Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - AS Trencin 0:0. Legia rozstawiona w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów [ZDJĘCIA]

Tomasz Dębek (AIP)
Legia Warszawa - AS Trencin 0:0. Legia rozstawiona w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów [ZDJĘCIA]
Legia Warszawa - AS Trencin 0:0. Legia rozstawiona w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów [ZDJĘCIA] Bartek Syta
Legia zremisowała AS Trenczyn w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Dzięki zwycięstwie 1:0 na wyjeździe Wojskowi zagrają w kolejnej, ostatniej już rundzie kwalifikacji. Do tego dzięki odpadnięciu Olympiakosu Pireus będą w niej rozstawieni, dzięki czemu trafią na łatwiejszego (teoretycznie) rywala.

Środowy mecz rozpoczął się od chwili ciszy upamiętniającej 72. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, która przypadała na poniedziałek. Podkreślono, że w powstaniu walczyli też Słowacy (535 pluton w ramach 1. kompanii batalionu „Tur”). Kibice odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego", a piłkarze rozpoczęli swoją walkę - o awans do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów.

- Nie będziemy kalkulować. Przegraliśmy 0:1 w pierwszym spotkaniu, ale to nie znaczy, że będziemy grać defensywnie. Zależy nam na szybkim strzeleniu gola. Każdy, kto oglądał nasze poprzednie mecze wie, że tak wygląda nasza gra. Tydzień temu zawiodła nas skuteczność. Tym razem chcemy wygrać. Zaatakujemy od pierwszej minuty - zapowiadał przed meczem trener mistrza Słowacji Martin Sevela.

Nie były to czcze przechwałki. W II rundzie eliminacji przez pierwsze pół godziny obu spotkań Trenczyn strzelił Olimpiji Lublana sześć goli (w późniejszych fragmentach gry stracił jednak tyle samo). W środę Słowacy też odważnie ruszyli do ataku. Kilka razy pod bramką Arkadiusza Malarza zrobiło się gorąco, ale obrona z Michałem Pazdanem na czele pewnie powstrzymywała rywali. Legia nie miała jednak zamiaru bronić skromnej zaliczki i też stwarzała zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Otwarta gra obu drużyn mogła się podobać.

Źródło: Foto Olimpik, Dostawca: x-news

W barwach mistrza Polski od pierwszej minuty zagrał Steeven Langil, który debiutował w sobotę przeciwko Wiśle Płock. Skrzydłowy z Martyniki kilka razy pokazał ponadprzeciętną szybkość, niezłą technikę i drybling. W jednej z sytuacji minął z piłką trzech rywali w polu karnym, ale jego strzał trafił w kibiców na trybunach, i to nie tych z rzędów najbliżej boiska.

W pierwszej połowie sytuacji dla obu drużyn nie brakowało, a brały się one głównie z prostych błędów popełnianych przez zawodników. W 30 minucie w żenujący sposób piłkę w środku pola stracił Michał Kucharczyk i tylko opatrzności oraz nieskuteczności Aliko Bali zawdzięcza to, że nie został antybohaterem spotkania. Pozostali legioniści też mieli jednak sporo na sumieniu. W końcowych minutach pierwszej połowy więcej sytuacji stworzyli sobie goście. Co więcej, dochodzili do nich w dziecinnie łatwy sposób. W przerwie Besnik Hasi miał o czym z piłkarzami rozmawiać.

Druga połowa zaczęła się od doskonałej informacji z... Beer Szewy. Tamtejszy Hapoel ograł 1:0 Olympiakos Pireus 1:0, dzięki czemu Legia znalazła się w gronie drużyn rozstawionych w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Aby do tego doszło trzeba było jednak przynajmniej utrzymać wynik z Trenczynem. A Słowacy śmiało atakowali i już w pierwszej akcji po przerwie Bala mógł wyrównać stan dwumeczu. Z ostrego kąta uderzył jednak niecelnie.

Kolejne minuty to dla kibiców Legii wielka nerwówka. Wciąż nie brakowało błędów z obu stron, a co chwilę piłka przenosiła się to w jedno, to w drugie pole karne. Malarz bronił znakomicie, czego nie można powiedzieć o Adrianie Chovanie. W 64. minucie Nemanja Nikolić naciskał go na tyle skutecznie, że wypuścił piłkę z rąk. Ta trafiła do Kucharczyka, który z kilkunastu metrów huknął obok opuszczonej bramki... Niedługo później po kolejnej niepewnej interwencji Słowaka piłka trafiła w plecy czającego się w polu karnym "Niko", jednak ten nie zorientował się w sytuacji.

"Legia walcząca do końca" - śpiewali fani z Żylety, tymczasem Trenczyn, choć w końcówce opadł już z sił, wciąż był niebezpieczny. Rangelo Janga główkował z kilku metrów zbyt lekko by zaskoczyć Malarza, kilka minut później doświadczony golkiper musiał jednak mocno się wysilić przy strzale z dystansu Jamesa Lawrence'a. Czas działał na korzyść legionistów, ci jednak nie potrafili oszczędzić sobie nerwów i przypieczętować awansu bramką. Wynik promujący polską drużynę utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.

Po dwóch ciężkich bojach Legia awansowała do czwartej, ostatniej już rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Dzięki rozstawieniu w piątkowym losowaniu może trafić na Hapoel Beer Szewa (Izrael), Dundalk FC (Irlandia), FC Kopenhaga (Dania), Dinamo Zagrzeb (Chorwacja) lub Łudogorec Razgrad (Bułgaria). Mistrzowie Polski nie mają jednak czasu na odpoczynek. W niedzielę czeka ich mecz ligowy z drugą drużyną poprzedniego sezonu, Piastem Gliwice. Początek spotkania na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej o godzinie 18.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto