Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mała szatnia BUW, wielki problem studentów

Redakcja
Zamiast przy książkach, stoją w kolejce do szatni. Studentom puszczają nerwy, bo problem po raz kolejny pojawia się w gorącym okresie sesji.

- Stoję tutaj od około godziny 12.00, a teraz jest prawie 13.00. Muszę czekać, aż ktoś ze środka biblioteki wyjdzie i zabierze swoją kurtkę. Wtedy dopiero ja będę mogła zostawić płaszcz i w końcu wejść do budynku. Myślałam, że o tej porze jeszcze nie będzie aż takiej kolejki, ale widocznie się pomyliłam - mówi MM-ce studentka drugiego roku italianistyki.

Problem małej szatni w BUW powraca zwłaszcza podczas sesji, kiedy studenci większość czasu spędzają w bibliotekach. Biblioteka Uniwersytecka już po raz trzeci zorganizowała specjalną akcję, tzw. „Noce w BUWie”. Przez kilkanaście dni stycznia budynek jest otwarty do godziny 5.00 nad ranem.

Mimo, iż weekendów akcja nie obejmuje, to i tak masa studentów przychodzi od wczesnych godzin rannych, dodatkowo przybywa studentów zaocznych. Wtedy pojawia się problem, bo okazuje się, że w bibliotece nie przygotowano odpowiedniej liczby miejsc w szatni.

Kolejki zaczynają się już od południa. W szatni brakuje numerków, bo jest ich tylko 1000. W samym budynku brakuje też miejsc siedzących dla większej liczby studentów. Muszą oni wtedy siadać na podłodze, pod ścianami, na korytarzach - wszędzie tam, gdzie tylko się da przeczytać materiały do egzaminów. Brakuje także kontaktów, aby podłączyć laptopa.

- Pamiętam, że już pół roku temu, w czasie letnich egzaminów, był ten sam problem i wtedy też studenci narzekali, robili protesty. Ale po sesji wszystko wróciło do normy i sprawa ucichła - mówi nam jedna z pracownic BUW.

Tymczasem studenci próbują sobie radzić różnymi sposobami. Przykładowo ubierają się oni na tzw. cebulkę, czyli zakładają kilka swetrów, a cieniutką kurteczkę wkładają do większych toreb poręcznych, które można wnosić do biblioteki. - Raczej nikt nie sprawdza, co mamy w torbie, więc niektórzy próbują takich sztuczek. Jednym się udaje, drugim nie, ale żądnych konsekwencji nie ma. Najwyżej karzą ci pójść odnieść kurtkę do szatni. Dlatego ludzie próbują – opowiada studentka polonistyki.

Jest także metoda na tzw. wymianę. Studenci umawiają się, kto kiedy przychodzi i w taki sposób unikają kolejek. Przekazują sobie numerki do szatni i podmieniają płaszcze. Jedni przychodzą z samego rana i uczą się do godziny 15.00, a potem przychodzi tzw. „zastępca” i siedzi do nocy. Zarówno jedna i druga osoba jest zadowolona, a ci, co cierpliwie czekają w kilkunastometrowych kolejach do szatni, denerwują się jeszcze bardziej.

Sprawę małej szatni zasygnowaliśmy już rzeczniczce Uniwersytetu Warszawskiego. Do tematu wrócimy wkrótce.


Zobacz również:
BUW: Zeskanują 3 miliony czasopism i wrzucą je do sieci Warszawa: BUW odkrywa tajemnice
Na Cmentrzysko Książek warto zabrać walizkę
Sto lat! BUW świętuje urodziny [zdjęcia]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto