Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ofiarom pociągu "porywacza" mimo obietnic nie oddano pieniędzy

MaW
MaW
Pasażerowie "porwani" przez pociąg do Jaktorowa wciąż czekają na zwrot pieniędzy za niesłuszne mandaty.

W lutym po naszej interwencji Koleje Mazowieckie, obiecały zwrócić pieniądze pasażerom wywiezionym przez nieoznakowanie pociągu do Jaktorowa. Warunkiem zwrotu było, jak instruował pasażerów ówczesny rzecznik spółki Marcjusz Włodarski, wniesienie odwołania od nałożonej kary.

Tak się jednak nie stało. Jeden z naszych czytelników przesłał nam negatywną odpowiedź na jego odwołanie dotyczące feralnego kursu pociągu Bolimek.

Koleje Mazowieckie: odwołania rozpatrzymy

Po raz drugi zwróciliśmy się do spółki o wyjaśnienie sprawy. - Reklamacje dotyczące pociągu przyspieszonego Bolimek zostaną jeszcze raz rozpatrzone - napisała Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei Mazowieckich.

Pociąg "porwał" pasażerów do Jaktorowa

Po grudniowej zmianie rozkładów nieoznakowany przyspieszony skład stał się przekleństwem dojeżdżających z Pruszkowa pasażerów. Pociąg wyglądał jak każdy inny, z tą jednak różnicą, że nie zatrzymywał się pomiędzy stacjami Warszawa Zachodnia, a Jaktorów.

Widzący na stacji pociąg do Żyrardowa pasażerowie jadący np. do Pruszkowa czy do stacji Wwa-Włochy wsiadali do składu i myśleli, że wrócą do domów (wszystkie poza jednym pociągi zatrzymują się na stacjach Włochy, Ursus, Piastów, Pruszków, Brwinów, Milanówek, Grodzisk).

Już w pociągu okazywało się, że następny przystanek jest dopiero w Jaktorowie. Tam zaś Wspólne Bilety pasażerów podróżujących na małych odległościach już nie obowiązują. Tę sytuację skrzętnie wykorzystywali najęci przez Koleje Mazowieckie kontrolerzy, wlepiając 60 złotowe mandaty płacącym na miejscu, oraz 150 złotowe tym, którzy przy sobie gotówki nie mieli.

Ostatecznie spółka zdecydowała się przenieść feralny kurs na linię dalekobieżną, potwierdzając tym istnienie problemu.

- Sytuacja, w której pasażerowie nie wiedzą dokąd jedzie pociąg jest niedopuszczalna. I w ciągu kilku dni postaramy się załatwić tę sprawę - obiecał Marcjusz Włodarczyk, ówczesny rzecznik Kolei Mazowieckich. W przesłanym do mediów oświadczeniu, Włodarczyk zapewnił, że każdy z pasażerów feralnego pociągu, który złoży odwołanie otrzyma zwrot pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ofiarom pociągu "porywacza" mimo obietnic nie oddano pieniędzy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto