Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kazimierczak kandyduje na wójta gminy Dziadowa Kłoda, bo chce łączyć, a nie dzielić

Dawid Samulski
Krzysztof Kazimierczak zawsze może liczyć na wsparcie żony
Krzysztof Kazimierczak zawsze może liczyć na wsparcie żony Dawid Samulski

Zacznę sztampowo, ale nie martw się, później już tak szablonowo nie będzie. Kiedy podjąłeś decyzję o kandydowaniu na wójta?
Jakieś dwa miesiące temu. Wsłuchałem się w sugestie wielu mieszkańców i postanowiłem wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom. Nie było to chyba po myśli obecnego wójta, bo nagle Robert Fryt obiecał podwyższyć mi budżet oraz pensję, która, jak sam przyznał, nie jest za wysoka. Zaproponował też wystawić moją kandydaturę na radnego powiatowego z Ruchu Samorządowego Powiatu Oleśnickiego. Warunek był jeden. Muszę się wycofać.

Postawiłeś jednak na swoim.
Zaważył brak chęci współpracy organu prowadzącego z jednostką podległą, czyli Gminnym Ośrodkiem Kultury. Z takim podejściem spotkałem się po raz pierwszy w swojej 22-letniej pracy zawodowej. Polegało ono na braku wsparcia i ignorancji moich poczynań. Nigdy wcześniej, gdy składałem na sesji doroczne sprawozdania, żaden z włodarzy, czy też niektórych radnych, w tak ostentacyjny sposób nie okazywał mi swej dezaprobaty, podśmiechując się ze mnie pod nosem, wzdychając i udając zmęczenie. Najczęściej wtedy, gdy tłumaczyłem, że przy dwuosobowej obsadzie praca w GOK nie polega wyłącznie na organizacji życia kulturalnego, gdyż sami musimy wykonywać wiele prac gospodarczych, być do dyspozycji w czasie weekendów, niejednokrotnie w godzinach nocnych, bez żadnego dodatkowego wynagrodzenia.

Może ta niechęć ze strony wójta wynika stąd, że też zna się na kulturze i uważa, że jesteś niekompetentny.

Moim zdaniem GOK spełnia wiele oczekiwań mieszkańców. Nie neguję tego, że wójt jest człowiekiem kultury, ale ja zjadłem zęby na tej dziedzinie i nie mam nic sobie do zarzucenia.

Decyzję podjąłeś dwa miesiące temu, a nie dogadywaliście się z wójtem przez całą kadencję. Długo wytrzymałeś.
No właśnie, ile można się męczyć... Już od początku tej kadencji dochodziły mnie słuchy, że nie jestem faworytem obecnego obozu władzy, który próbował mnie zdyskredytować i przyklejać różne łatki

Przez zazdrość?
A czego mi można zazdrościć? Chyba tego, że szanuję ludzi i kocham swoją rodzinę, która jest moim największym skarbem. Docierały do mnie też plotki, że po wygranej Roberta Fryta w jedną całość mają zostać połączone trzy jednostki: GOK, biblioteka i hala, co oznacza, że powstanie nowy twór, na czele którego stanie dyrektor wybrany w konkursie. Jednym z warunków jest wyższe wykształcenie, czyli ja odpadam.

Nie wstyd Ci, że nie skończyłeś studiów i na plakacie wyborczym nie możesz dziś zamieścić hasła „wykształcenie”?
Gdybym był profesorem, to pewnie też bym to gdzieś na ulotce wyeksponował. Nie miałem czasu na dalszą edukację, bo bezgranicznie poświęciłem się swojej pracy. Także w weekendy. Przez pierwsze 12 lat sam prowadziłem ośrodek kultury, jako jednoosobowa załoga, wspierany tylko przez żonę w charakterze wolontariusza, a potem także przez córki.

Jak w takim razie wyglądała współpraca z byłym wójtem Tadeuszem Ziółkowskim?
Z każdym problem mogłem przyjść i liczyć na wsparcie. Jak nie bezpośrednio od niego, to od wyznaczonego pracownika urzędu. Owszem, zgrzyty też były, ale potrafiliśmy przyznać się do błędu i powiedzieć sobie „przepraszam”.

Ty i Robert Fryt macie swoje zespoły muzyczne. Też będziesz nadal grał „do kotleta”, gdy wygrasz te wybory?

Chcąc być dobrym wójtem, zamierzam się skupić wyłącznie na pracy samorządowej. Już teraz zaczynam grzecznie ludziom odmawiać.

Nie będzie Ci żal?
Tak. I to podwójnie. Jak przegram, odejdę z ośrodka kultury, a jak wygram, odejdę z mojego zespołu, w którym gram i śpiewam 24 lata. Kocham tę robotę, poświęciłem jej kawał swojego życia, więc nie muszę chyba dodawać, jak trudna była dla mnie decyzja o kandydowaniu na wójta.

Kto byłby nowym kierownikiem GOK-u?
Zostanie wyłoniony w drodze konkursu. Na pewno będę chciał, aby posiadał już doświadczenie w działalności kulturalnej i nie bał się nowych wyzwań. Zawsze będzie mógł liczyć na współpracę ze mną, a kiedy zajdzie taka potrzeba, będę poświęcał mu także swój prywatny czas.

Czyli GOK nie podupadnie, gdy obejmiesz stery wójta?
Wręcz przeciwnie. GOK nie zostanie, jak ma to miejsce dzisiaj, zepchnięty na boczny tor, ale stanie się ważnym filarem naszej gminy, jej perełką. Dla instytucji tej tyle samo dobrego mogę zrobić jako wójt, co jako kierownik. Oczywiście, będę się również koncentrował na innych jednostkach samorządowych, bo wszystkie są ważne i tak samo potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania gminy.

Czym, oprócz programu wyborczego, zamierzasz przekonać do siebie wyborców?
Uważam się za człowieka wiarygodnego, odpowiedzialnego, otwartego na ludzi, potrafiącego z nimi współpracować, z dużym życiowym doświadczeniem. Najważniejsze jest dla mnie słuchać mieszkańców i realizować ich potrzeby, dlatego chciałbym się z nimi spotykać osobiście, aby konsultować wszystkie większe inwestycje.

Daleko do pracy byś nie miał.
Jakieś sto metrów. Dobry gospodarz powinien się wywodzić z gminy, którą zarządza, a ja od 46 lat, czyli od urodzenia, jestem mieszkańcem gminy Dziadowa Kłoda.

Pierwsze Dni Dziadowej Kłody na boisku. Pamiętasz, który to był rok?
Minęło 18 lat. Szmat czasu. Do swojego pomysłu, aby zorganizować tę imprezę na boisku, udało mi się przekonać ówczesnego wójta Tadeusza Ziółkowskiego i tak to trwa aż po dziś dzień.

Gościliście wykonawców z najwyższej półki. Jakich?
Formacja Nieżywych Schabuff, Tercet Egzotyczny, Teresa Werner, Andrzej Cierniewski, Universe, Małgorzata Ostrowska, Banda i Wanda, Big Cyc, Szymon Wydra, Power Play czy Weekend, który zaczynał u nas koncertować, a dziś jest gwiazdą disco polo. Na początku sponsoring stanowił jakieś 90% wszystkich kosztów.

Jak pozyskiwałeś sponsorów?
Docierałem do nich osobiście, choć wcale nie musiałem, ponieważ nie są to moje obowiązki statutowe. Robiłem to, aby imprezy były udane i aby wójt mógł później za nie odbierać gratulacje. Dziś wzrosły wymogi organizacyjne, wymagania mieszkańców, ceny gwiazd, a ja na organizację 2-dniowej imprezy mam do dyspozycji tylko 30 tys. zł. Słyszę, że Dni Dziadowej Kłody są w mojej gestii, jako kierownika ośrodka kultury. Zgadza się, ale ja powinienem pracować tylko osiem godzin dziennie, od poniedziałku do piątku, a wszystko co ponadto to już są nadgodziny. Nigdy jednak nie wziąłem za nie nawet złotówki, nigdy też nie otrzymałem ekwiwalentu za nocne godziny pracy.

Jak będą wyglądać Dni Gminy, kiedy Ty zostaniesz wójtem?

Chciałbym podnieść rangę tego wydarzenia, do czego postaram się przekonać także radnych. To przecież najtańsza forma promocji naszej małej ojczyzny, oczywiście pod warunkiem, że ściągniemy jakąś gwiazdę, a nie zespół z dolnej półki. Bez pieniędzy nie ma gwiazdy, jak nie ma gwiazdy, to nie ma ludzi, a jak nie ma ludzi, to obroty są niższe i nie zarabia catering czy wesołe miasteczko. Kto powiedział, że nie może być w Dziadowej Kłodzie dużej gali gwiazd disco polo? Może! I postaram się, żeby była.

Ponoć nie robisz nic nadprogramowo?
Jak już wspomniałem, często pracuję również w weekendy oraz w godzinach nocnych, czyli poza zakresem moich obowiązków, za co nigdy nie byłem wynagradzany. Mało tego, na wielu lokalnych imprezach używałem własnego prywatnego sprzętu, bo GOK-u nigdy nie było na takowy stać. Dopiero w tej kadencji sam pozyskałem środki na zakup odpowiedniego nagłośnienia, które jest wykorzystywane podczas wydarzeń w terenie otwartym. Do nich można zaliczyć imprezy strażackie, czy dożynki, na których promował się wójt, a które ja obsługiwałem. Nie tylko jako organizator, ale również jako konferansjer czy tzw. muzyczna zapchajdziura. Pieniędzy na to nie było, więc poniekąd musiałem ratować budżet.

A jak z tą podwyżką, otrzymałeś, czy nie?

Jak wszyscy pracownicy jednostek samorządowych. Tyle, że oni z wyrównaniem, a ja, jako jedyny, pół roku później i już bez wyrównania. Pod 22 latach pracy na stanowisku kierownika GOK, konserwatora i pracownika gospodarczego w jednym, moje zarobki wynoszą obecnie 2800 zł. Od 15 lat nie mam trzynastej pensji, w zamian której wypłacano mi roczną nagrodę, jaką otrzymywałem zawsze po każdorazowym sprawozdaniu z działalności GOK. Za „panowania” Roberta Fryta to się skończyło. Teraz dostaję nagrody tylko za organizację Dni Gminy. W tym roku była to kwota 2000 zł brutto, a w zeszłym o 500 zł mniej.

Dlaczego teraz dostałeś więcej? Impreza była bardziej udana od zeszłorocznej.

Być może wójt myślał, że uda mu się w ten sposób mnie kupić i że się wycofam.

A co, jeżeli wygrasz, ale będziesz miał mniejszość w radzie?
Problemy rozwiązuje się merytorycznymi argumentami. Spróbuję przekonać swoją opozycję, że warto wspólnie pracować dla dobra tej gminy. Ja nie boję się pracy z ludźmi. Będę wspierał wszystkich, którzy tego ode mnie oczekują, bez względu na ich status finansowy, przekonania polityczne czy wykształcenie. Ludzi należy łączyć, a nie dzielić.

Rozumiem, że gdy przegrasz, odchodzisz z GOK-u razem z żoną. A gdy wygrasz?
Marzyłbym o tym, aby Ewa nadal była pracownikiem tej placówki. Nowy kierownik może się od niej dużo nauczyć.

Słyszałeś już plotki, że bezprawnie zatrudniasz swoją małżonkę i w ten sposób uszczuplasz budżet gminy?
Im bliżej wyborów, tym więcej tego typu plotek do mnie dociera. Powtórzę, Ewa otrzymała zatrudnienie w uzgodnieniu z ówczesnymi władzami, najpierw na jedną połowę etatu, potem na drugą, a kto twierdzi inaczej, widocznie ma w tym swój cel. Boli mnie to, że przed wyborami pojawia się tyle nieprawdziwych informacji na mój temat, ale kłamstwa mają krótkie nogi, więc prawda wyjdzie na jaw.

Jesteś jednym z inicjatorów innego dużego przedsięwzięcia, dorocznego Biegu o Kłodę.
Z kolei sama nazwa to pomysł naszej grupy Dziadowa Kłoda Biega, która co roku pomaga przy pozyskiwaniu sponsorów. Za nami już trzy edycje, ale na wielkie wsparcie ze strony gminy nie mogliśmy liczyć.

Pracownicy urzędu gminy są podzieleni. Jak zamierzasz to zmienić?
Przywrócenie przyjaznej atmosfery w urzędzie to jeden z moich priorytetów. Właściwa organizacja pracy urzędu to podstawa funkcjonowania gminy. Mamy naprawdę dobrych urzędników, świetnych specjalistów, którym należy tylko zapewnić jak najlepsze warunki do pracy. Ważne będzie też dla mnie wyłonienie w konkursie sekretarza, z obowiązkami prawnika. Obecna władza złamała prawo, nie przeprowadzając takowego konkursu, co też przełożyło się na obecną sytuację w urzędzie.

Wymień najważniejsze punkty Twojego programu wyborczego.
Remont drogi Namysłów – Dziadowa Kłoda; zabezpieczenie mieszkań socjalnych; informatyzacja urzędu; wprowadzenie efektywnych rozwiązań organizacyjnych; przywrócenie punktu konsultacyjnego dla rolników; stacja meteorologiczna – pomiarowa (zespolona z siecią Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach); wspieranie organizacji pozarządowych - pomoc w pozyskiwaniu środków zewnętrznych na ich działalność; modernizacja i dostosowanie do zmian placówek oświatowych; wspieranie beneficjentów programu „Czyste powietrze”; poprawa estetyki sołectw gminnych; wspieranie lokalnych przedsiębiorców – promocja lokalnych firm i bezpośrednia współpraca z nimi. Po konsultacji z radnymi i sołtysami stworzymy listę najważniejszych inwestycji, które będziemy się starali zrealizować. Zapewniam, że każde sołectwo z naszej gminy będzie dla mnie tak samo ważne.

Kogo bierzesz pod uwagę na swojego zastępcę?

Najpoważniej rozważam kandydaturę dyrektor gimnazjum Renaty Kokot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto