Legia w Lidze Mistrzów. Wojskowi zagrają z Realem Madryt i Borussią Dortmund

Pod względem atrakcyjności i marketingowym Roberto Carlosowi trudno było lepiej wylosować. Real Madryt z Cristiano Ronaldo to obrońca trofeum. Spełniło się przy okazji marzenie Arkadiusza Malarza. Bramkarz Legii po wtorkowym meczu z Dundalk życzył sobie, by trafić na Królewskich, których od lat jest sympatykiem.
Borussia Dortmund od kilku lat jest jedną z efektowniej grających drużyn w Europie. Do tego jej kibice słyną z gorącego dopingu, zapowiada się więc zacięta rywalizacja także na trybunach. Z kolei Sporting Lizbona to wicemistrz Portugalii.

Swoją drogą, w grupie F tylko Legia jest mistrzem w swoim kraju. – Stawimy czoła każdemu – zapowiadał jeszcze przed losowaniem Michał Kucharczyk. – To ogromny sukces, że znaleźliśmy się w Lidze Mistrzów. Pracowaliśmy na to od dawna. Ta droga zaczęła się dawno temu, w 2011 r. W eliminacjach Ligi Europy trafiliśmy na Spartaka Moskwa, z którym wygraliśmy 3:2. To był taki fundament. Od tamtej pory cegiełka po cegiełce doprowadziła nas do rozstawienia w czwartej rundzie w tym roku. To było spotkanie na zawał serca, ale... przyjemny. Nie zagraliśmy pięknie, ale za kilka lat nikt o stylu nie będzie pamiętał – dodał.

Bez względu na styl, stołeczny klub na awansie zarobi miliony euro. Na tę chwilę UEFA wypłaci mu 15,24 mln (2,54 mln za eliminacje i 12,7 mln za udział w fazie grupowej). Kolejne wpływy będą zależeć m.in. od wyników (wygrana 1,5 mln, remis 0,5 mln). Do kasy trafią też pieniądze za prawa telewizyjne i marketingowe. Ze względu na markę rywali i rozwinięty rynek telewizyjny w Polsce, także liczony w milionach euro.

Część z pewnych już pieniędzy ma zostać przeznaczona na transfery. Mało prawdopodobne jest, że mistrz Polski sięgnie po Krzysztofa Piątka. Napastnik Zagłębia Lubin prawdopodobnie wybierze ofertę Lechii Gdańsk, do której przejdzie na zasadzie wymiany (w drugą stronę ma przejść Michał Mak). Według serwisu legionisci.com, bliżej do Legii jest za to Miroslavovi Radoviciowi. Serb do Chin odszedł na początku 2015 r. Teraz gra dla Partizana Belgrad. Możliwe, że rozwiąże z nim kontrakt. Władze Legii już się z nim kontaktowały. Pomocnik miałby nie tylko wzmóc rywalizację, ale i poprawić atmosferę w szatni, którą zepsuły ostatnie porażki.

Oprócz Radovicia ponownie dla Legii zagrać może też Artur Jędrzejczyk. Jego transfer definitywny z rosyjskiego Krasnodaru (wiosną był z niego wypożyczony) jest ponoć możliwy za około 1 mln euro. Jednym z priorytetów Legii pozostaje Paweł Wszołek (wypożyczenie, ale z klauzulą pierwokupu).

Z Legii odejść ma Michał Pazdan. Według „Przeglądu Sportowego” ma ofertę m.in. z niemieckiego FC Ingolstadt. Wciąż nie wiadomo co z Nemanją Nikoliciem. W każdym razie obaj u ewentualnego nowego pracodawcy nie mają co liczyć na grę w Lidze Mistrzów. Stają więc przed dużym dylematem.

Pierwsze spotkania elitarnych rozgrywek 13 i 14 września. Warto zaznaczyć, że do rywalizacji Lidze Młodzieżowej UEFA przystąpi młody zespół Legii. Do tego czasu legioniści muszą zacząć punktować w Lotto Ekstraklasie.
– Mam nadzieję, że ten awans będzie dla nas przełomowy. Kiepsko zaczęliśmy sezon, musimy wziąć się w garść. To rozgrywki ligowe są dla nas najważniejsze, bo dają nam przepustkę do tego, by grać o Ligę Mistrzów – podkreślił obrońca mistrzów Polski Igor Lewczuk.
Legia po sześciu kolejkach ekstraklasy zajmuje 12. miejsce. Wygrała tylko raz i to na wyjeździe. Najważniejsze były eliminacje LM. W niedzielę zagra w Chorzowie z 10. w tabeli Ruchem. W środę do zajęć z drużyną wrócili pominięci na starcie z Dundalk Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski i Stojan Vranjes. – Ciśnienie związane z grą o Ligę Mistrzów z nas zeszło, w lidze nie będzie już wymówek po słabych meczach – zapowiedział Malarz.