Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Chwałczyński zapewnia, że jest członkiem Nowoczesnej i tak pozostanie nawet po wyborach

Bartosz Klimczuk
Marcin Chwałczyński zapewnia, że jest członkiem Nowoczesnej i tak pozostanie nawet po wyborach
Marcin Chwałczyński zapewnia, że jest członkiem Nowoczesnej i tak pozostanie nawet po wyborach Bartosz Klimczuk
Rozmówca „Tygodnika Śremskiego” jest pewny swoich celów politycznych. Czy uda mu się jednak je osiągnąć?

Jak widzę, nie jest Panu mało kandydowania na urząd burmistrza Śremu.

Startuję w wyborach, ponieważ chcę zamknąć etap mojej działalności społecznej, którego zwieńczeniem będzie, mam nadzieję, sukces wyborczy. Pracę burmistrza Śremu postrzegam przede wszystkim jako działalność na rzecz mieszkańców. Zdobycie tego stanowiska byłoby idealnym spięciem klamrą mojej ponad dziesięcioletniej działalności. Powiem wprost – jeśli chodzi o nadchodzące wybory to zadowoli mnie wyłącznie sukces mój i mojego komitetu.

Załóżmy hipotetycznie, że nie uda się Panu wygrać wyborów. Będzie planował Pan kandydować kolejny raz za pięć lat?

Myślę, że nie. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że mam dużo pomysłów na życie i biznes. Jeśli nie wygram, to najprawdopodobniej zrezygnuję z dalszej działalności społecznej. Mam jednak nadzieję, że tym razem wszystko doprowadzę od początku do pozytywnego dla mnie końca.

Zawodowo jest Pan spełnionym człowiekiem?

Cały czas chce się rozwijać, być coraz lepszy, poprawiać pewne błędy. Póki tak czuję, jestem o siebie spokojny.

Czy przez te osiem lat zmienił się Pan w jakimś stopniu? Czy nadal jest Pan tym samym Marcinem Chwałczyńskim, który kandydował po raz pierwszy?

Myślę, że przez ten czas zdecydowanie dojrzałem politycznie. Nabrałem grubej skóry w tej dziedzinie, bo kilkakrotnie byłem obiektem ataków przeprowadzanych przez moich ideowych oponentów. Z pewnością poznałem również dobrze realia polityki lokalnej od środka. Otarłem się o tę ogólnokrajową i jestem na ten moment bardziej doświadczonym człowiekiem. Wydaje mi się, że także gotowym na to, żeby podjąć wyzwanie jakim jest objęcie stanowiska burmistrza Śremu. Gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości to powiem, że przez te wszystkie lata mojej działalności, zawsze podejmowałem kroki zgodne z własnym sumieniem i światopoglądem.

Uważa Pan, że ataki na oponentów są niezbędne, aby osiągnąć ostateczny wyborczy sukces?

Działalność polityczna od zawsze łączyła się z konfliktem i walką o władzę. Uważam jednak, że w naszej polityce lokalnej jest za dużo agresji kłótni i bufonady, a za mało porozumienia. Pamiętam jeszcze, że w latach 90. ludzie wykazywali większy zapał, aby wypracować coś ponad podziałami. Teraz jest z tym już dużo gorzej. Uważam, że jestem na tyle elastycznym człowiekiem, iż jak pojawia się jakiś fajny pomysł, to razem z moimi otoczeniem analizujemy go i staramy się realizować od początku do końca.

Jest Pan nadal przewodniczącym lokalnych struktur Nowoczesnej? Gdyby został Pan burmistrzem to zrezygnowałby Pan z tej funkcji czy niezmiennie identyfikował się z programem tego ugrupowania?

Jestem członkiem partii, jeżeli wygram wybory nadal nim będę. Miałem przyjemność współtworzyć niegdyś Nowoczesną. Jestem zadowolony z tego, jakich wartościowych ludzi poznałem dzięki działalności w tym ugrupowaniu i ile fajnych inicjatyw podjęliśmy. Można oczywiście nie zgadzać się w całości z programem tej partii, ale wiem, że tworzą ją bardzo zaangażowane i solidne osoby.

Wiele osób zarzuca Panu, że często zmienia Pan swoją polityczną przynależność. Niektórzy wprost artykułują, że podczas tych wyborów samorządowych „wypisał” się Pan z Nowoczesnej, bo przestała być modna i straciła sporą część poparcia społecznego.

Jak już wspomniałem wcześniej, nie wypisałem się z Nowoczesnej. Jestem przewodniczącym tej partii i członkiem zarządu Wielkopolski. Nowoczesna to pierwsza i ostatnie partia w której jestem i będę. W najbliższym czasie odbędzie konferencja prasowa z posłanką Pauliną Hennig-Kloską, która również mnie popiera.Jeśli chodzi o same wybory samorządowe, to lokalnych członków .N mamy pięciu na listach, a aż dwadzieścia osób jest w moim komitecie niezwiązanych z żadną partią. Startowanie z KWW Marcina Chwałczyńskiego „Niezależni” to właśnie ukłon w ich stronę.

Rozumiem, że tworzenie list nie było łatwe. Jak mam prawo przypuszczać, tworzą go różni ludzie o różnym światopoglądzie?

Owszem, na moich listach są osoby o różnych poglądach. Mam trochę liberałów i trochę konserwatystów. Muszę jednak przyznać, że jest między nami wszystkimi bardzo pozytywna chemia.

Czyli nie pojawiają i nie pojawiały się żadne wewnętrzne spięcia?

Zdecydowanie nie. Jedyna kwestia, która jakby legła u podstaw istnienia komitetu skupiała się wokół pytania: „jak iść do tych wyborów”? Jak już wspomniałem wcześniej, Nowoczesna nie wszystkim pasowała. Dobrym rozwiązaniem było stworzenie właśnie takiego komitetu jak mój.

Mógłby Pan wskazać jedną osobę z list Pana komitetu, która byłaby w stanie zdeklasować konkurencję?

Ze względu na rozdrobnienie sceny lokalnej nigdzie nie będzie żadnej deklasacji. Uważam, że wszystkie nasze „jedynki” mają szanse na mandat. Jeziorany to Karol Konwerski, Helenki Łukasz Piasecki, Stare Miasto Jerzy Witkowski i okoliczne wioski moja skromna osoba. To są naprawdę mocni liderzy

Odzywa się Pan czasem do kolegów z Komitetu Obywatelskiego?

Do niektórych się odzywam <śmiech>. Do kilku tak, do kilku nie. Powiem szczerze, że już jakiś czas temu nie czułem się w tym środowisku zbyt komfortowo, ze względu na poglądy niektórych działaczy i kierunek, w którym zmierzało stowarzyszenie. Wspomnę tutaj chociażby o roku 2015, kiedy to KO miało wydać oświadczenie, o poparciu dla kandydatury Andrzeja Dudy na urząd Prezydenta RP. Nie utożsamiam się z takimi działaniami. Jestem konserwatystą, ale jednak liberalnym. Tam dominują osoby o bardzo konserwatywno-prawicowych, socjalnych poglądach.

A z Markiem Basajem utrzymuje Pan kontakt?

Tak, odzywamy się do siebie, czasami wysyłamy wzajemne smsy z życzeniami <śmiech>. Poważnie jednak mówiąc, ze wszystkim jestem na „cześć”.

Ile przez te cztery lata wysłał Pan zapytań do gminy, czy podejmował interwencje w różnych sprawach?

Pierwsza była związana ze szkołą w Grzybnie. Robiliśmy co w naszej mocy, aby nie została ona zlikwidowana. Wspomnę tutaj również chociażby o złożeniu przez nas do kilku urzędów wniosków, o rozważenie wprowadzenia Centralnego Rejestru Umów. Tylko Urząd Miejski w Śremie podchwycił ten pomysł i po jakimś czasie platforma ta została uruchomiona. Powiat sprawę odrzucił, reszta gmin również. Wyszliśmy także z koncepcją ustanowienia inicjatywy uchwałodawczej dla obywateli. Dzięki temu rada miejska ma obowiązek sprawy zgłaszane przez określoną liczbę mieszkańców rozpatrzyć. Ten pomysł również nie spotkał się z pozytywnym odbiorem. Nie wspomnę już o naprawdę wielu pismach wysyłanych w sprawie dróg, oświetlenia czy chodników.

Jak Pan myśli, ile z tych działań zostało zauważone i zapamiętane przez ludzi?

Ciężko mi to ocenić. Na pewno wymierny skutek takich interwencji widać w postaci wykonanych nawierzchni czy chodników. Dosyć dobrze postrzegany jest Centralny Rejestr Umów, bo wiem, że mnóstwo osób z niego korzysta.

Uważa Pan, że te wszystkie osiągnięcia są przez wyborców łączone z Pana osobą?

Myślę, że niekoniecznie. Może moja polityka promocyjna nie jest najwyższych lotów i nie potrafię swoich osiągnięć sprzedać. Być może za mało pracujemy nad naszym medialnym wizerunkiem. Hołduje zasadzie więcej pracy mniej lansu.

Słyszałem opinie, że gdyby położył Pan większy nacisk na autopromocję już cztery lata temu, to w tym momencie rozmawiałbym z burmistrzem Śremu. Nie wydaje się Panu, że ten problem jest znowu przez Pana środowisko powielany? Że odrabiacie straty praktycznie na ostatni moment?

Jeżeli rzeczywiście jest taki odbiór, to chyba źle rozgrywaliśmy nasze niektóre działania przez ostatnie trzy lata. Najwidoczniej promocja w istocie kuleje. Wydaje mi się jednak, że mamy na chwilę obecną wiele rzeczy w tej kwestii poprawionych.

Skąd wziąć na wszystkie Pana pomysły pieniądze? Jak się domyślam, skoro blisko Panu ideologicznie do Nowoczesnej, to nie jest Pan zwolennikiem podnoszenia podatków czy innych opłat?

Jeżeli przyjrzelibyśmy się wydatkom bieżącym, to widać możliwości zaoszczędzenia około 3, 4 milionów w każdym roku. Mnie najbardziej boli to, że pieniądze nie są przeznaczane w naszej gminie na przedsięwzięcia, które przyniosą z czasem wymierny efekt. Spójrzmy chociażby na promenadę przy Warcie. Piękna inwestycja, ale nic się tam praktycznie nie dzieje. Zabrakło pomysłów na chociażby kafejki czy imprezy plenerowe. Ludzie korzystają z niej głównie jak idą do pracy. Chciałbym w tym miejscu również zaznaczyć, że zdaje sobie sprawę z tego, iż duże inwestycje muszą być realizowane z kredytów. Jednak jak ognia powinniśmy wystrzegać się marnotrawienia tych środków. Każda inwestycja ma napędzać koniunkturę, a tego w Śremie nie widzę.

Uważa Pan, że powinno się wymienić prezesów śremskich spółek?

Wychodzę z takiego założenia, że każdy zużywa się na danym stanowisku, jeśli piastuje je za długo. Myślę, że nowy człowiek, to nowa energia. W całej gminie by się ona przydała, również w spółkach. Mamy do dyspozycji dużo młodych, kompetentnych i wykształconych osób, które udźwignęłyby zarządzanie takimi podmiotami. Zaznaczę od razu, że nie oznacza to, iż nowy burmistrz powinien na początku swojego urzędowania przeprowadzać permanentne czystki. Zmiany kadrowe muszą mieć ręce i nogi.

Zdaje się, że wielkimi krokami zbliżają się okrągłe urodziny naszego burmistrza. Ma Pan już plany na prezent?

Nie zostałem na nie jeszcze zaproszony <śmiech>.

Marcin Chwałczyński zapewnia, że jest członkiem Nowoczesnej i tak pozostanie nawet po wyborach

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto