W sobotę Legia stanęła przed wielką szansą wskoczenia na pierwsze miejsce w tabeli po raz pierwszy w tym sezonie, po tym jak lider Lechia Gdańsk przegrała z Piastem Gliwice 0:2. Przed spotkaniem z Cracovią bilans Aleksandra Vukovicia był nieskazitelnie czysty w roli trenera Legii - trzy mecze, trzy zwycięstwa.
Mecz z Cracovią nie był jednak łatwy. Mistrzowie Polski przeważali, ale ciągle bili głową w mur i nie byli w stanie wpakować piłki do siatki. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał Andre Martins, ale potężny strzał Portugalczyka z woleja wylądował na poprzeczce bramki rywali.
W drugiej połowie legioniści wyglądali już lepiej, a konkretniej Iuri Medeiros, który na listę strzelców mógł wpisać się dwukrotnie. Najpierw trafił do siatki po świetnym strzale w dolny róg bramki, ale sędzia odgwizdał spalonego na Sebastianie Szymański, który miał blokować widoczność bramkarzowi, a następnie Portugalczyk skopiował wyczyn swojego rodaka i trafił w poprzeczkę strzałem z dystansu.
Dopiero w doliczonym czasie gry Legia zapewniła sobie komplet punktów. W polu karnym sfaulowany został William Remy, a rzut karny na bramkę zamienił niezawodny Carlitos.
- Niezależnie od okoliczności trzeba dążyć do zdobywania bramek i wygrywania meczów. To fundament mojej wizji piłki nożnej. Dziś też mogliśmy zremisować 0:0, ale nas to nie zadowalało - powiedział po meczu Vuković.
Swoje kolejne spotkanie Legia rozegra już w środę na wyjeździe z Lechem Poznań.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?