- Mój ostatni spacer brzegiem Wisły skończył się uratowaniem przymarzniętej - obydwoma skrzydłami i kuprem rybitwy albo mewy - opisuje Michał. Temperatura wówczas, 10 stycznia, wynosiła -10 stopni Celsjusza, jednak to nie przeszkodziło mężczyźnie w tym, żeby uratować zwierzę. - Zdjąłem buty i spodnie i oderwałem z lodu przerażone stworzenie - dodaje Michał.
Dlaczego nie skorzystał z pomocy Straży Miejskiej i nie poinformował o sytuacji odpowiednich służb? - Niestety wiem, że często na nasze służby nie ma co liczyć... - odpowiada. Dlatego zdecydował się na niebezpieczny krok.
Zobacz też: Bohaterska akcja Straży Miejskiej. Zmarznięty pies uratowany, ludzie bili brawo [WIDEO]
Co stało się dalej? Przestraszony ptak odzyskał upragnioną wolność a mężczyzna świadomość, że czasami małym gestem można uratować czyjeś istnienie.
Przy takich sytuacjach trzeba jednak pamiętać, że najważniejsze jest zachowanie bezpieczeństwa. Jeżeli wiemy, że nie jesteśmy w stanie pomóc komuś sami, lepiej zgłosić się na przykład do Eko Patrolu Straży Miejskiej pod numerem telefonu - 986.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?