Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkania komunalne nie dla bogatych - urzędnicy chcą oddać je biednym

Maciej Stańczyk
To może być prawdziwa rewolucja na rynku mieszkaniowym. Wrocławski ratusz chce zaglądać do portfeli lokatorów mieszkań komunalnych. Jeśli stać byłoby ich na kredyt i kupno własnego "M", musieliby oddać miastu lokal.

To może być prawdziwa rewolucja na rynku mieszkaniowym. Wrocławski ratusz chce zaglądać do portfeli lokatorów mieszkań komunalnych. Jeśli stać byłoby ich na kredyt i kupno własnego "M", musieliby oddać miastu lokal. Propozycja takich zmian w przepisach już wpłynęła do Ministerstwa Infrastruktury. Jej założenia bardzo podobają się władzom Łodzi, Kutna i Zduńskiej Woli.

Pomysł jest prosty. Urzędnicy mieliby prześwietlać nasze deklaracje podatkowe, które co roku składamy w urzędach skarbowych. Skrupulatnie mieliby śledzić zarobki tych, którzy dostali mieszkania od miasta. Jeśli wyszłoby im, że zarabiamy tyle, iż możemy wziąć kredyt i na wolnym rynku kupić własne cztery kąty, wypowiedzieliby nam umowę najmu mieszkania komunalnego. Klucze do niego dostałaby osoba mniej zamożna, która nie może sobie pozwolić na kupno lokum.

- Takie wypowiedzenie nie działałoby od ręki. Rodzina na przeprowadzkę miałaby 2-3 lata. Jeśli w tym czasie jest status majątkowy znów by się pogorszył, wypowiedzenie zostałoby anulowane - tłumaczy Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego we wrocławskim urzędzie miejskim.

Pomysł wysiedlania zamożnych i obdarowywania ubogich mieszkańców komunalnymi czterema kątami powstał we Wrocławiu, który ma poważny kłopot z upchnięciem osób czekających na mieszkanie. Dysponuje ok. 50 tys. takich mieszkań. A mimo to, na liście oczekujących na klucze figurujeblisko 3 tys. osób. Proporcje nie zmieniają się od kilku lat. We Wrocławiu oszacowali, że nawet 2,5 tys. osób mogłoby zamieszkać w komunalnych mieszkaniach, jeśli wcześniejszy lokator przeprowadziłby się do nowego lokalu. Dlatego forsują zmianę przepisów.

Propozycje nowelizacji prawa wrocławscy urzędnicy przesłali już do Ministerstwa Infrastruktury. We wrześniu zamierzają prosić o poparcie włodarzy miast skupionych w Unii Metropolii Polskich. Członkiem organizacji jest również Łódź.

- Nie możemy zająć stanowiska co do projektu wrocławskiego ratusza, ponieważ jego szczegóły nie są nam znane. Niemniej kierunek ten wydaje się być słuszny - mówi Marzena Korosteńska z biura prasowego łódzkiego magistratu.

Łódź ma podobny problem jak Wrocław. W rękach łódzkiego ratusza znajduje się ponad 61 tys. mieszkań komunalnych. Kolejka oczekujących na klucze też jest imponująca. W czerwcu 2009 roku czekało na przydział ponad 6 tys. łodzian. Nie wiadomo, ilu z nich mogłoby wprowadzić się do mieszkań komunalnych, bo nikt w ratuszu nie wie, jak mocno wypchany jest portfel obecnych lokatorów.

- Tylko w przypadku najemców lokali socjalnych, ubiegających się o przedłużenie umowy, weryfikujemy ich status materialny - mówi Korosteńska.

Pod pomysłem władz Wrocławia podpisują się też urzędnicy z mniejszych miejscowości w naszym regionie. W Kutnie, gdzie jest ok. 1,8 tys. mieszkań komunalnych, na przydział trzeba czekać nawet 10 lat. W kolejce ustawiło się już 1,1 tys. osób. Nic dziwnego, że w Kutnie są "za". - Bardzo dobry pomysł, aby pozbawiać mieszkań osoby, które mają odpowiednio wysokie dochody - mówi Mieczysław Makuch, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich w Kutnie.

Zmianę przepisów popierają też w Zduńskiej Woli, gdzie w zasobach gminy jest ok. 2,2 tys. mieszkań. 250 osób czeka na klucze do nich, niektórzy nawet już od siedmiu lat.

- Mamy przykłady osób, które mimo wysokich dochodów zajmują mieszkania dla tych, których nie stać na kupno własnego mieszkania - przyznaje Piotr Niedźwiecki, prezydent Zduńskiej Woli. - Chcemy zmian - dodaje.

Nie wszyscy jednak są tak stanowczy jak Niedźwiecki. W Radomsku, gdzie w dyspozycji władz pozostaje ok. tysiąca mieszkań komunalnych, na pomysł wrocławian nosem kręcą wszyscy. Mimo to, że własnego kąta nie ma w mieście nawet 50 rodzin.

- Odbieranie mieszkań ludziom tylko dlatego, że się wzbogacili, nie przekonuje mnie - uważa Anna Milczanowska, prezydent Radomska.

Dlatego w mieście szukają innych rozwiązań. Ratusz miałby zróżnicować wysokość czynszów w zależności od dochodu najemców. - Tyle że w dobie szarej strefy trudno może być ustalić rzeczywisty dochód danej rodziny - mówi Arkadiusz Gaik, wiceprezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Radomsku.

Sami lokatorzy mieszkań komunalnych też nie są skorzy do przeprowadzki. Twierdzą, że zarobione pieniądze inwestowali w remont mieszkań, a kredytów na kupno nowych domów boją się jak ognia.

- Pomyśleliśmy i o tym. Kto nie chciałby przeprowadzać się do nowego domu, mógłby wykupić mieszkanie od miasta - tłumaczy Paweł Czuma, z wrocławskiego ratusza.

Nie wiadomo czy proponowane przez Wrocław zmiany zaczną obowiązywać. Najpierw Ministerstwo Infrastruktury musiałoby napisać projekt ustawy, który potem zaakceptować musi parlament. Na razie jednak resort, kierowany przez Cezarego Grabarczyka, nie komentuje sprawy. Ma to uczynić we wtorek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto