- Pierwszy raz od pół roku zatankowałam pod korek - cieszyła się pani Anna z Łodzi. Z kolei pani Danuta jest wściekła. Bo zatankowała w środę rano, gdy Orlen sprzedawał benzynę po 5,09 złotych za litr. Kilka godzin później państwowy koncern obniżył ceny o 10 groszy na litrze. Również państwowy Lotos zakomunikował, że w środę w południe obniżył ceny benzyny o 10 groszy na litrze, a oleju - o 7 groszy. Benzyna 95 staniała do 4,99 zł, a olej napędowy - do 4,97 zł.
To musiało mieć wpływ na pozostałych graczy rynku paliw. Ceny od razu zaczęły gwałtownie spadać na stacjach należących do pozostałych sieci. W ten sposób paliwo w Łodzi znów wróciło do poziomu poniżejpsychologicznej granicy 5 złotych za litr. A jeszcze niedawno na niektórych stacjach cena benzyny sięgała 5,39 zł za litr.
Łódź dodatkowo należy do najtańszych miast w Polsce. Bo jak podaje łódzkie biuro maklerskie Reflex, średnio w kraju benzyna kosztuje 5,05 zł za litr, a olej - 5 zł. Czyli więcej niż u nas, choć i tak dużo taniej, niż dwa tygodnie temu.
Po cichu w branży mówi się, że Orlen i Lotos mogą realizować rządowe sugestie - wysokie ceny paliw mogłyby mocno uderzać w gabinet Donalda Tuska przed wyborami parlamentarnymi 9 października. O prawdziwości takiej tezy mogłyby świadczyć niewielkie różnice w cenach, jakie w ostatnich dniach notujemy, np. między stacjami polskiego Orlenu i rosyjskiego Łukoila. Te pierwsze tradycyjnie uchodziły za wysokie, te drugie - za niskie. W ostatnich latach różnica między nimi wynosiła często kilkanaście groszy na litrze. Ale w ostatnich dniach różnice były minimalne. W piątek były to zaledwie 2 grosze (Łukoil sprzedawał benzynę po 4,97 zł za litr).
A być może gwałtowną obniżkę wymusił rynek. W cotygodniowym komentarzu Urszula Cieślak i Rafał Zywert z Refleksu pisali tak: - Trudno przyjąć argumenty koncernów o spadku cen ropy jako jedyny powód obniżek cen paliw na swoich stacjach. Równie ważne wydają się inne aspekty, a przede wszystkim spadek konsumpcji benzyn notowany w pierwszych miesiącach tego roku. Skutecznym sposobem na zwiększanie sprzedaży jest z całą pewnością niższa cena paliwa na stacji.
Jedno jest pewne. Gdyby tylko kierować się cenami na rynku hurtowym, paliwo na polskich stacjach powinno być droższe. Reflex zauważa, że obecny poziom osiągnięto dzięki obniżeniu marż. Gdyby właściciele stacji nie zdecydowali się na cięcie własnych zysków, różnica między benzyną a olejem powinna wynosić 17 groszy na litrze, a wynosi średnio 5 groszy (na niektórych stacjach różnicy nie ma w ogóle). O ile marża na oleju wynosi jeszcze 20 - 25 groszy na litrze, o tyle na benzynie spada czasem nawet do 2 groszy.
W najbliższym tygodniu dalsze spadki cen, zwłaszcza tak spektakularne, nie są już spodziewane. Zwłaszcza że w ciągu ostatnich dwóch tygodni ceny paliw w hurcie w Polsce wzrosły. W zależności od producenta cena benzyny skoczyła o 45 do 59 złotych za tysiąc litrów, a oleju - średnio o 80 złotych za tysiąc litrów.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?