Kobieta jest bezdomna już od kilku lat. Ma dwoje dzieci, z którymi nie utrzymuje kontaktu. Jej syn żyje w Warszawie i mieszka w lokalu przekazanym mu przez panią Stefanię. Córka kobiety mieszka z kolei w Krakowie. Ona też miała mieszkanie w Warszawie po swojej babci, jednak je sprzedała.
- Miałam mieszkanie na Wiolinowej i przepisałam na syna. Wtedy myślałam, że on będzie mi wdzięczny i zadba o mnie na starość. A on mnie wymeldował, sprowadził swoją konkubinę, kolegów, a dla mnie miejsca już nie było. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, wyzywał mnie, a ja mu dałam dwupokojowe mieszkanie - zdradza w rozmowie z Haloursynow.pl pani Stefania.
Zobacz też: Sauna z widokiem na Wisłę i curling na stadionie. Zima w Warszawie to nie tylko lodowiska
Kobieta twierdzi, że konkubina jej syna ukradła jej wszystkie dokumenty, co dodatkowo pogarsza sytuację bohaterki przykrej historii. 75-latka otrzymuje emeryturę, która starcza jej na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Aktualnie stara się o lokal socjalny.
W mediach społecznościowych o pani Stefanii zrobiło się głośno po tym jak wyproszono ją ze stacji benzynowej. Pracownik musiał to zrobić, ponieważ na częstą obecność kobiety w tym miejscu poskarżył się jeden z klientów. 75-latka nie ma żalu do pracowników stacji. Twierdzi, że wcześniej pomagali jej i nie chce, żeby mieli kłopoty w pracy.
Każdy, kto chciałby w jakiś sposób pomóc, może zgłosić się do ursynowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Tam kobieta bywa regularnie - najczęściej w poniedziałki. Pani Stefania nie oczekuje pieniędzy, chce jedynie mieć stały dach nad głową.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?