Ma nowotwór, firma na krawędzi bankructwa. Wymyśliła sposób na poprawę sytuacji. Słuszny?

- Drogie Klientki proszę Was o pomoc. Jest mi wstyd, że muszę to robić..... Firma jest na krawędzi. Od stycznia choruje na nowotwór złośliwy piersi. Jestem po chemii i mastektomii. Właśnie zaczęłam miesięczną radioterapię, która bardzo ograniczy możliwość pracy - taki, dramatyczny apel, zamiesiła Asia właścicielka KeeKaa Królestwo Torebek na oficjalnym profilu sklepu.

Firma zajmuje się sprzedażą torebek. W Warszawie posiadała kilka sklepów, głównie w galeriach handlowych. Dwa z nich już są zamknięte, kolejne również będą zamykanie. Wszystko przez długi, które spiętrzyły się, gdy właścicielka leżała w szpitalu. Winę zrzuca także na nieuczciwych wspólników, którzy, jak tłumaczy: "okradli mnie na kilkadziesiąt tysięcy złotych."

Asia jest na dobrej drodze do wyzdrowienia, dlatego zaczyna działać. - Jako przedsiębiorca nie mogłam chorować, między chemiami, jak się tylko lepiej poczułam pracowałam po 12h dziennie przez 7-10 dni pod rząd, jeździłam po towar do Włoch - faszerując się zastrzykami, żeby moc chodzić 12h i latać samolotem, 4 dni po mastektomii byłam już w pracy, starałam się zarządzać firmą, otworzyłam nawet nowy sklep, żeby ratować pozostałe – pisze.

Sposób na poprawę sytuacji ma być prosty. Asia prosi swoich klientów o odwiedzenie sklepów jej sieci. Poza tym, na hasło: "rak piersi" oferuje 10 proc. rabatu dla pań. Myślicie, że dobry pomysł na poprawę sytuacji finansowej i uratowanie firmy?