Zatrudniło siedem osób niepełnosprawnych, które inwentaryzują każdy nagrobek nekropolii. Pierwsze rezultaty ich pracy mają być znane pod koniec roku. Niestety, na razie nie zobaczymy ich w internecie.
- To jest przedsięwzięcie unikatowe na skalę światową. Nigdzie nie jest tworzona aż tak dokładna baza danych - zapewnia Ewa Nekanda-Trepka, stołeczna konserwator zabytków. - Ale warto to robić, bo Powązki są pomnikiem historii w naszych sercach - dodaje.
60 tys. nagrobków i blisko 3 mln pochowanych ludzi - tak wygląda wyjątkowy bilans najsławniejszej stołecznej nekropolii powstałej w 1790 r. Spoczywa tu wiele znakomitości, m.in. Ryszard Kapuściński, Zbigniew Herbert czy Leszek Kołakowski, ale także zwykli warszawiacy. Tu także okazałe groby mieszają się z tymi starymi, prostymi, jak również nowymi, wybudowanymi w miejsce tych, które już zniszczały.
Aż dwa tysiące tych, które zostały wykonane z artystycznym kunsztem, zinwentaryzował już Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami. Archiwizacją reszty zajmuje się biuro konserwatora. - Od początku sierpnia siedem osób w godz. 8-15 z pieczołowitą dokładnością i pasją dokumentuje każdy nagrobek - zapewnia Nekanda-Trepka. Wśród nich są: architekt, historyk i ekonomista, wszyscy z niewielkim stopniem niepełnosprawności. W wyszukiwaniu kandydatów pomógł urząd pracy.
Dostali laptopy i telefony komórkowe z opcją robienia zdjęć w wysokiej rozdzielczości. - Sprzęt, finansowany w 80 proc. z funduszy aktywizujących osoby niepełnosprawne, po zakończonej pracy stanie się ich własnością. Dzięki temu zwiększą się ich szanse na rynku pracy - tłumaczy Nekanda-Trepka.
Przez ponad miesiąc udało im się zarchiwizować cztery kwatery, czyli ok. 700 grobów, które znajdują się u zbiegu ul. Okopowej i Powązkowskiej. Dokładnie mierzyli szerokość, wysokość i głębokość nagrobków. Badali inskrypcje, sygnatury i daty ich powstania, a także robili po trzy zdjęcia każdego z nich. - Po pierwszych pracach nasuwa się jeden wniosek. Nagrobki są w bardzo złym stanie - mówi Jacek De Rosset, koordynator prac na Powązkach.
- Prace będziemy prowadzili na razie do końca roku - dodaje. Na tyle pozwalają fundusze i do tego czasu została podpisana umowa z pracownikami. Łącznie koszt prac ratusz szacuje na ponad 60 tys. zł. O tym, czy dalsza inwentaryzacja będzie prowadzona w nowym roku, dowiemy się pod koniec grudnia. Konserwator zabytków zapewnia, że wystąpi nawet o środki unijne na ten cel.
- To jest długotrwały proces, który potrwa dobrych kilka lat - przekonuje De Rosset i dodaje, że warto go przeprowadzić do końca. Jak zapewnia, dzięki temu łatwiej będzie prowadzić badania naukowe, odtwarzać zniszczone nagrobki i zieleń czy nawet szukać skradzionych fragmentów grobów. Wszystkie te informacje znajdą się w komputerowej bazie danych konserwatora zabytków.
Każdy będzie mógł z nich skorzystać w biurze konserwatora czy zarządu cmentarza. - Na razie nie przewidujemy, że dane te trafią do internetu ze względu na ochronę danych osobowych - mówi Agnieszka Kasprzak-Miller z biura stołecznego konserwatora zabytków. Ratusz nie wyklucza, że w przyszłości zinwentaryzowane zostaną również pozostałe stołeczne cmentarze.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?