Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Dobrołowicz: "Może w tym unikaniu nudy staliśmy się po prostu nudni?" [rozmowa NaM]

Damian Dragański
GRZEGORZ JAKUBOWSKI
W obecnych czasach tempo naszemu życiu nadają terminy spotkań w kalendarzu. Planujemy jednak nie tylko czas w pracy, ale również czas wolny, kiedy po wyjściu z biura idziemy na siłownię lub pobiegać. W rozmowie z Michałem Dobrołowiczem, doktorantem w Zakładzie Socjologii Pracy i Organizacji Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarzem radiowym i internetowym, rozmawiamy o tym, czy w tych zabieganych czasach nuda jest luksusem, na który stać niewielu.

Michał Dobrołowicz: "Może w tym unikaniu nudy i staliśmy się po prostu nudni?"

W obecnych czasach, w których praca jest dla nas bardzo ważna chociażby ze względu na czas, jaki jej poświęcamy, nuda to przywilej czy wprost przeciwnie - nudzi się ten, kto nie ma zajęcia?
Nudzą się obecnie zarówno ci, którzy nie mają pracy, jak i ci, którzy pracują pełnoetatowo. Tych pierwszych frustruje brak stałego zajęcia. Dni dłużą się, godziny spędzone w domu są nieprzyjemne, bo pozbawione
aktywności, tęsknią za czymś, co pochłonęłoby ich w całości. Ci drudzy często nudzą się... w pracy. Z badań opinii wynika, że elementem pracy, którego bardzo chcemy uniknąć są właśnie nudne zadania zawodowe.
Obawiamy się ich bardziej niż nieprzyjemnego szefa czy trudnych zebrań służbowych. Z drugiej strony, na pewno zarówno wśród aktywnych, jak i biernych zawodowo, wśród pracujących, jak i bezrobotnych znajdziemy
takich, którzy o nudzie nie słyszeli. Bo są tak pochłonięci swoimi zadaniami, że nie mają w swoim kalendarzu czasu i miejsca na nudę.

Będąc zajętymi pracą nie stajemy się jednak nudni? Chociaż mamy zajęcie, to jednak ono wyznacza nasz grafik dnia, podporządkowuje sobie nasze myślenie, przez co brakuje nam przestrzeni np. na rozwijanie własnych zainteresowań?
Wszystko zależy od rodzaju pracy. Praca biurowa może kojarzyć się z nudą, bo przychodzimy codziennie na tę samą godzinę do biura, bo spotykamy tych samych ludzi... Ale osoba pracująca w ten sposób może
rozwijać nietypowe pasje po zawodowych obowiązkach i w ten sposób zwalczyć nudę. W przerwach w pracy w biurze możemy wyjść na kawę do służbowej, zakładowej kuchni i odbyć absolutnie nienudną i niezwiązaną z
obowiązkami zawodowymi dyskusję z kolegą lub koleżanką zza biurka. Wszystko zależy od nas, od naszej osobistej strategii. W stałej pracy możemy spotkać fascynujących ludzi, usłyszeć świetne historie, może
postarać się o wyjazd na szkolenie lub konferencję, które zwrócą uwagę na coś, o czym nigdy w życiu nie pomyślelibyśmy sami. Nuda? Absolutnie nie!

Dużą popularnością cieszą się siłownie czy miejsca do uprawiania crossfitu. Tego typu popularne aktywności pomagają ludziom wpaść w pułapkę nudy, kiedy już wyjdą z pracy?
Raczej wyjść z tej pułapki! Mam wrażenie, że na koniec dnia bardzo często przed zaśnięciem podsumowujemy sobie: czy zrobiłem i przeżyłem wszystko, co mogłem tego dnia: czy zjadłem coś smacznego, czy rozmawiałem z kimś ciekawym, czy dowiedziałem się czegoś nowego, czy byłem na fajnym filmie, czy serce zabiło mi mocniej wystarczającą ilość razy... Celem są przeżycia, czyli przeciwieństwo nudy. Idziemy na
siłownię, żeby po pierwsze zadbać o siebie i swoją kondycję - w tym upatruję głównego powodu popularności tych miejsc. Drugi jest taki, że chcemy poprzebywać w fajnym miejscu, które nie będzie nam się kojarzyć z
codzienną rutyną - tak jak miejsce pracy. Gdzie może się wydarzyć coś, co ma znamiona niezwykłości: ktoś do nas podejdzie, o coś nas zapyta, spotkamy kogoś spoza naszego codziennego środowiska, zobaczymy coś nowego.

Kiedy nuda może być niebezpieczna, a kiedy możemy czerpać z niej korzyści?
Może być niebezpieczna, jeśli trwa zbyt długo, staje się nudą chroniczną, czujemy się w niej źle. Gdy nie służy nam do odpoczynku, złapania oddechu, tylko zaczyna nas frustrować. Możemy czerpać z niej korzyści, jeśli jest to moment zatrzymania się, znalezienia nowego pomysłu, zwolnienia tempa czy po prostu wsłuchania się we własne myśli, na co często nie mamy czasu w ciągu zajętego dnia.

Zła nuda to inaczej lenistwo?
Nie, lenistwo to lenistwo. Zła nuda to stan bez emocji, gdy nie dzieje się nic. Jest pustka. Wcale nie musimy wtedy leżeć na łóżku i wpatrywać się w sufit. Możemy siedzieć za biurkiem w przestrzeni typu biurowe open space, czuć że nie rozwijamy się, nie widzimy na horyzoncie zadań, które byłyby dla nas wyzwaniem i popadać w stan bez właściwości. Bez jakiegokolwiek wyrazu. O nudzie mówi się, że to czas bez właściwości. Gdy pomyślimy o nim za miesiąc, kwartał czy rok, to... właściwie nic konkretnego nam się nie przypomni, bo nic specjalnego się nie dzieje.
Lenistwo jest na pewno dużo przyjemniejsze niż zła nuda.

Jakie uczucia kojarzą się Panu z nudą? Jak Pan sam przeżywa nudę, kiedy ją Pan odczuwa?
Nuda porównywana jest do braku emocji, a więc i w jakimś sensie do braku uczuć. Nie ma zachwytu, nie ma radości, nie ma złości, nie ma nawet zdenerwowania na coś lub kogoś. Nuda to moment, kiedy nie dzieje się
nic, mamy stoicki stan beznamiętności i nic nie zapowiada, żeby ten stan miał się zmienić. Jeśli chodzi o mnie, nawiążę do przykładu wizyty na siłowni. Bardzo lubię biegać. Jednak, gdy idę na siłownię i wchodzę na
bieżnię przebiegam zwykle nie więcej niż 2 kilometry. Na powietrzu znacznie większy dystans nie ma dla mnie problemu. Czemu? Bo na bieżni na siłowni trochę mi się... nudzi! Przede mną jest tylko ekran, na którym widać tylko coraz wyższą wartość liczbową ze spalonymi kaloriami, dookoła ćwiczą wciąż ci sami ludzie, krajobraz nie zmienia się. Czuję się coraz mocniej znudzony. Mimo to regularnie staram się bywać na siłowni, w tym także na bieżni. Nie jest to jednak próba ucieczki od rutyny, tylko raczej chęć dbania o swoją formę.

Jak może wyglądać czas, który poświęcamy na nudę? To przysłowiowe leżenie do góry brzuchem, beznamiętne wpatrywanie się w ekran telewizora czy raczej aktywność fizyczna - piesza wędrówka do lasu.
Wszystkie te trzy sposoby brzmią kusząco! Dla jednego oglądanie ulubionego, widzianego już kilkanaście razy serialu z lat dziewięćdziesiątych będzie świetnym czasem z nudą w roli głównej, dla innego to będzie siedzenie w wannie i myślenie o niebieskich migdałach, dla innych jazda samochodem i słuchanie ulubionej muzyki. Ważne tylko, żeby w tym wszystkim nie przekroczyć granicy, gdy serial, czas spędzony w wannie czy słuchany przebój muzyczny będzie użyty tyle razy, że aż nas to zmęczy. Wtedy możemy przekroczyć granicę złej nudy. Tej męczącej, frustrującej, kojarzącej się z pustką i brakiem perspektyw na poprawę tego stanu. Jednak jeśli jest to czas zaplanowany - na oddech i odpoczynek - wszystko jest w porządku.

Jesteśmy mniej nudni niż np. 10 lat temu? CO zmieniło się przez ostatnie lata?
Na pewno jesteśmy bardziej wyczuleni i uwrażliwieni na nudę. Częściej unikamy też ludzi, których nazywamy nudnymi. Kilkanaście lat temu mężczyzna podchodzący do kobiety i uśmiechający się do niej potakując
głową byłby nazwany miłym, kulturalnym dżentelmenem. Dziś wiele osób powie o nim "Co za nudziarz!". Obecnie bardzo popularny jest utwór Natalii Nykiel "Bądź duży". "Jego fragment brzmi "Nie umiem być suką a,
a ty sypiesz mi piach w oczy. Mam dosyć już chłopców, co nie potrafią mnie zaskoczyć". Komunikat nadany przez kobietę do mężczyzn jest prosty: nie bądź zbyt grzeczny, zaskocz mnie. Nie używaj sprawdzonych sposobów.
Czyli: nie bądź nudny. Polacy pytani w badaniach opinii mówią wprost, że unikają nudnych zadań w pracy, że nie chcą mieć nudnych znajomych. Ludzie zakładają do garniturów czerwone sznurówki lub fioletowe
skarpetki, żeby w ich stroju nie było zbyt nudno i monochromatycznie. Szukają nowych przepisów na wymyślne dania, żeby na obiad nie było zawsze zupy pomidorowej i schabowego z kapustą... Na pewno chcemy więc
unikać nudy. A czy robimy to lepiej? Nie mnie to oceniać. Może w tym unikaniu nudy i pogodni za nowymi przeżyciami staliśmy się po prostu - nomen omen - nudni?


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto