wykonała już nawet remont, złożyła przeciwko nam pozew. Straciliśmy wiarygodność w oczach sąsiadów, dlatego domagamy się odszkodowania.

Zeznający w roli świadka Michał T., pracownik pozwanego banku, który analizował wniosek złożony przez małżeństwo, podkreślał, że bank nie mógł zgodzić się na zwolnienie hipoteki, gdyż państwo Galowie nie mieli tytułu prawnego do nowego lokalu. Zaznaczył, że nie informował klientów o tym, że bank zgodzi się na zwolnienie hipoteki.

Klienci skarżą się także, że stracili pieniądze, gdyż bank niewłaściwie wyliczył rzeczywistą roczną stopę oprocentowania kredytu oraz całkowity jego koszt. Poparł ich niezależny rzeczoznawca - Mariusz Czerwiński z Invest-Landu, który uznał, że bank nie uwzględnił dodatkowej opłaty związanej z tzw. spreadem walutowym, czyli różnicą między kursem kupna a sprzedaży walut (kredyt był wzięty we frankach, tymczasem doszło do osłabienia złotego).

W piątek zeznawał także Dariusz Z., od którego małżonkowie mieli kupić mieszkanie. Wpłacili mu w sumie 30 tys. zadatku, które on przeznaczył na zaliczkę na upatrzony lokal. Przyznał, że sąsiedzi nie są dla niego zbyt wiarygodni.

O tym, że państwo Galowie borykają się z niestandardowym problemem jest przekonany Michał Wydra ze Związku Banków Polskich. - Musimy poczekać na orzeczenie sądu - uważa.

Wojciech Sury, rzecznik Getin Banku SA, do którego należy DomBank, nie komentuje sprawy do rozstrzygnięcia jej przez sąd.

Posiadacze kredytów we frankach walczą także z mBankiem i Multibankiem. Ich umowy zakładały, że oprocentowanie jest niezależne od rynkowej stawki LIBOR. Gdy LIBOR gwałtownie spadł na przełomie 2008 i 2009 r., klienci obu banków mogli pomarzyć o niższych ratach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto