Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Murale z PRL-u znikają z elewacji warszawskich budynków [ZDJĘCIA]

Redakcja
Murale z PRL: Pezetel, zdjęcie z 1988r.
Murale z PRL: Pezetel, zdjęcie z 1988r. Barbara Sierosławski
Pod koniec lipca z elewacji budynku na rogu ul. Bema i Kasprzaka zniknął zabytkowy PRL-owski mural, reklamujący bank PKO BP. - Każdego roku z mapy Warszawy skreślam przynajmniej jeden - mówi Anna Brzezińska-Czerska, która prowadzi stronę blizejkonsumenta.pl i stara się chronić murale z PRL-u przed zapomnieniem.

Stare PRL-owskie reklamy malowane na elewacjach budynków dla niektórych mają dużą wartość sentymentalną i historyczną, dla innych są po prostu brzydkie i szpecą. Na temat ich estetyki można się spierać, ale nie ulega wątpliwości, że z każdym rokiem jest ich coraz mniej. Niektóre zostają zamalowane, by zrobić miejsce nowej reklamie (tak jak w przypadku muralu z ul. Kasprzaka), inne giną podczas ocieplania starych budynków (np. jajo przy Rondzie Wiatraczna). Czasem znikają razem z budynkiem, na którym były namalowane - taki los spotkał np. reklamę "mleko = zdrowie".

Mural przy ul. Kasprzaka od dawna był w fatalnym stanie. Sypiącą się elewację od kilkunastu miesięcy chroniła specjalna zielona siatka, zapewniająca, że fragmenty tynku nie będą spadać na głowy pieszych.

Czytaj też: Zabytek rdzewieje w Muzeum Techniki. Co się z nim stanie?

- Z jednej strony, jako reprezentantka Bliżej Konsumenta, powinnam powiedzieć, że to duża strata i że szkoda zabytku - opowiada pani Anna. - Ale jestem też świadoma, że mural był bardzo zniszczony, więc może dobrze, że dzięki niemu ktoś zwrócił uwagę na ten temat i uda się uratować te lepiej zachowane?

Zamalowany mural PKO

Mural zamalowało Good Looking Studio, na poły agencja reklamowa, a po części studio artystyczne, które wykonuje ręcznie malowane reklamy naścienne. Na murach tworzą jednak nie tylko grafiki reklamowe - są też m.in. autorami kampanii "Fryderyk w Warszawie", w ramach której powstały murale podkreślające powiązania znanego kompozytora ze stolicą. Bartek Leśniewski, współzałożyciel firmy, zwraca uwagę na to, by w dyskusji o reklamach zachować zdrowy rozsądek. Przypomina, że za PRL-u reklama naścienna pełniła taką samą funkcję, jak obecnie płachty reklamowe:

- Te reklamy też były zamalowywane - przekonuje. - Pod "Jubilerem" na Pradze też kiedyś reklamowały się inne firmy. Trudno sobie wyobrazić, żeby za 30 lat ktoś bronił podartej szmaty reklamowej, która kiedyś wisiała na Rivierze.

Leśniewski podkreśla, że mural PKO został zamalowany zgodnie z prawem i po konsultacjach z konserwatorem zabytków, który wyraził zgodę: - Musieliśmy skuć 600kg tynku, cała elewacja się sypała i nawet pomimo siatki ochronnej stanowiła zagrożenie dla przechodniów - tłumaczy. - Pracowaliśmy na tej ścianie i mogliśmy na własne oczy przekonać się, w jak opłakanym stanie była fasada.

Zaznacza też, że nie jest przeciwnikiem dawnych murali - przekonuje, że przynajmniej Foton i Jubiler zasługują na to, by je zabezpieczyć, postawić tablicę informacyjną i traktować jako symbol pewnej epoki.

- Ważne jednak, żeby zachować umiar - dodaje. - Nie możemy zabierać chleba młodym artystom, dla których malowanie ścian jest pasją i sposobem na życie, tylko dlatego, że chcemy odtwarzać za wszelką cenę przeszłość. Idąc tym tropem, powinniśmy zbudować Warszawę dokładnie w takim kształcie, jak przed wojną, bez żadnych nowych budynków. My też często zamalowujemy własne prace, które przecież również mają w sobie pewien pierwiastek artystyczny. Miasto się zmienia - podkreśla.

Czytaj też: Autobus Chausson, legenda stołecznej komunikacji, wraca do Warszawy! [ZDJĘCIA]

Jajo na Rondzie Wiatraczna

Choć takich murali jest w Warszawie obecnie 11, właściwie tylko trzy są w dobrym stanie. To wspomniane Foton i Jubiler - oba przy ul. Targowej 15 - i nieco słabiej zachowany "Muchozol" (czyli reklama trzech popularnych swojego czasu środków chemicznych) przy ulicy Kijowskiej. Jak przekonuje Anna Brzezińska-Czerska, władze miasta wciąż nie opracowały sposobu jak i czy w ogóle chronić stare murale. Z kolei biuro stołecznego konserwatora zabytków informacji na temat ewentualnych planów ochrony nie ma pod ręką i nie ukrywa, że murale z PRL-u nie są kwestią priorytetową.

Nie oznacza to jednak, że dla murali nie ma nadziei. Słynne jajo przy Rondzie Wiatraczna, czyli reklama firmy PolDrob, wróci na fasadę budynku w pełnej krasie już na przełomie września i października. Konserwator zabytków zaopiniował mural jako pracę, która może nie ma wartości zabytkowej, ale jest ważną pamiątką historyczną wartą zachowania.

Jajem, czyli pierwszym (i prawdopodobnie jedynym) trójwymiarowym muralem, zajmuje się fundacja Vlepvnet. Miasto zapewniło dotację, a organizatorzy mają już w większości wszystkie niezbędne zgody. Sam mural będzie namalowany od nowa, natomiast wypukły element - skorupka - przechodzi w tym momencie renowację. Odsłonięciu murala ma towarzyszyć wystawa.

Czy warto ratować stare murale z PRL-u? Zachęcamy do dyskusji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto