Demonstracja była odpowiedzią na zlikwidowanie tanich linii Przewozów Regionalnych. Od 4 maja na trasy nie wyjedzie żaden ze 150 pociągów InterREGIO stanowiących tańszą alternatywę dla pociągów spółki Intercity. Powód? Dwumiesięczny brak opłat za korzystanie z infrastruktury należącej do PKP Polskie Linie Kolejowe.
Tymczasem, przeciwnicy likwidacji twierdzą, że jest to akcja PKP S.A i PKP PLK mająca na celu zniszczenie konkurencji i ochronę spółki PKP Intercity, która przygotowuje się do prywatyzacji i wejścia na giełdę. - Ucierpi na tym zwykły człowiek, który będzie musiał albo zapłacić za bilet kilkukrotnie więcej, albo zrezygnować z podróży. Decydentów to nie obchodzi, bo oni i tak jeżdżą za darmo - mówi Krzysztof Rytel, jeden z uczestników poniedziałkowej demonstracji na Dworcu Centralnym.
Kilka dni temu niezadowoleni pasażerowie założyli na Facebooku grupę "Łapy precz od Interegio". Mimo długiego weekendu przyłączyło się do niej już ponad 400 osób. Twierdzą, że nie stać ich na płacenie za bilet kolejowy tyle, ile w czasach, gdy wyłączność na szybkie połączenia międzymiastowe miało Intercity. Dziś spotkali się w realu. I choć protest przyciągnął zaledwie kilkanaście osób, organizatorzy nie stracili bojowego zacięcia. - Zgodnie z przepisami, rozkład jazdy może być gruntownie zmieniany dwa razy w roku. Czwarty maja nie jest takim dniem - mówi Mariusz Kaczmarczyk. - Zarządca infrastruktury, PKP PLK łamie więc prawo. Sprawę zgłosiliśmy już do prokuratury - zaznacza.
Organizatorzy mają trzy postulaty. Domagają się wyjechania pociągów InterREGIO na trasy 4 maja i później, a także odwołania Zbigniewa Szafrańskiego, prezesa PKP PLK i Juliusza Engelhardta, wiceministra infrastruktury. - Szafrański udowodnił swoją niegospodarność. Przyznał swoim podwładnym podwyżki sięgające w sumie 100 milionów złotych rocznie, a boi się, że spółka upadnie z powodu nieuregulowania dwumiesięcznego długu . Taki człowiek nie nadaje się do kierowania spółką skarbu państwa - oskarża Krzysztof Rytel, współorganizator demonstracji i dodaje: - Engelhardt natomiast próbuje ręcznie sterować gospodarką i pozwala na likwidowanie usługi, na którą jest popyt.
Protestujący podkreślają, że PKP PL nie ma racjonalnych przesłanek, aby blokować InterREGIO. Z ich wyliczeń wynika, że PKP PL będzie ponosić prawie niezmienione koszty związane z obsługą infrastruktury. Ponadto, utrudnienie działalności dłużnika spowoduje pogorszenie jego kondycji finansowej i problem z odzyskaniem zaległej sumy.
Zobacz również:
"Łapy precz od InterREGIO". Demonstracja na Dworcu Centralnym
Podróż do Berlina się nie skróci
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?