Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odtwarzają sceny z historii. "Ludzie mylą nas z wojskiem" [Rozmowa NaM]

Sonia Tulczyńska
Odtwarzają sceny z historii. "Ludzie mylą nas z wojskiem" [Rozmowa NaM]
Odtwarzają sceny z historii. "Ludzie mylą nas z wojskiem" [Rozmowa NaM] fot. Zbigniew Świderski
Z dowódcą Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Wolność i Niezawisłość", Jankiem Dubielem, rozmawialiśmy o tym, dlaczego warto odtwarzać historyczne sceny, przebierać się za ówczesnych żołnierzy i poświęcać swój czas na wspominanie przeszłości.

Skąd pomysł na „zabawę” w wojsko? Jaki jest wasz cel?
To nie jest zabawa w wojsko. To odtwórstwo historyczne. Chodzi o to, by jak najwierniej odtworzyć daną formację - w naszym przypadku jest to głównie polskie podziemie antykomunistyczne po II wojnie światowej.
Rekonstrukcja ma na celu popularyzowanie historii - od lekcji w szkołach po inscenizacje historyczne przedstawiające konkretne wydarzenia.
Spotkać nas można codziennie na Facebooku - tam wrzucamy ciekawostki historyczne, relacje z imprez, na których byliśmy i zapowiedzi tych, na których będziemy.

Jak planujecie swoje akcje, no i skąd bierzecie informacje o tym, jak to wyglądało dawniej?
Wiedza o wydarzeniach płynie przede wszystkim z książek - monografii czy wspomnień. Do tego dochodzą archiwalne zdjęcia. W ostatnią niedzielę wraz z kolegami z Klubu Miłośników Historii „Warszawa” byliśmy w Muzeum Kolejnictwa, gdzie przy okazji otwarcia dla zwiedzających salonki Bieruta odtwarzaliśmy rozbrojenie patrolu wojskowego pilnującego stacji - wartowników zastąpiło dwóch żołnierzy podziemia.

Gdzie szukacie ubrań i broni?
Jeśli chodzi o broń to są dwie drogi: powszechnie dostępne repliki lub broń pozbawiona cech użytkowych - w skrócie broń, której nie da się już użyć. Mundury najczęściej szyją nam krawcy. Część rzeczy znajdujemy w secondhandach czy u przysłowiowego "chłopa na strychu".

Czy na swoją działalność - kupno umundurowania czy wyposażenia - dostajecie wsparcie finansowe z instytucji publicznych?
Nieraz padają kretyńskie oskarżenia, że "Bawicie się z moich podatków!". Wszystko kupujemy za swoje prywatne pieniądze.

Wspomniałeś, że grupa rekonstrukcyjna to jedyna sytuacja, w której facet musi znać się na materiałach. Dlaczego?
Prosta rzecz: trzeba wiedzieć, co i z jakiego materiału można uszyć czy kupić. Jeśli mundur był np. z sukna, to musi być z sukna uszyty. Tak samo z ubraniami cywilnymi - wełna czy len. Wtedy nie było ubrań z poliestru, więc i my nie możemy takich nosić, chyba, że na co dzień np. na boisko.

Czym się różnicie od innych przedsięwzięć? I z jakimi współpracujecie?
Przede wszystkim wiemy, jak się mundurować a jak nie. To nadal jest bolączka, zwłaszcza grup odtwarzających polskie podziemie antykomunistyczne po II wojnie światowej czy polską partyzantkę w ogóle. Paradoksalnie mamy w Polsce taką sytuację, że oddziały Armii Czerwonej czy Wehrmachtu są niejednokrotnie odtworzone wierniej niż oddziały AK czy NSZ...Poza tym mamy poczucie humoru, czego brakuje niestety przy odtwarzaniu naszego tematu. Żołnierze podziemia tak samo jak my - żartowali, śmiali się czy wygłupiali. Ba. Są przecież zdjęcia, które to pokazują, czy zapisane i niezapisane wspomnienia.
Nie zmienia to faktu, że kiedy było trzeba - walczyli. Po wtóre - stronimy od polityki. Polityka jest dla polityków, a nie rekonstruktorów. Nie znaczy to, że nie mamy poglądów. Mamy, ale jako grupa prezentujemy tylko jeden pogląd: historia jest ciekawa. Mamy znajomych w różnych grupach - są to rekonstruktorzy Wehrmachtu, SS, Armii Czerwonej, 1. Armii Wojska Polskiego, Wojska Polskiego sprzed 1939 roku, wojny secesyjnej czy legionów rzymskich.

Czy kiedyś przydarzyły wam się jakieś wpadki związane z odtwarzaniem sytuacji? Na przykład ktoś was wziął za prawdziwe wojsko albo uznał waszą broń za prawdziwą?
Notorycznie ludzie mylą nas z harcerzami czy, o dziwo, z wojskiem. Mylą armie i formacje - będąc w jednej z miejscowości na północnym Mazowszu wzięto nas za… sowietów. Kolega wracając do domu po rekonstrukcji, w pełnym mundurze czekał na pociąg. Podszedł do niego chłopak, który powiedział, że słyszał, że mają pobór do wojska wrócić i czy to prawda. Kumpla pomylono z poborowym.

Ile osób liczy wasza grupa? Kto w niej jest, kto jest przywódcą i czym się na co dzień zajmujecie? No i czy można do was wstąpić?
est nas dwunastu i to ja jestem dowódcą. Są wśród nas studenci, kurier, historyk, pracownik muzeum czy marketingowiec. Na co dzień każdy ma swoje zajęcia, ale nie jest tak, że widzimy się tylko na "reko". Jesteśmy zżytą ekipą znajomych. Oczywiście, zgłaszają się do nas chętni, by do nas dołączyć. " zmieniłbym na "Jest nas dwunastu. Tak się stało, że choć nie jestem wcale najstarszy (jestem prawie najmłodszy) to ja zostałem szefem. Taka pajdokracja. Są wśród nas studenci, kurier, historyk, pracownik muzeum czy marketingowiec. Na co dzień każdy ma swoje zajęcia, ale nie jest tak, że widzimy się tylko na "reko". Jesteśmy zżytą ekipą znajomych. Tu ogromne podziękowania należą się naszym dziewczynom i żonom - wspierają nas i co najważniejsze - znoszą nasze hermetyczne żarty czy ciągłe rozmowy o historii i rekonstrukcji. Oczywiście, zgłaszają się do nas chętni, by do nas dołączyć.

Jak reagujecie na zdanie, że "bawicie się tak naprawdę w ludzi, którzy zabijali innych ludzi"?
Jak zaznaczyłem na początku – to nie jest zabawa. Podobne pytanie można zadać również aktorom – dlaczego wcielają się w role morderców czy psychopatów. My przede wszystkim pokazujemy historię.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto