Mieszkaniec Ursynowa przez lata gromadził śmieci na swojej działce. Twierdził, że nowe materiały są mu potrzebne. W taki sposób jedna z posesji stopniowa znikała za stertą odpadów budowlanych czy złomu. Sąsiedzi prosili Straż Miejską o interwencje, jednak nie było to łatwe. Właściciel był odporny na kary finansowe, a strażnicy nie mieli prawa by "posprzątać" siłą.
Po miesiącach starań właściciel uległ strażnikom. Wtedy pojawił się kolejny problem. Żadna z firm nie chciała usunąć wielkiego składowiska. W końcu udało się znaleźć firmę, która potrzebowała aż 11 kontenerów by wywieźć 15 ton złomu oraz 21 ton gruzu.
- Problem „zbieractwa” zaczyna się, gdy osoba zbierająca traci kontrolę nad swoim postępowaniem. Tak było w tym przypadku. Zbieracz systematycznie uzupełniał swoją nieruchomość o nowe materiały twierdząc, że są mu one potrzebne. Sprawa trafiła do Oddziału Ochrony Środowiska Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Nie była ona prosta, właściciel działki nie reagował na wezwania urzędników, odmawiał podjęcia współpracy i oferowanej pomocy w wywiezieniu odpadów. Niestraszne mu były kary finansowe. - tłumaczy straż miejska.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?