– Na początku przychodzili ludzie i naciskali czerwoną lampkę, sprawdzając, czy to działa, ale już skończyły się fałszywe alarmy – mówi Elżbieta Chełkowska, dyrektor Domu Małego Dziecka przy ul. Swoboda 59 w Poznaniu, gdzie mieści się okno.
Od 25 marca, Dnia Świętości Życia, poznańskie „okno” jest w pełnej gotowości przez całą dobę. W sytuacji, w której kobieta nie widzi innego wyjścia i chce oddać swoje dziecko innej matce, jest to pewne i bezpieczne miejsce. Tutaj nic złego oseska nie spotka, ponieważ natychmiast po uruchomieniu alarmu trafi do pielęgniarki. Przez cały czas będzie też miało zagwarantowaną opiekę lekarską, prawidłowe karmienie i, jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, także adopcję.
– Oddanie dziecka innej rodzinie, gdy kobieta sama nie może go wychować, jest dla wielu kobiet aktem odwagi i prawdziwej miłości – twierdzi jedna z poznańskich psychologów.
Do poznańskiego Domu Małego Dziecka trafiają również dzieci pozostawione w szpitalu zaraz po urodzeniu. Od wiosny z porodówek dotarło tutaj kilkoro maluchów. Najdłużej na nowych rodziców czekają dzieci z zespołem Downa i retinopatią (choroba siatkówki oka). W naszym kraju dziecko chore ma niewielką szansę na adopcję, chociaż czasami szczęście uśmiecha się i do takich maluszków.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?