Pszczoły kochają wielkie miasta
Pszczoły pokochały miasta. Można nawet rzec, że czują się w nich o wiele lepiej, niż na wsiach. Nie przeszkadza im hałas, miliony ludzi i zanieczyszczenia. Te ostatnie nawet nie przedostają się do miodu, bo pszczoły mają sposób na miejski “smog”. Jeśli wyczują zanieczyszczony nektar, omijają go z daleka. Pożywienia z metalami ciężkimi nie przynoszą do swojego ula i rodziny. - Muszą przecież miodem karmić swoje małe siostry-larwy. Poza tym pszczoły kilkunastokrotnie odfiltrowują i przerabiają nektar zanim powstanie z niego miód. Dlatego ewentualne zanieczyszczenia miejskie nie trafiają do miodu - tłumaczą Kamil i Agnieszka z Pszczelarium, którzy opiekują się ok. 200 miejskimi ulami w sześciu polskich miastach. W Warszawie założyli m.in. pasiekę na dachu CH Arkadia, Eurocentrum, czyli pasiekę, która znajduje się na 17. piętrze biurowca, a także pasiekę na dachu biurowca Royal Wilanów. O ich inicjatywie pisaliśmy w tym artykule.
- Pszczoła, tak jak i człowiek, przyzwyczaja się do otoczenia i panującego w nim hałasu. W Warszawie z powodzeniem funkcjonują pasieki w centrum miasta, np. w Ogrodzie Sejmowym lub na dziedzińcu Ministerstwa Rolnictwa - mówi Przewodniczący Rady Polskiego Związku Pszczelarskiego, Piotr Krawczyk.
Miejski miód jest "czysty"
Kwiat nektaruje bardzo krótko, a pszczoła zbiera nektar na bieżąco. - Ten owad żyje tylko 5-6 tygodni. Ani nektar, ani pszczoła nie zakumulują w tym czasie zanieczyszczeń ze środowiska - mówi Agnieszka Skórska-Baj z Pszczelarium. Dowodem na to są liczne badania naukowe. - Po testach jakości naszego miodu w Państwowym Zakładzie Higieny wiemy, że na 100% nie zawiera on szkodliwych substancji, takich jak węglowodory aromatyczne oraz ołów i kadm. Śmiało można powiedzieć, że miejski miód jest „czysty”.
- Miód pod względem toksykologicznym jest najbardziej czystym produktem. Badania dowodzą, że pszczoły w trakcie przetwarzania nektaru na miód, oczyszczają surowiec z pewnej części zanieczyszczeń mechanicznych i chemicznych, w tym także pierwiastków o właściwościach toksycznych. Redukcja ta wynosi od ok. 20% do ponad 35% w zależności od specyfiki danego pierwiastka - mówi Przewodniczący Rady Polskiego Związku Pszczelarskiego, Piotr Krawczyk.
Zobacz też:
Pszczoły biorą zanieczyszczenia "na klatę"
Co ważne, miód wyprodukowany przez miejskie pszczoły nie zawiera też pestycydów, których w mieście w ogóle nie ma lub nie są używane na taką skalę, jak ma to miejsce na wsiach. Tam pola uprawne są regularnie opryskiwane środkami owadobójczymi, które dla pszczół są zabójcze. - W miastach tylko w incydentalnych przypadkach spotyka się stosowanie pestycydów - tłumaczy nam Piotr Krawczyk, Przewodniczący Rady Polskiego Związku Pszczelarskiego oraz pszczelarz Pasieki Kruszyna. I dodaje, że zanim miód stanie się miodem, przechodzi długą drogę od nektaru, który pszczoły zbierają z kwiatów poprzez późniejszą obróbkę tego półproduktu. To właśni pszczoły biorą większość tych zanieczyszczeń “na klatę”. Jednak jeśli nektar zawiera zbyt wiele takich substancji, dochodzi do zatrucia pszczół.
Smak miodu z miasta zaskakuje nawet pszczelarzy
Miody wyprodukowane przez pszczoły miejskie mogą mieć bardzo ciekawe smaki. - Z doświadczenia wiemy, że na smakoszach miodu ten miejski potrafi zrobić duże wrażenie. Doceniają jego niezwykły smak, zapach i często także konsystencję. Bywa, że miód miejski znacznie wolnej krystalizuje, a to za sprawą nektaru z takich roślin, jak np. kasztanowiec - opowiada nam Agnieszka z Pszczelarium. Każdy sezon przynosi w pszczelarstwie nowe smaki miodów, z którymi nawet sami pszczelarze nigdy wcześniej się nie spotkali. - W mieście pszczoły mają dostęp do zróżnicowanej roślinności. Co za tym idzie? Mają bardziej urozmaicone menu. To z kolei przekłada się na bogatszy skład miodu. W minionym sezonie mieliśmy miody, które nas bardzo zaskoczyły i były zupełnymi nowościami, np: kasztanowcowo-akacjowy lub winobluszczowo-lipowy.
ZOBACZ TEŻ: Pszczoły w Warszawie? „Miejski miód jest najlepszy”. Na dachach biurowców powstają ule
O zaskakujących smakach miodu miejskiego opowiada nam także Piotr Krawczyk. - Ze względu na to, że w mieście nie ma monokultur i upraw wielkoobszarowych, pszczoły mają do dyspozycji różnorodność pokarmową. Obszar działalności jednej rodziny pszczoły miodnej może rozciągać się w promieniu od 1,5 do 3 km od ula, czyli może mieć powierzchnię od 7,0 do ponad 28 km2 - mówi Piotr Krawczyk. W Warszawie na takim obszarze możemy spotkać wiele drzew, krzewów i kwiatów kwitnących w różnym okresie. - Z tego też powodu miód zbierany od rodzin usytuowanych na terenach miejskich jest przeważnie miodem wielokwiatowym, który jest bardzo smaczny i za każdym razem, jak otwieramy kolejny słoik z miodem może nas zaskoczyć innym aromatem minionego lata - tłumaczy Piotr Krawczyk.
Miasto dba o menu dla pszczół
W stolicy o urozmaicone menu dla pszczół dba Zarząd Zieleni. - Sadzimy kwiaty, dzięki którym owady mają pożywienie i schronienie. Tylko latem ubiegłego roku warszawscy ogrodnicy posadzili niemal 200 tysięcy sztuk ozdobnych roślin, takich jak szałwie, aksamitki, petunie, smagliczki i begonie. Również ponad 10 000 m2 przemieniło się w łąki kwietne, które zdobią dzielnice i są przyjazne pszczołom. Jest też kilka tysięcy nowych drzew. Dbamy o miejską zieleń, która jest naturalnym środowiskiem pszczół - informuje nas Dominika Wiśniewska ze stołecznego ratusza.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?