Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopiec Wyzwolenia - Zaniedbany symbol

Sylwia Turzańska
To nasze ulubione miejsce spacerów - przyznaje Agnieszka Wróbel, która od pięciu lat regularnie z mężem przychodzi w weekendy na Kopiec Wyzwolenia. - Żal tylko, że takie zaniedbane, zniszczone i często bardzo zaśmiecone.

To nasze ulubione miejsce spacerów - przyznaje Agnieszka Wróbel, która od pięciu lat regularnie z mężem przychodzi w weekendy na Kopiec Wyzwolenia. - Żal tylko, że takie zaniedbane, zniszczone i często bardzo zaśmiecone. Uważam, że miasto powinno dać szansę temu miejscu i zagospodarować teren od nowa.

Kopiec Wyzwolenia to jedno z najpopularniejszych miejsc w Piekarach. Obok Bazyliki i Kalwarii, a także "urazówki", czyli Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej i Radia Piekary, wymieniany jest jako filar i wizytówka miasta. Z tych czterech miejsc wymaga najwięcej uwagi, a pisząc wprost - zastrzyku pieniędzy i odrobiny promocji.

Kopiec każdy z piekarzan odwiedza przynajmniej raz w roku. Dlaczego? Bo dla biegaczy na Kopcu mieści się honorowy start Biegu Solidarności. Przyszli kierowcy uczą się tu jeździć na parkingu, rowerzyści podziwiają widoki i sprawdzają swoje możliwości, modelarze puszczają latawce, a zakochani chodzą na romantyczne spacery. A jeszcze lądują tu helikoptery z pacjentami, których trzeba natychmiast przewieźć do "urazówki", zaś w tym roku harcerze planują urządzić na kopcu wielki zlot śląskiego harcerstwa.

No i na koniec najbardziej niecodzienna zaleta kopca: od dwóch lat tylko stąd można podziwiać olbrzymie kręgi w zbożu, które regularnie w wakacje pojawiają się w polu jednego z mieszkańców.

Drugie życie za 600 tysięcy złotych

Ciągle są szanse na to, że miastu uda się pozyskać unijne pieniądze na zagospodarowanie terenu wokół Kopca Wyzwolenia. Przygotowano już studium wykonalności, a środki na ten cel przekazał Urząd Marszałkowski, uznając, że Kopiec jest szczególnym symbolem w świadomości Ślązaków. Drugie życie Kopca ma kosztować około 600 tys. zł.

- Ze względu na to, że w tegorocznym budżecie nie udało nam się zabezpieczyć środków na tę inwestycję, będziemy ubiegać się o środki unijne - przyznaje Klaudiusz Kozielski, naczelnik Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. Kiedy realnie inwestycja może ruszyć, nie wiadomo. - Będziemy aplikować o środki do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego, jak tylko zostanie ogłoszony konkurs - przyznaje Anna Garcorz, kierowniczka Biura Promocji, Rozwoju i Funduszy Europejskich w UM.

Są już pierwsze sygnały, że konkurs może zostać ogłoszony z poślizgiem, na przełomie tego i przyszłego roku. - W takim przypadku, jeśli wniosek zostałby zaakceptowany, moglibyśmy otrzymać środki najszybciej w następnym roku - tłumaczy Garcorz. Co zakłada projekt? Kopiec ma się stać miejscem, które przyciągnie rowerzystów, turystów, uczestników zawodów narciarstwa biegowego czy modelarskich. Wiadomo, że powstanie nowy łącznik, oświetlony pas pieszo-jezdny z ścieżką rowerową od ulicy Jana Pawła II, a przed kopcem zostanie wybudowany oświetlony plac z wydzielonymi miejscami parkingowymi.

Projekt zakłada również odnowienie pomnika przy Kopcu Wyzwolenia i przygotowanie tablic, przypominających historię powstania obiektu. W miejscu przy parkingu dolnym mają powstać punkty małej gastronomii, plac zabaw, a nawet mały hotel.

Kiedyś Kocie Górki

O kopcu wiedzą prawie wszystko Andrzej Kołodziejczyk, szef Izby Regionalnej, działającej w Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz historyk Dariusz Pietrucha, wicedyrektor w Zespole Szkół nr 2 w Brzezinach. Obydwaj panowie są autorami dwóch monografii o Kopcu Wyzwolenia. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przy pomocy Urzędu Miasta, wydanie monografii planowane jest w czerwcu, kiedy przypada kolejna rocznica poświęcenia Kopca.

Dokładnie w 10. rocznicę II Powstania Śląskiego odbył się w Piekarach zlot powstańców śląskich, komisarzy i mężów zaufania z akcji plebiscytowej, a także mieszkańców Lwowa, którzy przed laty byli zaangażowani w powstańczy zryw. Na czele tej ostatniej grupy stał komendant lwowskiego Korpusu Kadetów płk Kazimierz Florek, który pod koniec spotkania zaproponował, by trzykrotny zryw powstańczy uczcić postawieniem pomnika. - Ówczesny sekretarz Związku Powstańców Śląskich Stanisław Mastalerz - mieszkaniec Piekar, zaproponował usypane Kopca - opowiada Andrzej Kołodziejczyk.

Chociaż pomysł podchwycili wszyscy zebrani, to jednak na jego realizację trzeba było czekać aż do 1932 roku, kiedy zawiązał się Komitet obchodów 250. rocznicy bitwy pod Wiedniem i pobytu króla Jana III Sobieskiego przypadającej na dzień 20 sierpnia 1933 r. Wstępnie zaproponowano kilka miejsc lokalizacji kopca: za kalwarią, gdzie obecnie mieści się Miejskie Gimnazjum nr 2 lub w Kozłowej Górze, gdzie znajdowała się kopalnia "Scharlej". Ostatecznie zaakceptowano pomysł Wiktora Polaka, przewodniczącego Komitetu, który zaproponował rejon Kocich Górek, ponieważ w tym miejscu powstańcy przed wyruszeniem do III powstania śląskiego składali uroczystą przysięgę. Powstał Komitet Budowy Kopca. Jego przewodniczącym został Jan Lortz, dowódca rozbarskiego batalionu, a sekretarzem Stanisław Mastalerz. Projektantem Kopca był inżynier Eugeniusz Zaczyński, a patronat nad budową objął Michał Grażyński, wojewoda śląski. Ziemia, na której miał stanąć kopiec, należała do rodziny Donnersmarcków, którzy za jej sprzedaż zażyczyli sobie wysoką cenę. Za 12 morgów odłogów otrzymali niebagatelną sumę 12 tys. zł, którą udało się zebrać dzięki zaangażowaniu i hojności Ślązaków.

W końcu 17 września 1932 r. spod piekarksiego kościoła wyruszył wielotysięczny tłum w miejsce, gdzie miał stanąć Kopiec. Wojewoda śląski wmurował Akt Erekcyjny w fundamenty przyszłego kopca. Rok później, w sierpniu 1933 r., w miejscu, gdzie miał stanąć kopiec, odbyły się uroczystości, związane z 250. rocznicą pobytu króla Jana III Sobieskiego w Piekarach.

Po uroczystościach, na którą zjechały tysiące ludzi za całej Polski, rozpoczęła się praca związana z przeniesieniem 29 tysięcy metrów sześciennych ziemi, przewiezionej z całej Polski. W budowie kopca wzięli udział przedstawiciele wielu warstw społecznych i zawodów, od uczniów, studentów, po robotników, strażaków, żołnierzy, powstańców, artystów, muzyków i pisarzy.

Po czterech latach prace zostały zakończone, a Kopiec Wyzwolenia został poświęcony 20 czerwca 1937 r przez prałata Warzyńca Puchera. Mszę św. odprawił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina. W samej uroczystości wziął udział m.in. Michał Grażyński i wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski. - Jak wspaniała to była uroczystość, świadczą tysiące osób, które przybyły na kopiec. Ponad czterysta pocztów sztandarowych, jeden obok drugiego, stało wzdłuż wszystkich dróżek prowadzących na szczyt kopca - opowiada Kołodziejczyk.

Złota Księga Budowy Kopca

Została ufundowana z okazji wmurowania Aktu Erekcyjnego. Prowadzono ją do 1937 r., a znajduje się w niej około 565 różnych wpisów osób i instytucji zaangażowanych w budowę kopca. Polacy przywieźli ziemię z Wilna przy Ostrej Bramie, z Helu, z Grodna, z Gdyni, z Jędrzejowa z domu marszałka Józefa Piłsudskiego, z Bydgoszczy z Grobu Nieznanego Żołnierza, z Krakowa z Wawelu, grobu powstańców i legionistów. Na miejscu budowy pojawili się także cudzoziemcy z Francji, Czechosłowacji, Belgii i Stanów Zjednoczonych oraz niejednokrotnie Wojciech Korfanty z rodziną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto