Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: Lubię być wolną, współczesną kobietą

MM Trendy
MM Trendy
Aktorkę Aleksandrę Kisio fascynuje życie w innych czasach, ale ...
Aktorkę Aleksandrę Kisio fascynuje życie w innych czasach, ale ... Foto: Grzegorz Gołębiowski / Bogdan Bogielczyk
Aktorkę Aleksandrę Kisio fascynuje życie w innych czasach, ale za nic nie zamieniłaby dziś obowiązującego statusu kobiety na ten sprzed kilkuset, czy kilkudziesięciu lat. Odpowiadają jej aktualne zdobycze cywilizacji, dzięki którym emancypacja to nie tylko puste słowo. I wciąż tęskni za rodzinnym Szczecinem.

Tekst: Małgorzata Klimczak / Foto: Grzegorz Gołębiowski / Bogdan Bogielczyk

- Zaczyna się sezon serialowy, pracuje już Pani na planie filmowym. W jakich produkcjach będziemy mogli Panią?

- Kontynuuję współpracę z Polsatem i w tej transzy, mam nadzieję, że także w następnej, będzie mnie można oglądać w nowych odcinkach serialu „Pierwsza miłość”. Nagrane zostały także nowe odcinki serialu „Galeria” z moim udziałem. Czekam na informację, kiedy będą emitowane.

- Zadebiutowała Pani główną rolą kobiecą w filmie „Edi”. To było koło zamachowe w karierze?

- Wtedy zaczęła się moja przygoda z filmem. Od tej pory sporo się wydarzyło, choć wciąż mi bardzo miło, kiedy go wspominam. Od najmłodszych lat wiedziałam, co chcę robić w życiu. W II klasie liceum wyjechałam do Warszawy. Zaczęłam chodzić na zdjęcia próbne oraz workshop aktorski, który funkcjonował na zasadzie kursów amerykańskich. Dzięki temu poznałam wielu reżyserów castingów, którzy w dużej mierze decydują o obsadzie filmów. Później wróciłam do Szczecina, aby spokojnie skończyć liceum, ale nadal jeździłam na castingi do Warszawy. Na jednym z nich spełniło się moje marzenie o debiucie filmowym. W tak młodym wieku to czasem pomaga, ale może też przeszkodzić. Kiedy zaczyna się od ważnej, dużej roli w filmie fabularnym, oczekiwania stają się większe. Rynek nie zawsze jest w stanie temu sprostać, a kobiecych ról jest niewiele.

- Teraz marzy Pani o roli w filmie kostiumowym. Co fascynującego jest w tego rodzaju filmach?

- To, że możemy być osobą o kompletnie odmienną od tej, którą jesteśmy w rzeczywistości. Życie w innych czasach bardzo mnie fascynuje. To, jak żyli ludzie, co ich interesowało, jakie mieli problemy, potrzeby, jaka była architektura, która ich otaczała, zwyczaje, moda. Uwielbiam modę i jej historię. Kostium jest dla mnie podstawą pracy. Bardzo dużo czerpię z tego, jak moja postać wygląda. Determinuje to jej charakter, zachowanie, sposób poruszania się. Zupełnie inaczej gra się współczesną postać w dresie, a inaczej historyczną w krynolinie, której nie mam okazji nosić na co dzień, więc jest to dla mnie interesujące.

- Które różnice w zachowaniu kobiet w dawnych czasach i nam współczesnych są najbardziej uderzające?

- Chciałabym się przenieść w inne czasy, ale tylko na chwilę. Odpowiada mi bycie wyemancypowaną kobietą współczesną, żyjącą w kulturze cywilizacji zachodniej. Kobiety zmieniły się na przestrzeni wieków, a tak naprawdę na przestrzeni ostatnich stu lat. Nie tylko wyglądają inaczej, mają też inne prawa, dużo więcej im wypada, mogą żyć, jak chcą, realizować się w pracy, w życiu prywatnym. Mogą osiągnąć, co tylko im się wymarzy. Nie było to możliwe jeszcze na początku XX wieku. Dopiero wtedy ówczesne pionierki utorowały drogę dzisiejszym kobietom. Z drugiej strony z tęsknotą patrzymy na zdjęcia naszych babek i prababek, które są szalenie kobiece, piękne, dbają o każdy atrybut urody. Międzywojnie i czasy powojenne to mój ulubiony okres w historii i modzie. Choć osobiście najbardziej lubię nosić dresy.

- Ma Pani opinię osoby, która zna się na modzie i potrafi dobrze się ubrać. Sama Pani pracuje nad stylem, czy korzysta z czyjejś pomocy?

- Zawsze byłam estetką i interesowałam się modą, ale nigdy nie byłam w nią ślepo zapatrzona. Istotą bycia osobą elegancką czy modną, jest dopasowywanie mody do swojej osoby, wybieranie tego, w czym czujemy się dobrze i w czym dobrze wyglądamy. Mój gust ewoluował i ewoluuje. Oglądam świat, zwiedzam, moje horyzonty się poszerzają, poznaję nowych ludzi, jestem bardziej świadoma swoich niedoskonałości, ale też urody. Współpracuję ze stylistą Bartłomiejem Indyką, który podsuwa mi nowe pomysły, nowe spojrzenie na modę, uczy mnie bawienia się nią. Jestem ciężką klientką. Nigdy nie dałam sobie niczego narzucić, ale dałam namówić się na parę rzeczy.

- Pojawia się Pani w wielu miejscach i jest oceniana przez innych. Jak reaguje Pani na opinie dotyczące swojego wyglądu?

- Wyglądam tak, jak ja uważam za stosowne, nie każdemu musi się to podobać. Ważne, żebym czuła się dobrze ze sobą. Nie mam wpływu na krytykę. Bardziej interesują mnie komentarze na temat mojej pracy, bo zawsze można wyciągnąć jakieś wnioski. Oceny dotyczące sfery prywatnej raczej ignoruję.

- Mówiła Pani, że zawsze wiedziała, co chce robić w życiu. Od najmłodszych lat to miało być aktorstwo?

- Bardzo szybko poznałam „smak” sceny. Najpierw uczęszczałam do ogniska baletowego w Szczecinie, gdzie coroczne występy przed dużą publicznością były moją ulubioną częścią zajęć. Pokochałam wtedy scenę. Później chodziłam studium wokalno-aktorskiego przy operze i operetce szczecińskiej i tam pokochałam „granie”. To był koniec podstawówki i początek liceum. Wtedy już byłam pewna. Potem trafiłam do grupy teatralnej Pro-Scenium i wiedziałam na 100 procent, że aktorstwo to jest zawód, który chcę uprawiać.

- Doświadczenia z ogniska baletowego pomogły w jakiś sposób w „Tańcu z gwiazdami”?

- Raczej nie. W „Tańcu z gwiazdami” prym wiódł taniec towarzyski, z którym nie miałam wcześniej styczności. Moje doświadczenie z tańcem było bardzo nikłe. W ognisku baletowym miałam podstawy klasyki, tańce ludowe, rytmikę, ale po dwudziestu paru latach niewiele się pamięta.

- Ten konkurs zmienił coś w Pani życiu zawodowym?

- Po tańcu przez długi czas nie miałam pracy. Ale nie wiem czy to było spowodowane tym, że był kryzys na rynku i produkcji było znacznie mniej, czy występ w komercyjnym programie mnie zaszufladkował. Na pewno konkurs otworzył mi wiele drzwi. Nie żałuję tego doświadczenia. Cieszę się, że znowu przyszedł czas, w którym więcej pracuję niż czekam.

- Gra Pani w serialach, filmach, a co z teatrem?

- Niestety, w tym momencie trochę mijam się z teatrem. Bardzo chcę do niego wrócić. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła zrealizować pomysł wyprodukowania sztuki. Póki co szukam ciekawych tekstów.

- Jak wyglądało dzieciństwo w Szczecinie? Siedziała Pani na trzepaku z koleżankami, czy jako jedynaczka zamykała się Pani w swoim świecie?

- Zawsze byłam osobą bardzo otwartą i choć nie miałam rodzeństwa, miałam bardzo dużo koleżanek, z którymi się bawiłam. Nigdy nie czułam się typową jedynaczką. Zawsze miałam wokół siebie towarzystwo. Do tej pory mam przyjaciółki, na które mogę liczyć, i które są dla mnie jak siostry. A szczecińskie dzieciństwo było cudowne i nie zamieniłabym go na żadne inne.

- A szkoła, liceum, kiedy każdy nastolatek przeżywa ciężki okres dorastania?

- Miałam bardzo dużo zajęć dodatkowych i nigdy dość czasu na głupoty. Z moimi znajomymi sporą grupą przenieśliśmy się z podstawówki do liceum. To jeden z najwspanialszych okresów w moim życiu. Wówczas zyskałam też wspaniałe przyjaźnie, myślę że na całe życie.

- Często się Pani z nimi teraz spotyka?

- Staramy się spotykać tak często, jak jest to możliwe. Każdy ma swoje, życie, rodzinę. Dodatkowym utrudnieniem jest odległość, ale żyjemy w dobie telefonów komórkowych, internetu, więc mamy codzienny kontakt.

- Jak teraz odbiera Pani Szczecin?

- To przepiękne miasto. Nie wiem czy mogłabym w nim teraz żyć, ale nadal za nim tęsknie. Przyzwyczaiłam się do Warszawy. Tu mam pracę, mieszkanie, moje codzienne życie. Szczecin jest dla mnie czymś w rodzaju wyidealizowanego wspomnienia, z piękną architekturą, zielenią, ulubionymi miejscami. Choć był czas, kiedy byłam trochę zaniepokojona. Moje idealne miejsce nie rozwijało się tak, jak inne duże miasta w Polsce, było trochę pominięte. Ludzie narzekali na brak pracy. Mam nadzieje, że zaczęło się to zmieniać, a Szczecin jeszcze wszystkim pokaże.


>>> Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto