Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia wygrywa z Jagiellonią. Zobacz oprawę meczu [ZDJĘCIA]

Tomasz Dębek, zdjęcia Szymon Starnawski
Legia wygrywa z Jagiellonią. Zobacz oprawę meczu [FOTO]
Legia wygrywa z Jagiellonią. Zobacz oprawę meczu [FOTO] Szymon Starnawski
Przez ponad 90 minut Legia bezbramkowo remisowała z Jagiellonią, a taki wynik praktycznie rozwiewał marzenia drużyny Henninga Berga o mistrzostwie Polski. W doliczonym czasie gry niesamowity w środę Bartłomiej Drągowski w końcu dał się jednak pokonać. Gola na wagę przedłużenia snu o obronie tytułu strzelił Orlando Sa, wykorzystując kontrowersyjny rzut karny.

Źródło: Ekstraklasa.net/x-news

Źródło: Agencja TVN/x-news

Źródło: Legia.com/x-news

W dwóch pierwszych kolejkach rundy finałowej Legia zrobiła wszystko, żeby nie zdobyć trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Najpierw przegrała u siebie z Lechem, później - wiedząc o tym, że Kolejorza w Poznaniu pokonała Jagiellonia - wywiozła tylko punkt z Wrocławia. Środowy mecz z Jagiellonią legioniści grali z nożem na gardle. Przed jego rozpoczęciem wiadomo było, że Lech rozbił Śląsk 3:0 i umocnił się na pozycji lidera. W przypadku porażki z Jagą zespół Henninga Berga cztery kolejki przed końcem sezonu traciłby do poznaniaków cztery punkty, a do białostoczan trzy.

Zobacz też: Spotkaj się z mistrzami na Pikniku Olimpijskim

Pierwsze minuty należały do gości, którzy oddali cztery strzały na bramkę Duszana Kuciaka. Żaden z nich nie zmusił jednak Słowaka do wysiłku. Na odpowiedź Legii nie trzeba było długo czekać. Michał Kucharczyk uruchomił prostopadłym podaniem Orlando Sa, ale Portugalczyk w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Drągowskim trafił prosto w bramkarza. W 16. minucie o strzał z dystansu pokusił się „Kuchy” - golkiper Jagiellonii interweniował niepewnie, lecz piłka wyszła tylko na rzut rożny.

Presja wyniku i wspaniały doping podziałały na legionistów mobilizująco. Niebezpiecznie w pole karne Jagiellonii wbiegali skrzydłowi i boczni obrońcy, tradycyjnie gorąco w szesnastce rywali było po stałych fragmentach gry. Z najwyższym trudem Drągowski bronił też mocny strzał Tomasza Jodłowca z ponad dwudziestu metrów, uderzenie Kucharczyka z ostrego kąta i „centrostrzał” Michała Żyry. Piłka nie chciała jednak wpaść do bramki strzeżonej przez 17-latka. Po drugiej stronie boiska zaskoczyć Kuciaka mógł Maciej Gajos, który strzelał z około 25 metrów, ale bramkarz Legii spisał się bez zarzutu. Do przerwy największym wygranym meczu przy Łazienkowskiej był więc Lech, którego remis dwóch największych rywali mocno przybliżał do zdobycia mistrzostwa.

Czytaj także: Turniej piłkarski w Warszawie. Do wygrania bilety na finał Ligi Europy

Piłkarze Berga doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo po przerwie ruszyli na rywali jak bulterier, wściekły byk, a może nawet Tommy Lee Jones w „Ściganym”. Zmusili gości do obrony Częstochowy we własnym polu karnym i... prawie nadziali się na zabójczą kontrę. Po dynamicznej akcji lewym skrzydłem Karol Mackiewicz wystawił piłkę Rafałowi Grzybowi jak na tacy, a ten w doskonalej sytuacji obił zewnętrzną stronę słupka bramki Kuciaka. Zespół Michała Probierza z pewnością nie miał zamiaru grać na remis czy liczyć na najniższy wymiar kary.

W 65. minucie grającego w specjalnej masce ochronnej (złamany nos) Michała Żyrę zastąpił Ondrej Duda. Słowak po ciężkiej kontuzji, której doznał podczas okresu przygotowawczego do rundy wiosennej nie czarował już tak jak w ubiegłym roku, jednak decyzja o tym, że zaczął mecz na ławce rezerwowych była dość zaskakująca. Oprócz kilku dobrych zagrań pomocnik Legii wyróżnił się tradycyjnie już ostrą grą. W doliczonym czasie gry bardzo ostro potraktował bramkarz rywali, za co został ukarany żółtą kartką.

W końcówce spotkania atmosfera stała się gęsta. I to dosłownie, kibice z „Żylety” odpalili kilkadziesiąt rac, które zadymiły boisko, a sędzia Paweł Gil przerwał spotkanie na kilka minut. Nie wytrąciło to z równowagi Drągowskiego, który nadal bronił jak w transie. Chwilę po wznowieniu Sa dostał idealne dośrodkowanie, mocno uderzył głową, ale bramkarz Jagi w nieprawdopodobny sposób odbił piłkę lecącą tuż przy słupku. Kilka minut później znów stanął oko w oko z Portugalczykiem i kolejny raz był górą.

W trakcie ośmiu doliczonych do regulaminowego czasy gry minut przy Łazienkowskiej było bardziej nerwowo niż w redakcji programu Tomasza Lisa po zacytowaniu przez niego słynnego już Tweeta. Wszystko wskazywało na to, że nieziemska forma Drągowskiego rozwieje mistrzowskie marzenia Legii. Tuż przed końcem spotkania w zamieszaniu w polu karnym Jagiellonii sędzia Gil dopatrzył się przewinienia i podyktował kontrowersyjną jedenastkę. Na bramkę zamienił ją Orlando Sa, choć młody bramkarz wyczuł napastnika i musnął piłkę rękawicą.

Po ostatnim gwizdku piłkarze Jagiellonii ruszyli w stronę sędziego by wygłosić niezbyt pochlebną opinię o jego pracy. Do rękoczynów i skandalu nie doszło, jednak akcja, po której Gil podyktował karnego z pewnością będzie w mediach odmieniana przez wszystkie przypadki. Być może będzie to kontrowersja na wagę mistrzostwa Polski. Jeśli legionistom uda się odrobić punkt straty do Lecha.

Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0), Bramka: Sa 90 z karnego, Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Legia: Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Guilherme (46. Bereszyński) – Jodłowiec, Furman – Żyro (65. Duda), Masłowski, Kucharczyk (90. Saganowski) – Sa. Jagiellonia: Drągowski – Modelski, Madera, Pazdan, Straus – Dżalamidze (63. Frankowski), Romańczuk (85. Tarasows), Gajos, Grzyb, Mackiewicz (87. Popchadze) – Tuszyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto