Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokalne komitety chcą przejąć władzę w Warszawie

Kamila Małocha
fot. materiały prasowe
- Już najwyższy czas wprowadzić do Rady Warszawy lokalny komitet – mówi Piotr Guział, burmistrz Ursynowa. Tym samym zapowiada początek kampanii przed wyborami samorządowymi, które odbędą się już za dwa lata.

Komitety lokalne mają realny wpływ na rządzenie w innych miastach Polski. Od lat dominują w samorządach Wrocławia, Gdyni, czy Szczecina. W Warszawie i Łodzi póki co, takie rozwiązanie się nie sprawdziło, ale popularność burmistrzów wywodzących się z lokalnych wspólnot cały czas rośnie. Jeżeli uda im się osiągnąć założony cel, będzie to sytuacja bez precedensu.

Zobacz: Warszawiacy protestują przeciw podwyżkom cen biletów

Do tej pory do Rady Miasta Warszawy wchodzili jedynie przedstawiciele dużych, ogólnopolskich ugrupowań. Powoli zaczyna się to jednak zmieniać – ostatni sukces podczas wyborów władz dzielnic, może być przepustką na wyższe szczeble władzy. – Obecnie jako Warszawska Wspólnota Samorządowa, której jestem przewodniczącym, współrządzimy czterema dzielnicami - Włochami PiS-em, Ursynowem z PiS-em, Ursusem z PO, a w Rembertowie rządzą same lokalne komitety. Mamy ponad 50 radnych - czyli mniej niż PO, mniej niż PiS, ale więcej niż SLD. Nie mamy tylko reprezentacji w Radzie Miasta – tłumaczy Piotr Guział.

Zobacz: Burmistrz Ursynowa chce, aby za nocne kursy metra zapłaciły dzielnice

Jak zaznaczył burmistrz, szansa żeby nie tylko wejść do przyszłej koalicji w Radzie Warszawy, ale żeby wygrać najbliższe wybory jest realna. - Naszym celem jest współdecydowanie o sprawach Warszawy. Jesteśmy niezadowoleni z obecnych priorytetów wyznaczanych przez panią prezydent. Polityka prowadzona przez Hannę Gronkiewicz Waltz jest krótkowzroczna. Obawiam się, że w ratuszu zapomnieli, że gospodarząc budżetem, muszą przewidywać skutki podejmowanych decyzji. Przeinwestowali. Jest przygotowanych mnóstwo projektów inwestycji, które nigdy nie zostaną zrealizowane, bo nie ma na to pieniędzy. Budżet miasta się nie dopina, stąd coraz nowe pomysły na sięganie do kieszeni warszawiaków - mówi. – My w tym roku osiągnęliśmy rekordowy, najwyższy w historii Ursynowa wynik, jeżeli chodzi o wykonanie wydatków inwestycyjnych. Prawie 95 proc. pieniędzy zaplanowanych, zostało wydanych. Wcześniej, w roku 2009 i 2010 Ursynów był na szarym końcu w skali stolicy – podkreśla Piotr Guział. Skoordynowaliśmy też pracę trzech wydziałów odpowiedzialnych za generowanie dochodów - wydziału gospodarki nieruchomościami, wydziału budżetowo księgowego i wydziału prawnego, który windykuje opóźnione płatności. Założony przez skarbnika miasta dochód dla naszej dzielnicy przewidywał 73,5 ml zł, a my wypracowaliśmy ponad 93 mln zł.

Całej sprawie kolorytu dodaje cichy konflikt między Hanną Gronkiewicz Waltz a burmistrzem Ursynowa, który od początku swojej kadencji jest pomijany przy przyznawaniu nagród i premii. – Myślę, że takie zachowanie wynika z tego, że otoczenie pani prezydent błędnie założyło, że Ursynów będzie zawsze należał do jednej opcji politycznej, a w demokracji taka pycha jest to pierwszy krok do zguby – wyjaśnia Guział.

Ratusz zarzutów nie komentuje. O tym jak zadziała demokracja podczas kolejnych wyborów samorządowych, przekonamy się już za niespełna dwa lata.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto