Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiedle Przyjaźń. Fascynujące miejsce skryte w środku Warszawy. To dzięki niemu powstał Pałac Kultury i Nauki

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Stoją do dzisiaj
Stoją do dzisiaj Szymon Starnawski
Pomimo wyrastających z każdej strony szklanych wieżowców, Warszawa ma jeszcze miejsca, które pozwalają pamiętać o jej historii. Jednym z nich jest Osiedle Akademickie Przyjaźń, czyli pierwsze w Polsce studenckie miasteczko i jednocześnie baza, bez której nie powstałby Pałac Kultury i Nauki.

Przypominamy nasz artykuł z 2020 roku

Mówi się, że Osiedle Przyjaźń nigdy nie powstałoby bez PKiN, a najwyższy do dzisiaj budynek w Warszawie też nigdy by nie powstał, gdyby nie miejsce, które dzisiaj znajdziemy tuż przy ratuszu na Bemowie. To tutaj mieszkali radzieccy robotniczy, którzy budowali Pałac Kultury i Nauki. Uznano, że najlepszą lokalizacją dla nich będą Jelonki, ze względu na dogodne szlaki komunikacyjne i bliskość torów kolejowych. Wcześniej na terenie Osiedla Przyjaźń były pola, na których uprawiano warzywa. Rolników wywłaszczono, grunty przejął Skarb Państwa i wybudowano osiedle.

- Po jednej stronie torów kolejowych był cały węzeł betoniarski i zaplecze transportowe, gdzie furmankami i sprzętem zmechanizowanym wożono beton i materiały wykończeniowe do PKiN, a z drugiej strony torów mieszkali robotnicy - tłumaczy Marek Sypszak, kierownik Starej Zabudowy Osiedla Przyjaźń.

Niezwykłe zabytkowe osiedle
To dzięki niemu powstał PKiNSzymon Starnawski

W domach jednorodzinnych mieszkała kadra inżynierska, a w barakach mieszkali robotnicy. Dowody ich pobytu cały czas odnajdywane są na osiedlu przy okazji remontów. W ścianach można znaleźć stare radzieckie gazety, zabetonowane stare siekiery czy czapki, w których pracowała ekipa budowlana PKiN. Kiedy budowa Pałacu została zakończona, postanowiono tutaj utworzyć hotele robotnicze "Zachód". Przeznaczenie tych terenów zmienił jednak ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, który w połowie lat 50. poprzedniego stulecia postanowił przekształcić hotele robotnicze w pierwszą warszawską bazę dla studentów.

- Po wojnie nie było domów studenckich, więc młodzież, która przyjeżdżała ze wsi musiała gdzieś mieszkać. To było właśnie to miejsce. Początkowo byli tutaj dopuszczani sami mężczyźni, ale z czasem na osiedlu pojawiły się także kobiety - wspomina Marek Sypszak.

Zobacz też: QUIZ. Jak dobrze znasz gwarę warszawską?

Radzieccy budowlańcy opuścili domy, które zostały zajęte przez studentów wszystkich warszawskich uczelni. Mieszkali tu wtedy studenci Akademii Medycznej, Politechniki czy Uniwersytetu Warszawskiego. Osiedle było całkowicie ogrodzone, pilnowane przez wojsko i samowystarczalne. Na jego terenie był szpital, straż pożarna oraz stołówki.

Niezwykłe zabytkowe osiedle
To dzięki niemu powstał PKiNSzymon Starnawski

Kwitło także życie towarzyskie. Otworzono klub studencki "Karuzela", który w tamtym czasie był jedną z niewielu większych sal widowiskowych na mapie Warszawy. W szczytowym momencie mieszkało tutaj około trzech tysięcy osób. Poza studentami, na osiedlu żyła także kadra profesorska. Ściągano wykładowców z innych polskich miast i zapewniano im służbowe lokum w postaci domków jednorodzinnych w cichej okolicy w Warszawie.

Dzisiaj tereny dookoła Osiedla Przyjaźń całkowicie się zmieniły, ale ponieważ grunt, na którym powstało osiedle należy do skarbu państwa, to zmiany go na razie ominęły. Kilka lat temu duże pieniądze chciała w ten teren zainwestować spółka z Hiszpanii, jednak wówczas właściciele ziemi, których wywłaszczono przy budowie osiedla zaczęli zgłaszać roszczenia. Miasto je odrzuciło, więc zostały skierowane na drogę sądową. To oznacza, że na inwestycje w tym miejscu możemy poczekać jeszcze jakiś czas.

Cały czas teren osiedla zamieszkują studenci oraz pracownicy naukowi, chociaż warunki mieszkaniowe często nie są tam zbyt komfortowe. Poza tym osiedle jest drogie w utrzymaniu. Budynki nie spełniają norm energetycznych, w niektórych pokojach nie ma wody, nie ma gazu, a gęstość zaludnienia jest bardzo mała jak na standardy warszawskie.

- Nie widzę tego, żeby w takiej formie to osiedle mogło się utrzymać przez długi czas. Po pierwsze to bardzo atrakcyjny teren, po drugie na doprowadzenie domów osiedla do dzisiejszych standardów trzeba wydać kilka milionów złotych. Wydaje mi się, że zostanie kilka budynków, które będą o tym miejscu przypominać, a reszta zostanie wyburzona - podsumowuje Marek Sypszak.

Wkrótce tuż obok zabytkowego osiedla wyrośnie kilka stacji drugiej linii metra. Wtedy sielankowe życie mieszkańców osiedla może się zmienić, a teren będzie na tyle atrakcyjny, że sprawa roszczeń i ewentualnych inwestycji poczynionych przez skarb państwa zostanie rozstrzygnięta bardzo szybko.

Zobacz też: Cmentarz choleryczny. Najbardziej tajemnicza nekropolia w Warszawie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto