Lechia zagrała bardzo ofensywnie, do czego przyzwyczaiła w ostatnich spotkaniach. Na boisku było dwóch nominalnych obrońców oraz po czterech pomocników i napastników. W zespole z Wodzisławia panuje grypa, więc do Gdańska Odra przyjechała w osłabionym składzie, z zawodnikami Młodej Ekstraklasy, a na ławce rezerwowych trener Robert Moskal miał tylko czterech zawodników z pola. Za swoją drużyną za to nad morze przyjechało ośmiu kibiców z Wodzisławia, którzy liczyli na powtórkę z sierpnia, kiedy w meczu ligowym Odra wygrała w Gdańsku 2:0.
Od początku spotkania biało-zieloni ruszyli do ataku i już po kilkudziesięciu sekundach mogli prowadzić. Strzelał Jakub Zabłocki i jeden z obrońców zespołu gości wybił piłkę z linii bramkowej. W 13 minucie kapitalnym zagraniem popisał się pełniący rolę kapitana Lechii w tym meczu Łukasz Surma, do piłki doszedł Zabłocki, ale jego podania już nie zdołał wykorzystać Ivans Lukjanovs. Po kolejnych trzynastu minutach biało-zieloni mieli wyborną szansę na zdobycie upragnionego gola. Po dośrodkowaniu Marcina Kaczmarka i strzale głową Andrzeja Rybskiego piłkę przed siebie odbił Michał Buchalik, a dobijający z dwóch metrów Zabłocki trafił w... poprzeczkę. Lechia cały czas dominowała na boisku, a w kolejnej akcji znowu brał udział aktywny Zabłocki. Tym razem jego zagrania nie wykorzystał Peter Cvirik. W 35 minucie wreszcie padł gol. Maciej Rogalski podał do Pawła Buzały, a ten stojąc tyłem do bramki i mając na plecach obrońcę, obrócił się i posłał piłkę w długi róg bramki Odry. To trzeci gol tego piłkarza w tej edycji PP, bo dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w poprzedniej rundzie z Nielbą Wągrowiec. Dwa lata temu Buzała też strzelał jak na zawołanie w Pucharze Polski, a wówczas zapisał na swoim koncie pięć goli.
- Cieszy mnie gol i awans. Chciałbym wreszcie trafić w ekstraklasie, żeby nikt nie mówił, że jestem zawodnikiem od Pucharu Polski. Z Koroną i Lechem miałem lepsze okazje, ale zabrakło szczęścia. Mogliśmy wygrać wyżej. Ja miałem okazje, miał je Kuba Zabłocki i Ivans Lukjanovs. On nie ma szczęścia - powiedział Buzała.
Druga połowa była słabsza. Zabłocki powinien strzelić gola, ale trafił wprost w rywala. Grę Lechii ożywiło wejście na boisko Tomasza Dawidowskiego. Kibice powitali go brawami i skandowaniem nazwiska. "Dawid" dobrze współpracował z Lukjanovsem i obaj stwarzali sobie sytuacje, których nie wykorzystali. A w końcowych sekundach po zagraniu Pawła Nowaka Łotyszowi zabrakło centymetrów, żeby strzelić gola.
- Mogliśmy wygrać wyżej, ale nie gramy skutecznie. Dobrze jednak, że zespół stwarza sobie dużo sytuacji. Boję się myśleć co będzie, jak zaczniemy je wykorzystywać - powiedział Tomasz Kafarski, trener Lechii.
- Można było się spodziewać, że mecz będzie tak wyglądał. Nie zagroziliśmy Lechii, która w pierwszej połowie grała bardzo dobrze - przyznał Robert Moskal, szkoleniowiec Odry.
Powrót cieszy
Rozmowa z Tomaszem Dawidowskim, nowym piłkarzem Lechii Gdańsk
- Kibice wciąż o Tobie pamiętają, co pokazali, skandując Twoje nazwisko.
- I to mnie cieszy, tak samo jak i to, że wróciłem na Traugutta. Wiem jednak, że tylko dobrą grą mogę zaskarbić sobie sympatię kibiców i okazać im swoją wdzięczność.
- Na jak długo podpisałeś kontrakt?
- Na razie do końca sezonu, ale z możliwością jego przedłużenia.
- Przez Traugutta chcesz wrócić do wielkiej piłki?
- Nie. Do Gdańska wróciłem już na stałe.
- Dobrze współpracowało Ci się z Lukjanovsem.
- To bardzo dobry zawodnik i grało nam się nieźle. Chciałbym, aby moja współpraca układała się tak ze wszystkimi zawodnikami Lechii.
- Jesteś gotowy do gry w pełnym wymiarze czasowym?
- Na pewno nie. Przede wszystkim myślę o jak najlepszym przygotowaniu swojej formy na rundę wiosenną.
- Stawiasz sobie jakieś cele?
- Chcę grać dobrze i żeby Lechia zdobywała punkty w ekstraklasie. Też muszę popracować nad skutecznością, bo z Odrą miałem swoje sytuacje do strzelenia bramki.
Lechia Gdańsk - Odra Wodzisław 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Paweł Buzała (35).
Lechia: Małkowski - Rogalski, Cvirik, Kożans (46 Manuszewski), Kaczmarek - Nowak, Surma, Rybski (64 Piątek) - Buzała, Zabłocki (75 Dawidowski), Lukjanovs.
Odra: Buchalik - Słodowy, Kowalczyk, Tanżyna, Mójta - Kuranty, Markowski, Jary (74 Sobik) - Radzinevicius, Chwalibogowski (46 Rygel) - Bueno (81 Skrobacz).
Żółte kartki: Zabłocki (Lechia) oraz Tanżyna (Odra).
Sędziował: Artur Radziszewski (Warszawa).
Widzów: 5000.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?