Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Milowy krok Legii w drodze po tytuł! Ważne zwycięstwo w Gdańsku

Filip Bares
Filip Bares
Karolina Misztal
Legia Warszawa tylko na jedną kolejkę straciła pozycję lidera. Mistrzowie Polski pokonali w sobotę prowadzącą w tabeli Lechię Gdańsk 3:1 i na cztery mecze przed końcem sezonu ma trzy punkty przewagi oraz wszystko w swoich rękach.

Do sobotniego spotkania Legia przystąpiła po bardzo słabym spotkaniu w Poznaniu. Do dotychczas perfekcyjnego bilansu trenera Aleksandra Vukovicia (cztery mecze i cztery zwycięstwa) w końcu należało dopisać porażkę. Spotkanie z Lechem przypominało to rodem z kadencji Ricardo Sa Pinto niż Serba - ataki były nie przemyślane i chaotyczne, a gra pozycyjna zbyt statyczna. Na domiar złego Vuković musiał dokończyć oglądanie spotkania na trybunach po tym jak krytykował przy linii bocznej decyzje sędziego Jarosława Przybyła. Konsekwencją tego było zawieszenie Serba na sobotni mecz z Lechią co oznaczało, że na ławce rezerwowych zasiądzie były snajper mistrzów Polski i do niedawna trener juniorów Marek Saganowski.

Trzech trenerów i zero punktów straty - runda zasadnicza w wykonaniu Legii

Trzech trenerów i zero punktów straty - runda zasadnicza w w...

O pierwszej połowie legioniści z pewnością będą chcieli szybko zapomnieć. Lechia narzuciła gościom swoje warunki gry i już w 17. minucie objęła prowadzenie. Były wojskowy Konrad Michalak dośrodkował na głowę Lukasa Haraslina, który się nie pomylił i było 1:0. Swoje okazje na wyrównanie mieli Carlitos i Michał Kucharczyk, ale bez powodzenia.

- W idealnym świecie byłoby dobrze, gdyby Legia od razu narzucała swój styl, szybko strzelała gole i wygrywała - powiedział po meczu Saganowski.

Jego rozmowa w szatni z zawodnikami przyniosła jednak rezultaty. W 61. minucie po zamieszaniu w polu karnym i i rykoszecie piłkę do bramki fortunnie skierował Paweł Stolarski. Obrońca się jednak nie cieszył, gdyż jest byłym zawodnikiem Lechii.

Legia nie poprzestała jednak na wyrównaniu - raz po raz podopieczni Aleksandra Vukovica dochodzili do sytuacji, a w 80. minucie ich sen się spełnił. Sebastian Szymański wyszedł sam na sam z Dusanem Kuciakiem, minął go i zagrał w pole karne do Kaspera Hamalainena, który dał Legii prowadzenie. W doliczonym czasie gry wynik ustalił strzałem z dystansu Iuri Medeiros.

- Chcieliśmy unikać szybkich zmian, bo chcieliśmy w ostatnich 20-25 minutach dać zastrzyk energii. W drugiej połowie graliśmy zdecydowanie lepiej i nie do końca chcieliśmy burzyć to, co dobrze wychodziło. Po meczu w Gdańsku jesteśmy w dobrej sytuacji, ale zdajemy sobie sprawę, co czeka nas w kolejnych tygodniach. Ostatnie cztery mecze będą niezwykle trudne i ważne w kontekście drogi do mistrzostwa Polski - powiedział po spotkaniu Saganowski.

Legia Warszawa o krok od tytułu! Zobacz zdjęcia [GALERIA]

Po sobotnim meczu Legia wróciła na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy i ma trzy punkty przewagi nad drugą Lechią. Za tydzień na ławkę trenerską wróci Aleksandar Vuković, a mistrzowie Polski ugoszczą Piasta Gliwice. Do końca sezonu zostały już tylko trzy spotkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto