Pierwszy raz pojechałam tam w lipcu, bo słyszałam, że jest taniej. I mocno się zdziwiłam, bo niektóre towary, np. maliny, były ponad dwa razy tańsze niż na straganach. A wszystko świeże, pachnące, prosto z plantacji - mówi Ewa Pietrzak, dziennikarka jednej z ogólnopolskich gazet. - Teraz bywam tam regularnie co dwa, trzy tygodnie.
Czytaj także: Happening rolników z Ponidzia: sprzedawali tanie warzywa i owoce wprost z tratwy [ZDJĘCIA]
Takich ludzi jak ona jest coraz więcej. Zauważają to sprzedający z Bronisz. - Faktycznie od kilku miesięcy prócz sklepikarzy pojawia się coraz więcej ludzi, którzy kupują dla siebie. Nie wiem, czy to taka moda, czy ludzie po prostu oszczędzają - mówi Włodzimierz, sadownik spod Grójca handlujący owocami.
Zakupy na takiej giełdzie są dość specyficzne. To rynek hurtowy, więc nie można kupić tam np. dwóch kilogramów ziemniaków i główki kapusty. Trzeba wziąć worek ziemniaków (10 lub 15 kg), cały karton pomidorów czy kilkukilogramową skrzynkę jabłek. Tylko po co jednej rodzinie pięć kilogramów pomidorów - zapyta ktoś. Zepsują się, zanim zostaną zjedzone. Ale jest na to rada: kupuje się grupowo.
- Umawiam się z trzema koleżankami, bierzemy mojego kombiaka i jedziemy w kierunku Ożarowa. Dziewczyny składają się na bilet wjazdowy kosztujący 7 zł, moim wkładem jest paliwo - wyjaśnia strategię zakupów Malwina Badra, tłumaczka. - Ustalamy, czego potrzebujemy, kupujemy, a później rozdzielamy produkty i dzielimy się kosztami.
Zaoszczędzić można sporo. W sezonie na przykład niektóre gatunki pomidorów kosztowały 1,50 zł, a na straganach 4-5 zł, podobnie jest w tej chwili z jabłkami czy gruszkami. Kupujący na rynkach zwracają też uwagę na dobrą jakość produktów. Być może ogórki nie mają idealnie równych kształtów i długości jak te szklarniowe, pomidory mogą mieć skazę na skórce, ale za to fenomenalnie pachną i smakują. Ale nie tylko o ceny i jakość w takim kupowaniu chodzi.
Czytaj także: BioBazar w fabryce Norblina: po warzywa z certyfikatem
- To fajny sposób na spędzenie dwóch, trzech godzin z przyjaciółkami, pogadanie, poplotkowanie, powymienianie się przepisami. Coś innego niż shopping w galerii handlowej - mówi Malwina. - Dzięki tym zakupom odkryłam w sobie duszę takiej prawdziwej pani domu. Z kilkoma kilogramami pomidorów musiałam coś zrobić. I wzięłam się do przetworów. Tak mnie to wciągnęło, że mam teraz ze 30 słoików przecieru na zupę i sos do spaghetti, konfitury z wiśni na zimę i sporo konserwowych ogórków. Mężowi i dzieciakom bardzo smakuje.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?