Molongo pogrążył Sławę

Moses Molongo [m.in. w swojej karierze zaliczył występy w polskiej ekstraklasie] był bohaterem meczu Pogoni Barlinek ze Sławą Sławno, bo zdobył trzy bramki. Jeszcze kilka miesięcy temu kibice Sławy by się cieszyli z takiego obrotu sprawy. Niestety aktualnie i piłkarzom, i fanom nie jest do śmiechu. Bo Molongo zmienił barwy i gra w Pogoni, która ostatecznie ograła sławieński team 4:0. Tym samym popularny "Mozi" pognębił Sławę na boisku wykazując się świetną skutecznością. Pierwszego gola - zdobył po centrze z boku boiska - głową i była to 10 minuta meczu. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy i nawet prze ostatnie 15 minut I odsłony to Sława przeważała. Gospodarze zachowali się jak wytrawny bokser, który daje się wyszumieć młokosowi i gdy się nadarzy okazja, to bezlitośnie powala go na deski. W 49. min zrobił to Molongo, który po profesorsku wykorzystał niezdecydowanie dwóch obrońców Sławy i bramkarza, którzy nie mogli "ustalić", kto ma dobiec do piłki w polu karnym. - Pobiegłem ile sił w nogach i kropnąłem z "dużego palca" (czyli ze szpica - red.) - opisuje akcję Molongo. Piłka wpadła do bramki Oskara Wysockiego i było 2:0.
- Ten gol podciął nam skrzydła - mówi Janusz Ścisło, kierownik Sławy Sławno.
Molongo w 55 min. zaliczył trzecie trafienie uderzając futbolówkę z woleja. Gości dobił w 71 minucie J. Storczyński i na 4:0 się skończyło.
- Pogoń Barlinek walczy o trzecią ligę - dodaje J. Ścisło. - To zespół mający doświadczonych piłkarzy, którzy bili nas na głowę ograniem i co tu dużo mówić: cwaniactwem boiskowym.
"DS" pyta kierownika jaka jest długofalowa perspektywa zespołu?
- Na pewno musimy dograć rundę do końca walcząc o każdy punkt - odpowiada działacz. - Zobaczymy, co przyniesie zima. Trzeba poszukać kilku zawodników, którzy nas wzmocnią. Jeżeli nie, to szykować drużynę na V ligę. Niestety takie są realia - dodaje.
Najbliższy mecz Sława Sławno gra 24 października (sobota) o godz. 15 w Koszalinie z tamtejszą Gwardią.