Legia - Cracovia 4:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Saidi Ntibazonkiza (6), 1:1 Michał Kucharczyk (11), 2:1 Helio Pinto (37), 3:1 Michał Kucharczyk (58), 4:1 Michał Kucharczyk (86).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Tomasz Jodłowiec, Inaki Astiz. Cracovia Kraków: Mateusz Żytko, Przemysław Kita.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman (73. Miroslav Radovic), Helio Pinto, Henrik Ojamaa (87. Łukasz Broź) - Władimir Dwaliszwili (68. Patryk Mikita).
Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Sławomir Szeliga, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Adam Marciniak - Saidi Ntibazonkiza, Krzysztof Danielewicz (82. Edgar Bernhardt), Damian Dąbrowski, Łukasz Zejdler (46. Przemysław Kita), Sebastian Steblecki - Marcin Budziński.
Na pierwszego gola kibice czekali tylko nieco ponad pięć minut. Krzysztof Danielewicz zagrał za plecy obrońców Legii do Saidiego Ntibazonkizy, interweniujący poza polem karnym Dusan Kuciak nie trafił w piłkę i pochodzący z Burundi zawodnik spokojnie umieścił piłkę w siatce.
W 11. minucie było już 1:1. Gospodarze szybko rozegrali rzut wolny w środku boiska, piłkę na wolne pole otrzymał Michał Kucharczyk i bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę na bramkę Cracovii. Piękny gol.
Po chwili groźnie zrobiło się pod bramką Legii, ale tym razem Kuciak ofiarnie zablokował strzał Sebastiana Stebleckiego. W odpowiedzi, po zagraniu z głębi polaw kierunku bramki gości sam pobiegł Władimir Dwalisziwli, minął Krzysztofa Pilarza, ale na dokładne uderzenie z ostrego kąta zabrakło mu sił. Trafił w słupek.
Poprzednia kolejka: Lechia - Legia 2:0. Dwie bramki po rzutach karnych [ZDJĘCIA]
Po piorunującym początku piłkarze nie zwolnili tempa, ale na poziom gry i zaangażowanie nadal nie można było narzekać. Obie drużyny próbowały "grać w piłkę", sporo było składnych akcji. Po jednej z nich w 37. minucie mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Kucharczyk dograł piłkę w pole karne, gdzie czubkiem buta sięgnął jej Helio Pinto i przy pomocy słupka umieścił w siatce.
Po przerwie na emocje trzeba było czekać nieco dłużej niż w pierwszej połowie. W 58. minucie piłkarze trenera Jana Urbana przeprowadzili akcję jak z podręcznika - długie podanie na lewą stronę do Henrika Ojamy, świetne dogranie Estończyka do wbiegającego w pole karne Kucharczyka, który uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans Pilarzowi.
Po zdobyciu trzeciego gola legioniści kontrolowali sytuację na boisku, ale momentami czuli się zbyt pewnie i gracze "Pasów" kilka razy przedostali się pod ich bramkę. W 74. minucie Kuciaka spróbował pokonać Steblecki, ale Słowak był na posterunku.
W 82. minucie Ojamaa świetnie uruchomił Kucharczyka, ten niemal od połowy biegł sam na bramkę rywali, chciał skompletować hat-tricka techniczną "podcinką", ale Pilarz nie dał się zaskoczyć. Chwilę później Estończyk stworzył mu jednak okazję do rehabilitacji i bohater wieczoru z niej skorzystał. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Cracovii precyzyjnie kopnął pod poprzeczkę i podwoił swój strzelecki dorobek z wcześniejszych jesiennych meczów.
Strzelec gola odebrał tym razem mniejsze gratulacje od kolegów niż podający, a nazwisko Ojamy zaczęli skandować kibice. Wcześniej do postawy "Heńka" trenerzy i partnerzy mieli sporo uwag, głównie dotyczących zbytniego egoizmu. W niedzielę trzema asystami udowodnił, że wychowawcze rozmowy przyniosły skutek.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?