Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nigdy nie wsiadaj do tego samochodu. Chyba, że chcesz zapłacić 60 zł za kilometr jazdy

STUL
Jedna z Czytelniczek napisała do nas, przytaczając przykrą sytuację, do jakiej miało dojść 19 lutego 2018 w Warszawie. - Znajomi jechali ze starówki na lotnisko. Kierowca powiedział, że ich podliczy zgodnie z licznikiem. I podliczył na 660 złotych - pisze pani Monika.

Do zdarzenia miało dojść dokładnie 19 lutego 2018 około godziny 13:35. Według relacji czytelniczki, jej znajomi obcokrajowcy (Brytyjczycy) mieli jechać ze Starego Miasta na lotnisko Chopina.

- Kierowca powiedział, że ich podliczy zgodnie z licznikiem. I podliczył na 660 złotych. Gdy powiedzieli, że nie mają już tyle złotówek przy sobie kierowca zablokował drzwi i ruszył z powrotem z lotniska. Córka znajomych dostała ataku paniki, dwójka innych dzieci zaczęła płakać. W końcu znajomy zapytał, czy może zapłacić w euro. Kierowca łaskawie się zgodził. I odstawił ich z powrotem przed terminal - opisuje sprawę Pani Monika.

CZYTAJ TEŻ:

- Co to za firma krzak nie wiem, nawet koguta na dachu nie miał, ale pewnie stał pod hotelem. Jedno jest pewne. Złodziei nie brakuje. Właśnie tacy ludzie wyrabiają nam negatywną opinię wśród odwiedzających Polskę turystów - przestrzega nasza czytelniczka.

Na drzwiach pojazdu nie widniała nazwa żadnej korporacji, jednak samochód stał na postoju wśród innych taksówek. Podróżującymi byli Brytyjczycy mieszkający na stałe na Cyprze. Obcokrajowcy uznali, że skoro auto stoi wśród taksówek, to nie mają się czego obawiać.

- Znajomi zapowiedzieli, że pomimo fantastycznego pobytu, rewelacyjnego jedzenia i ogólnej życzliwości nie odwiedzą już Polski. Znam już ich 18 lat i sama ich namówiłam na wyjazd do Warszawy, więc tym bardziej jestem wściekła na tego złodzieja. Przepraszam, ale naprawdę mnie to dotknęło - relacjonuje pani Monika.

Niestety, takie zachowania nieuczciwych przewoźników są w pełni legalne, pod warunkiem, ze wywieszą cennik. W tym samochodzie cennik wisi, chociaż jest nieco przykryty, to jednak jest zamocowany w widocznym miejscu. W tej sytuacji policja jest bezradna, chociaż nie ma wątpliwości, że takie praktyki są niemoralne. Do złamania prawa jednak nie doszło, a przewoźnik wykorzystał niespodziewających się podstępu turystów.

Jak rozpoznać legalną taksówkę?
Wszystkie licencjonowane warszawskie taksówki muszą posiadać dachowy „kogut” z napisem „TAXI”. Na przedniej szybie pojazdu obowiązkowo znajdować się powinna tabliczka zawierająca hologram wraz z numerem licencji warszawskiego taksówkarza oraz numerem rejestracyjnym samochodu. Dodatkowo na przednich drzwiach powinien znajdować się żółto-czerwony pas z wyraźnym, pięciocyfrowym numerem bocznym oraz herb Warszawy.

We wnętrzu pojazdu w widocznym miejscu musi znajdować się specjalny identyfikator opatrzony hologramem, zdjęciem kierowcy oraz opisany jego imieniem i nazwiskiem a także taksometr wskazujący aktualną taryfę i opłatę. W lewym górnym rogu szyby tylnych, prawych drzwi pojazdu powinna znajdować się tabliczka zawierająca szczegółowy wyciąg z taryfy, jak również informację o możliwości kierowania skarg.

Taksówkarz, po wykonaniu usługi zobowiązany jest wydać paragon fiskalny zawierający m.in. nr boczny i nr rejestracyjny taksówki.

W przypadku podejrzenia, że usługa została wykonana niewłaściwie pasażer może złożyć skargę do Biura Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu m.st. Warszawy lub zgłosić ten fakt za pośrednictwem portalu Warszawa 19 115.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto