O jakie dźwięki mu chodziło przekonamy się 29 listopada w Krakowie. Wtedy właśnie na scenie Auditorium Maximum UJ zagra ikona rocka symfonicznego, zespół Electric Light Orchestra. Koncert w Polsce będzie częścią pierwszej od 15 lat trasy koncertowej grupy, promującej jej nowy krążek pt. "Zoom".
Podobno muzycy wracają nowym krążkiem do swoich korzeni. A wszystko zaczęło się w momencie gdy trzydzieści lat temu dwaj kumple, Jeff Lynne i Roy Wood, postanowili założyć Electric Light Orchestrę. Panowie połączyli w swoim brzmieniu dźwięki przypominające nieco Beatlesów z grą orkiestry symfonicznej.
Zatrudnili takową, choć - jak opowiadali po latach - "przekraczało to ekonomiczne wskaźniki sensu". Jednak wydatek szybko się zwrócił. Już dwa miesiące po powstaniu grupy ukazał się jej pierwszy krążek.
To było prawdziwe muzyczne objawienie. Płyta wzbudziła zachwyt - i to wcale nie tylko wśród sympatyków standardowego rocka. Dowodzi tego chociażby fakt, że singel "10538 Overture" przez długie miesiące nie schodził z pierwszych miejsc brytyjskiej listy przebojów.
Na fali sukcesu ELO wydała jeszcze m.in. krążek "Eldorado A Symphony", do nagrania którego został zaproszony chór. Płyta sprzedawała się po obu stronach oceanu niczym świeże bułeczki. Gwiazda The Electric Light Orchestra błyszczała do końca lat 70. Wtedy to doszło do ostrej kłótni pomiędzy twórcami formacji.
W efekcie Lynne opuścił zespół i postanowił się poświęcić działalności producenckiej. Obecnie artyści działają pod nazwą Electric Light Orchestra Former Members. Skład reaktywowanego zespołu tworzą dawni i nowi muzycy, jednak bez Jeffa Lynna.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
